Mała Ines rozerwana pomiędzy polską babcię i belgijskiego ojca. Jak zakończy się ten "spór Salomona"?
Ines, 4-letnia córka Belga i Polki stała się obiektem sporu w rodzinie. Dziewczynkę próbowano po raz trzeci odebrać babci. Dwie poprzednie próby zakończyły się niepowodzeniem. Dlaczego dziecko nadal pozostaje w rękach polskiej babci, jeżeli sąd nakazał oddanie jej belgijskiemu ojcu?

Trzecia próba odebrania Ines babci
Wczoraj o godzinie 10:00 do drzwi babci Ines zapukali m.in. policja, tłumacz, konsul, kurator i ojciec dziewczynki. Babcia dziecka nie chciała pozwolić na wejście konsul belgijskiej i dopiero po opuszczeniu przez nią mieszkania ojcu pozwolono na rozmowę z córką. Finalnie odstąpiono od próby przekazania dziecka ojcu z powodu braku więzi i bariery językowej. Sąd w Belgi już w 2017 r. orzekł, że Ines powinna natychmiastowo wrócić do ojca. Na podstawie tej decyzji katowicki sąd wydał nakaz wydania dziewczynki ojcu. Wszelakie apelacje matki i babki Ines były oddalane przez polskie sądy.
(…) wbrew prawomocnym orzeczeniom sądowym, jedynym obecnie prawnym opiekunem dziewczynki jest jej biologiczny ojciec - obywatel Belgii, z zawodu lekarz - jest niezgodnie z prawem przetrzymywana przez babcię, matkę zmarłej mamy dziewczynki – powiedział polski Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar.
Przeczytaj również: Córka Pauliny Młynarskiej w związku z kobietą. Jej wyznanie wzrusza do łez!
Rzecznik Praw Dziecka o sprawie Ines
Głos w sprawie zabrał Rzecznik Praw Dziecka. Na oficjalnym Twitterze rzecznika opublikowano zdjęcie z próby rozmowy pomiędzy ojcem a dziewczynką. Komentarz pod zdjęciem wskazywał jednoznacznie poparcie dla babci dziewczynki i chęć pozostawienia jej pod opieką rodziny z Polski. Na zdjęciu widzimy dziewczynkę przytuloną do babci i nie wykazującą chęci rozmowy z ojcem. 14 lipca Rzecznik Praw Dziecka oświadczył, że ojciec Ines zgodził się na mediacje i pokojowe rozstrzygnięcie sporu o los Ines. Pod postem toczy się dyskusja na temat tego, kto powinien dostać prawo do opieki nad dzieckiem.
Chcesz zobaczyć tę treść?
Aby wyświetlić tę treść, potrzebujemy Twojej zgody, aby Twitter i jego niezbędne cele mogły załadować treści na tej stronie.
Przeczytaj również: Dlaczego rząd zapomniał o "znikających dzieciach"? Ten list do MEN niech w końcu otworzy wszystkim oczy
Ines - dziecko Belga i Polki
Koszmar Ines rozpoczął się, kiedy miała rok. Jej matka po rozstaniu z partnerem i ojcem dziewczynki wróciła z Belgi do Polski, zabierając ze sobą dziecko. Skutkiem była rozprawą sądową o opiekę rodzicielką nad Ines. Dzień po przyznaniu praw ojcu nagle zmarła matka dziewczynki. Od tamtej pory Ines znajdowała się pod opieką babki. Zarówno sąd w Belgii, jak i w Polsce, zaczęły domagać się oddania dziecka ojcu – jak na razie nieskutecznie. Ciężko jest ocenić, pod czyją opieką powinno dziecko pozostać. Z jednej strony babcia dziewczynki to zdaniem Rzecznika Praw Dziecka najbliższa osoba Ines. Z drugiej, jest prawo, które stoi po stronie ojca, a ten ma prawo do kontaktu z córką i wedle prawa to on powinien zostać opiekunem dziewczynki.