Si beau, czyli jak trzy Francuzki na emigracji pokochały polski dizajn [WYWIAD]
Dobre projekty powstają z prawdziwej "zajawki". Poznajcie trzy Francuzki, które postanowiły zrobić coś wspólnie dla polskiego dizajnu i stworzyły unikalny koncept Si beau. Nam opowiadają o życiu na emigracji, mocy kobiet i sile dobrego rzemiosła.

Anne-Sophie, Anne-Laure i Pauline jeszcze kilka lat temu prowadziły zupełnie inne życie, na odległych kontynentach. Jedna z nich pracowała w Indiach i robiła wyjątkowe meble w Paryżu, druga robiła karierę w Belgii, trzecia pracowała dla Jean-Paul Gautier. Spotkały się jednak i zaprzyjaźniły gdzieś na styku kultur, w tętniącej życiem Warszawie, która przyciąga kreatywne umysły (dla Zachodu Europa Środkowo-Wschodnia jest coraz bardziej cool). Ich przyjaźń przerodziła się w artystyczny koncept, w którym każda z nich może się realizować - Anne-Sophie tworzy piękne portrety, Pauline zajmuje się promocją... Co je łączy? Z pewnością francuskie, nonszalanckie i szalenie stylowe podejście do dizajnu. Są selektywne, kochają polskich rzemieślników i pomagają markom wypłynąć na szerokie wody.
Jak trzy Francuzki znalazły się w Warszawie? Kim jesteście dziewczyny?
Jesteśmy trzema przyjaciółkami, których dość kosmopolityczne życie rzuciło do Warszawy. Całymi rodzinami podjęłyśmy pewne decyzje, aby czerpać z bogatej kultury innych państw, odkrywać, doświadczać i szukać nowych perspektyw zawodowych. Wcześniej miałyśmy zupełnie inne zajęcia, w Indiach, Belgii, Rosji…
Czyim pomysłem był projekt Si beau?
Obcokrajowy, którzy często mają problemy z mówieniem i rozumieniem języka polskiego, często wymieniają się między sobą „tipami” na temat fajnych adresów, sposobów na spędzanie wolnego czasu etc. W okolicach lutego zaczęłyśmy myśleć o blogu, dedykowanym imigrantom w Warszawie. Jednak, żeby taka przestrzeń nie była nuda, musiała być dobrze zorganizowana i na określony temat.
Każda z nas specjalizuje się na swój sposób w rzemiośle artystycznym. Anne-Laure, zanim tu przyjechała, była projektantką mebli ze specjalizacją w intarsji (technika zdobnicza polegająca na tworzeniu obrazu przez wykładanie powierzchni przedmiotów drewnianych innymi gatunkami drewna), Anne-Sophie pracowała dla Haute Couture w Jean-Paul Gautier, jest też bardzo wrażliwą na piękno fotografką, ja sama działam w rękodzielniczej marce Le Typographe w Brukseli.
Anne-Laure podczas swoich wędrówek po mieście poznała genialnych polskich rzemieślników i to było to. Aby podkreślić jakość zebranych przez nas przedmiotów, marek, ludzi nazwałyśmy projekt Si Beau, czyli tak piękne), Piękne Opowieści o Rękodziele. Robimy reportaże o artystach, markach, utalentowanych osobach, promujemy ich w społecznościach międzynarodowych, organizujemy eventy – bardzo szybko pokochałyśmy te zdolne polskie brandy.
Co konkretnie urzekło Was akurat w polskim rzemiośle?
Jesteśmy pod totalnym wrażeniem młodego pokolenia krajowych artystów. Są takimi optymistami, gotowymi na realizację coraz to nowych pomysłów. Wszyscy oni nam zaufali, a przecież my nawet nie mówimy po polski (śmiech). Rzemieślnicy, których spotykamy na swojej drodze mają bardzo określony image i strategię. Nie są ślepymi naśladowcami trendów. W grę wchodzą tylko nowe, ekscytujące pomysły. Kreatywność i szczerość ich rękodzieła nieustannie nas zachwyca. Często są spadkobiercami bardzo jakościowych tradycji rękodzielniczych, które w Polsce przeżywają rozkwit np. prace w drewnie.
Czy sądzicie, że Polacy i Francuzi patrzą na dizajn i sztukę zupełnie inaczej? Biorąc pod uwagę różne schedy kulturowe obu krajów?
Nie sądzę, żeby dziś było wiele różnic w spojrzeniu na sztukę. Każdy może czuć pewne emocje w towarzystwie dobrej sztuki czy dizajnu, nieważne skąd pochodzi. Niemniej, sądzę, że Francja na stałe zapisała się w ważnym miejscu dla sztuki i dizajnu. To część naszej kultury i jesteśmy szczęściarzami, że zawsze były one w historii na jednym z pierwszych miejsc. W Polsce, niestety, wiele lokalnej sztuki historycznej zniknęło. Więc zadaniem nadrzędnym młodego pokolenia artystów jest przywrócić to piękno. Może właśnie takie okoliczności dają im tyle wolności i kreatywności! Kluczowym zadaniem każdego kraju powinno być pielęgnowanie dziedzictwa narodowego.
Z racji tego, że działacie we trzy, na dodatek w Polsce, wcale nie tak wolnym społecznie kraju – czym jest dla Was idea „siły kobiet”?
Teraz w Europie jesteśmy wolne, wyzwolone. W kilku krajach mamy kobiety-przywódczynie, aktywistki… Bycie kobietą samo w sobie prowokuje do wzajemnego wsparcia i dodawania sobie otuchy. To taka specjalna, wyjątkowa siła, którą mamy z natury. Jesteśmy też wielozadaniowe, musimy to rozwijać, nie mamy w zasadzie wyboru. Kojarzysz obraz hinduskiej boginii z dziesięcioma rękami? To taka współczesna kobieta...
Czego możemy się spodziewać na świątecznym pop-upie Si beau w Autor Rooms w Warszawie?
28.listopada w centrum Warszawy organizujemy pierwszy pop-up market Si Beau, na który wyselekcjonowałyśmy 25 polskich marek rzemieślniczych i kobiet, które kochamy. Stworzyłyśmy pewien unikalny koncept slow shoppingu, w otoczeniu przepięknych wnętrz Autor Rooms. Chcemy dać ludziom przestrzeń na spokojne podejście do gwiazdkowych zakupów, poznanie twórców.
Podczas Si Beau będą prezentowane ręcznie robione rzeczy z różnych kategorii – od dywanów, po kapelusze, kwiatowe kompozycje, lalki, ilustracje, meble… Naszym przyjaciołom na emigracji chcemy pokazać „najlepsze podarunki z Polski, które mogą przywieźć do swojego kraju na Święta”. Gwarantujemy przytulną, spokojną atmosferę, bez tłumów, które co sezon spotykamy na różnego rodzaju świątecznych targach. Przygotowałyśmy też różne zaskakujące animacje w czasie całego dnia!
Jak się dostać na świąteczny pop-up Si Beau?
Wystarczy wysłać do nas maila na adres bonjour@si-beau.pl, a my prześlemy darmowy bilet na zakupy do Autor Rooms!
1 z 2

Kolektyw Si Beau
2 z 2

Anne-Sophie fotografka przy pracy
Polecane
Women's Voices: Lou Doillon - francuska piosenkarka i aktorka, córka Jane Birkin
Współpraca reklamowa
„Na emigracji walczyłam o lepszą przyszłość dla syna. Za późno zrozumiałam, że przegrałam, gdy tylko wyjechałam”
„Po latach na dobre wróciłem z emigracji. Okazało się, że wśród bliskich byłem bardziej samotny niż na obczyźnie”
„Mąż wrócił z niemieckiej emigracji na Wielkanoc. Powinnam się cieszyć, ale to były najgorsze święta w moim życiu”
„Mąż z emigracji wrócił w dębowej trumnie. Zostałam sama z wysokim kredytem i nasionkiem kiełkującym pod sercem”
„Gdy żona spuściła mnie ze smyczy, wykorzystałem okazję. Niewinny numerek na emigracji przekreślił moje małżeństwo”
„Zamiast bawić się na luksusowym weselu, ryczałam jak bóbr. Przez księdza ślub stał się skandalem na pół Polski”
„Wróciłam z emigracji i mój ciepły dom, zamienił się w kostnicę. Mąż się mnie brzydzi, a dzieci niemal płaczą na mój widok”
„Wyjechałam za chlebem i prawie skończyłam na ulicy. Z emigracji zamiast pieniędzy, przywiozłam miłość mojego życia”
„Zaplanowałam romantyczne wakacje w Portugalii z narzeczonym. Już trzy dni później sama ze łzami pakowałam walizkę”
„Nie zaprosiłam ojca na komunię córki. Nie jestem mu nic winna. Za późno na odgrywanie tatusia roku”
Women's Voices: Lou Doillon - francuska piosenkarka i aktorka, córka Jane Birkin
Współpraca reklamowa
Promocja
Pokazywanie elementów od 1 do 4 z 8
Restauracja Mezalians z Kołobrzegu wśród najpiękniejszych na świecie
Współpraca reklamowa
Prosto z BBC Proms w Bristolu na Future Festival we Fromborku
Współpraca reklamowa
Co zabrać na wakacje z dzieckiem?
Współpraca reklamowa