Tykocin - miasteczko bajeczka
Wydawało się, że nic nie może nas tu zaskoczyć. Skręcamy z ruchliwej szosy z Białegostoku do Warszawy zaraz po przekroczeniu Narwi. Jedziemy obsadzonym drzewami traktem, z prawej strony malowniczo wije się rzeka.

Mijamy pasące się stada czarnobiałych krów i bocianie gniazda niemal przy każdym obejściu. Czas przyjemnie zwalnia. Nerwowy pośpiech został na zatłoczonej, pełnej tirów szosie. Wjazd do miasteczka (Tykocin stracił prawa miejskie zaraz po II wojnie światowej i odzyskał w 1991 roku) nie zachwyca. Murowane domy, tylko gdzieniegdzie drewniane. Ogródki, szczekające psy.
Ale nagła niespodzianka zmienia nasza nastawienie. Oto wyrastają przed nami dwie górujące nad miastem wieże połączone łukami i arkadami z głównym korpusem. A ich stóp - ogromny plac paradny w kształcie rombu wybudowany z rozmachem godnym metropolii. Na jego środku zaś dwumetrowy Stefan Czarnecki wyciąga złotą buławę.
W tle, między zabudowaniami, pobłyskuje radośnie rzeka. W takiej scenerii wyobraźnia sama zaczyna podsuwać opowieści z przebogatej historii miasta.
Polecane
Promocja
Pokazywanie elementów od 1 do 4 z 8
Wakacje nad morzem w Grano Hotel Solmarina – relaks, natura i słońce!
Współpraca reklamowa
Neuropeptydy w kosmetyczce. Technologia, która zatrzymuje czas
Współpraca reklamowa
Zaproś sztukę do swojego wnętrza z nową linią Velvet ART
Współpraca reklamowa
Jak dobrać damskie buty zimowe do swojego stylu i sylwetki?
Współpraca reklamowa
Wybierz się do Suntago i wypocznij w tropikalnym stylu
Współpraca reklamowa
„Woda opadła, psy zostały” – rusza kampania pomocowa dla bezdomnych zwierząt
Współpraca reklamowa