Dominikana - rajska wyspa Kolumba
Hispaniola, czyli Hiszpaneczka. Tak nazwał Dominikanę jej odkrywca, Krzysztof Kolumb. Zobaczył bajkowe plaże, spokojne zatoczki, bogactwo tropikalnej przyrody. Wyspa urzekła go wdziękiem niczym tajemnicza czarnooka piękność. Nic dziwnego, że chciał tutaj zostać na zawsze.

Miejsce stworzone dla tych, którzy marzą o tropikach, luksusie i kolorowych drinkach serwowanych przez pięknych, śniadych kelnerów. O bajkowych plażach: zieleni palm kokosowych, szmaragdzie wody i oślepiającej bieli piasku drobniutkiego jak mąka. Obrazek wprost z folderów biura turystycznego? Owszem, tyle że to natura, bez odrobiny photoshopa. Miałam się sama o tym przekonać. Wraz z dwiema koleżankami postanowiłyśmy „naładować akumulatory” energią słoneczną na Dominikanie. Grudniowy wyjazd zapowiadał się jako błogie lenistwo nad rajskim brzegiem oceanu lub nad basenem.
Nie byłabym jednak sobą, gdybym nie wyściubiła nosa poza hotel. Na zachód, 28 km od kompleksu hotelowego Puerto Plata, jest La Isabela – osada, którą Kolumb nazwał tak na cześć królowej Hiszpanii. Tu zatrzymał się podczas pierwszej ekspedycji, tutaj powrócił z drugą. W zatoce zacumowało wówczas siedemnaście statków i ponad tysiąc mężczyzn zniosło z pokładów wszystko, co potrzebne, żeby zacząć nowe życie. Materiały, narzędzia, nasiona i sadzonki roślin, bydło i konie. Tak zaczęła się historia Nowego Świata. Żeglarze przywieźli również trzcinę cukrową, która na wyspie znalazła idealne warunki. Jej plantacje są dziś na Dominikanie wszędzie – przekleństwo i nadzieja biednych mieszkańców. Przekleństwo, bo praca na nich to katorga, nadzieja, bo to często jedyne źródło utrzymania. Dziś z La Isabeli zostało niewiele. Północne wybrzeże opasuje pasmo Kordyliery, które zatrzymuje powietrze znad Atlantyku. Jest tu wilgotno i mgliście, okoliczne bagna nie sprzyjały kolonizacji. Bartolomeo Kolumb, który w imieniu brata miał zarządzać wyspą, przeniósł się na południe, zakładając miasto Nueva Isabela, które potem nazwano Santo Domingo. Miasto leży u ujścia rzeki Ozama do Morza Karaibskiego. Niektórzy mówią, że przypomina rozłożony hiszpański wachlarz. Coś w tym jest: główne uliczki najstarszej części, Zona Colonial, rozchodzą się promieniście od portu w głąb wyspy, a klimat starego hiszpańskiego miasta czuje się na każdym kroku. Z małą domieszką nonszalancji i prowizorki w stylu latynoskim. Pałace i fasady domów bogatych patrycjuszy pysznią się przy krzywym bruku ułożonym jak bądź z kocich łbów. Ogniste bugenwille zwieszają się z misternie zdobionych balkonów i kutych balustrad, a pod nimi odpada tynk, pokazując kolejne warstwy przeszłości. W wąskich zaułkach dawną świetność przykrywa warstwa spieczonego w upale kurzu. Ale to tylko dodaje im uroku i świadczy niezbicie, że pamiętają XVI wiek i pierwszych Europejczyków. Gdy spaceruje się nadmorskim bulwarem, nie trzeba specjalnie wysilać wyobraźni, by zobaczyć flotyllę korsarzy, ba, nawet Wielką Armadę.
Misjonarze, którzy przybyli tu z Kolumbem, przynieśli na wyspę katolicyzm, który z czasem pomieszał się z wierzeniami tubylców i afrykańskich niewolników. Do dziś mieszkańcy Dominikany są bardzo przesądni. Boją się zwłaszcza tego, co może być fucú, czyli złym znakiem. Za fucú ponoć uznają nazwisko Kolumba, więc należy wymawiać je możliwie rzadko. To nie jest łatwe, bo pamiątki związane z odkrywcą są na każdym kroku. Jego imieniem nazwane zostały m.in. latarnia morska i centralnie położony plac, ulubiony przez turystów, uczniów i gołębie, które zlatują się tłumnie w okolice kawiarnianych ogródków, obsiadają latarnie i posąg żeglarza. Przy południowej pierzei placu króluje bryła katedry Primada de America. Koniecznie trzeba wejść do środka, by się przekonać, jak jest ogromna. Pod krzyżowym sklepieniem znajduje się czternaście monumentalnych kaplic, a podziemne krypty kryją prochy Kolumba. Choć to nie do końca pewne, bo o miejsce spoczynku jego doczesnych szczątków spierają się Hiszpanie, Włosi i oczywiście mieszkańcy Dominikany. Koniecznie trzeba też pospacerować Calle da las Damas, najstarszym deptakiem Santo Domingo. Szpaler eleganckich kamieniczek, które tu zostały pieczołowicie odrestaurowane, wiedzie od Fortecy Ozama do Alcázar de Colón. W pałacu, gdzie urzędował syn Krzysztofa, dziś mieści się muzeum.
1 z 2

dominicana1
2 z 2

dominicana2
Zagrała w "Rajskim ptaku", miała romans ze Strzeleckim i wielką karierę przed sobą... Co dziś robi Anna Majcher?
61-letnia Majka Jeżowska zachwyca w bikini na rajskich wakacjach. Artystka, która jest już babcią wygląda zjawiskowo
Promocja
Pokazywanie elementów od 1 do 4 z 8
Wakacje nad morzem w Grano Hotel Solmarina – relaks, natura i słońce!
Współpraca reklamowa
Neuropeptydy w kosmetyczce. Technologia, która zatrzymuje czas
Współpraca reklamowa
Zaproś sztukę do swojego wnętrza z nową linią Velvet ART
Współpraca reklamowa
Jak dobrać damskie buty zimowe do swojego stylu i sylwetki?
Współpraca reklamowa
Wybierz się do Suntago i wypocznij w tropikalnym stylu
Współpraca reklamowa
„Woda opadła, psy zostały” – rusza kampania pomocowa dla bezdomnych zwierząt
Współpraca reklamowa