Vanessa Paradis i Johnny Depp
Razem od ośmiu lat. Wspólne konta, wspólne wille, wspólnych dwoje dzieci. Wielokrotnie obwoływani najpiękniejszą parą show-biznesu. Ale do tej pory Johnny Depp i Vanessa Paradis nie chcieli brać ślubu. Twierdzili, że nie jest im potrzebny. Ostatnio zmienili zdanie. Co ich do tego skłoniło?

Są ostrożni. Wciąż jeszcze asekuracyjnie dają sobie czas. Czyżby na zastanowienie? Ślub zaplanowali dopiero za rok. Ale nie ma się co spodziewać hucznej ceremonii w hollywoodzkim stylu z wielopiętrowym, marcepanowym tortem, 5-metrową limuzyną dla nowożeńców, trzema setkami znamienitych gości i ekskluzywną sesją dla kolorowej prasy. Vanessa i Johnny już zapowiedzieli, że uroczystość będzie skromna i odbędzie się najprawdopodobniej na terenie ich wiejskiej posiadłości koło Saint Tropez na południu Francji. Trudno tam dotrzeć - do willi otoczonej wysokim, kamiennym murem prowadzi tylko jedna, wąska i kręta droga. Państwo młodzi na pewno poproszą miejscowe władze o zamknięcie przestrzeni powietrznej nad terenem posesji. Przez osiem lat, bo tyle czasu są razem, zdołali wypracować własne procedury radzenia sobie z wścibskimi paparazzi. I nie chodzi tu tylko o porywcze pięści Johnny'ego...
Pytani, kiedy wreszcie zamierzają się pobrać, zawsze zgrabnie się wykręcali. On mówił, że oświadczy się, kiedy tylko będzie pewny, że Vanessa się zgodzi, ona twierdziła, że być może wezmą ślub, jeśli dzieciom będzie na tym zależało. Śmiali się, że Vanessa ma zbyt ładne nazwisko, żeby z niego zrezygnować, a podwójne Paradis-Depp nie brzmi dobrze. Żadnemu z nich nie spieszyło się do ołtarza. Gdzieś po głowie obydwojga przez lata kołatała się myśl: po co psuć coś, co i bez papierka tak sprawnie funkcjonuje? - Jeśli jesteś z kimś, kogo kochasz, jeśli szanujecie się nawzajem i jesteście dla siebie dobrzy, a na dodatek macie dzieci, to tak jakbyście już byli małżeństwem - usprawiedliwiał się Johnny w wywiadach. A tak naprawdę po prostu trochę się bał. W swoim życiu był już z kilkoma kobietami: Jennifer Grey, Winoną Ryder, Kate Moss.
Mało kto pamięta, że ponad dwadzieścia lat temu przez blisko trzy lata miał nawet żonę Lori. O każdej z nich myślał, że to ta jedyna, bo przez długi czas rozpaczliwie poszukiwał miłości. A jednak wciąż okazywało się, że każda kolejna zamiast go uskrzydlać, coraz głębiej spychała w krainę demonów i ciemności. Aż w końcu trafił na Vanessę.
Siedział właśnie w lobby hotelu Costes w Paryżu, kiedy gdzieś przy barze zamajaczyły mu czyjeś szczupłe i nagie plecy. I chociaż wydawało mu się, że w tym momencie jest całkowicie skupiony na roli w filmie Romana Polańskiego "Dziewiąte wrota", nie mógł się oprzeć gwałtownej pokusie poznania właścicielki tak niezwykle seksownych pleców. Podszedł do niej i reszta potoczyła się jak w tanim romansie. - Co wam będę oczy mydlił. To była miłość od pierwszego wejrzenia - mówi Johnny. Po skończeniu zdjęć aktor nie miał już po co wracać do domu w Los Angeles, nie miał po co jechać do Londynu, gdzie mieszkała jego ówczesna dziewczyna Kate Moss. Wreszcie znalazł powód, żeby definitywnie zakończyć rozpadający się od tygodni związek z modelką. Na początku razem z Vanessą wynajęli sobie mieszkanie w Paryżu. Ale niewiele mieli czasu na romantyczne spacery i kontemplowanie atmosfery miasta świateł. Szaleńczo w sobie zakochani rzadko opuszczali mieszkanie.
Nie wiadomo, jak długo wytrwaliby w tej miłości, gdyby nie to, że zaledwie kilka tygodni od pierwszego spotkania w hotelowym lobby, okazało się, że Vanessa jest w ciąży. Traktowanie dziecka jako "spoiwa dla związku" nie jest oczywiście najlepszym pomysłem na budowanie wspólnej przyszłości, ale w tym wypadku ciąża dla obydwojga okazała się zbawienna. 36-letniego Johnny'ego myśl o dziecku i czekającym go ojcostwie na nowo obudziła do życia. Wreszcie odnalazł to, czego tak rozpaczliwie szukał przez lata - cel i sens życia. Definitywnie porzucił alkohol i raz na zawsze skończył z narkotykami. Powoli zaczął panować nad napadami złości i agresji, przez które zyskał w niektórych hotelach przezwisko "człowiek demolka". Tylko raz nie udało mu się opanować - kiedy pewien wyjątkowo bezczelny paparazzi za wszelką cenę chciał zrobić zdjęcie Vanessy z brzuszkiem. Pięści poszły w ruch.
Wszystko, co wydarzyło się w moim życiu przed 27 maja 1999 roku, było tylko iluzją, marną egzystencją, której na pewno nie można nazwać życiem - odważnie stwierdził Johnny w pierwszym wywiadzie po narodzinach córki Lily-Rose. Od tej pory to ona stała się ulubionym tematem jego rozmów, godzinami mógł rozwodzić się nad jej paluszkami, włoskami, pierwszymi próbami uśmiechu. Kompletnie oszalał na jej punkcie. Nazywał ją "jedynym powodem, dla którego warto rano wstać z łóżka i zaczerpnąć oddech". Mówił, że nareszcie zaczyna wierzyć, że coś takiego jak szczęście rzeczywiście istnieje, a nie jest tylko wymysłem psychologów i literatów. Ale w ogarniającej go gwałtownej fali miłości do córki nie zapominał też o Vanessie. Chwalił się, że po raz pierwszy jest z kobietą, która rzeczywiście o niego dba. Do tej pory z dziewczynami świetnie mu się piło, brało narkotyki i zaliczało wszelkie możliwe imprezy. Za to dużo gorzej po prostu spędzało się czas. Teraz był z dziewczyną, która dbała nie o kolejną działkę kokainy "na rano", ale o to, by miał czas zjeść trzy posiłki dziennie i żeby jego garderoba nie przypominała sklepu z używaną odzieżą.
Razem z Vanessą postanowili, że nie zamieszkają w Los Angeles, tylko zapuszczą korzenie na wsi na południu Francji. - Tu jest znacznie bezpieczniej niż za oceanem. Chociaż wielu moich znajomych twierdzi, że w LA świetnie wychowuje się dzieci, bo jest tam dużo przestrzeni, ja nie wyobrażam sobie, by moja córka dorastała w miejscu, gdzie na porządku dziennym są strzelaniny w szkołach podstawowych, paparazzi bezkarnie mogą rozstawiać namioty pod twoją bramą, a gazety drukować zdjęcia twoich dzieci - zżymał się. We Francji prawo lepiej chroni celebrities. Johnny i Vanessa mają na koncie przynajmniej kilka wygranych procesów z miejscowymi gazetami, które według nich "za bardzo wściubiały nos w nie swoje sprawy".
Cztery lata po narodzinach córki Lily-Rose na świat przyszedł pierwszy syn Johnny'ego i Vanessy Jack. I chociaż Johnny trochę się obawiał, że nie będzie umiał obdarować go taką miłością, jak Lily-Rose, rzeczywistość okazała się znacznie mniej skomplikowana. - To po prostu przyszło samo. Nie miałem pojęcia, że człowiek ma w sobie tyle miłości, by obdarować nią po dziurki w nosie aż trzy najbliższe mu istoty - opowiadał dziennikarzom. Od tej pory obydwoje z Vanessą podporządkowali swoje życie dzieciom. Ona ostatecznie zrezygnowała z kariery aktorki i piosenkarki, bo nie bardzo wyobrażała sobie, jak mogłaby zostawić dwoje maluchów niańkom. Johnny zagwarantował sobie w kolejnych kontraktach, że na plan filmowy ma prawo przyjechać z rodziną. Nie wyobrażał sobie, jak mógłby zostawić całą trójkę samą na trzy tygodnie. Staranniej zaczął dobierać filmowe role. ? Teraz trzy razy się zastanowię, zanim powiem "tak". Nie chcę, żeby moje dzieci wstydziły się, bo ich ojciec grał w jakichś szmirach - stwierdził. Na razie Depp przerzucił się na kino familijne ("Piraci z Karaibów", "Charlie i fabryka czekolady"), by sprawiać córce i synowi jak najwięcej radości.
Johnny jest mężczyzną, o którym kobieta może tylko marzyć. Nie wierzę, że ktoś może się kochać tak, jak my się kochamy. Jest cudowną osobą, wspaniałym ojcem - chwaliła się niedawno Vanessa. Twierdzi, że najsilniejszym fundamentem tego związku tak naprawdę jest przyjaźń. I nie są to tylko puste słowa. Uczucie, które ich łączy, widać na każdym kroku. Na imprezach (tylko tych, gdzie naprawdę muszą być, bo obydwoje nie przepadają za życiem high life'u) nie odstępują siebie na krok, cały czas wpatrzeni w oczy partnera. Dobrze się znają, mają za sobą kilka lat wspólnego życia. Dlaczego więc nie mieliby wziąć ślubu?
1 z 31

u1638_94m
2 z 31

u1639_8
3 z 31

u1640_1
4 z 31

u1641_1m
5 z 31

u1642_2
6 z 31

u1643_3m
7 z 31

u1644_4m
8 z 31

u1645_7m
9 z 31

u1646_95
10 z 31

u1647_3
11 z 31

u1648_6m
12 z 31

u1649_9
13 z 31

u1650_9m
14 z 31

johnny_vanessa_min_sg
15 z 31

johnny_vanessa_normal
16 z 31

u1651_4
17 z 31

u1652_5
18 z 31

u1653_5m
19 z 31

u1654_6
20 z 31

u1655_8m
21 z 31

u1656_91
22 z 31

u1657_91m
23 z 31

u1658_92
24 z 31

u1659_92m
25 z 31

u1660_93
26 z 31

u1661_93m
27 z 31

u1662_95m
28 z 31

u1663_96
29 z 31

u1664_96m
30 z 31

u1665_2m
31 z 31

u1666_94