Sekretne życie Ashley Judd
Piękna i na pozór szczęśliwa. Nikt nie wiedział, że przez lata walczyła z depresją. Tylko Glamour opowiedziała o 47 dniach terapii, które odmieniły jej życie.

Ashley, jaką zna cały świat: olśniewająco piękna, zawsze uśmiechnięta, utalentowana aktorka, córka amerykańskiej gwiazdy muzyki country Naomi Judd. Po uszy szczęśliwie zakochana w swoim mężu (od prawie 5 lat), przystojnym kierowcy rajdowym, Dario Franchittim. Za rolę wiernej i oddanej żony kompozytora Cole'a Portera, który nie krył swoich homoseksualnych skłonności (w biograficznym filmie "De-Lovely"), została przed dwoma laty nominowana do nagrody Złotego Globa. Jest też Ashley-działaczka, ambasadorka organizacji YouthAIDS, która razem z przyjaciółką Salmą Hayek spędza wiele tygodni, pracując charytatywnie w najbiedniejszych krajach świata i walczy w Kongresie Stanów Zjednoczonych o fundusze na walkę z AIDS. Ale za tym uroczym uśmiechem do niedawna kryła się zupełnie inna Ashley: zmagająca się z depresją, izolująca się od najbliższych przyjaciół i tak nisko oceniająca siebie, że aż trudno uwierzyć, że udało jej się podbić Hollywood.
Ashley Judd dorastała na południu Ameryki, w stanie Tennessee. Jej matka Naomi i starsza, przyrodnia siotra Wynonna robiły zawrotną karierę na scenie country jako duet "The Judds". Aktorka wspomina dzieciństwo jako totalny chaos: bez prawdziwego domu, korzeni i przyjaciół. "Mieszkałam na zmianę z mamą, ojcem (jej rodzice rozwiedli się, gdy miała 4 lata - przyp. red.) i babcią - wspomina. - W ciągu 12 lat chodziłam do 13 szkół. Gdy w którejś z nich zapytano mnie, kogo powiadomić, gdyby coś mi się stało, nie wiedziałam, co odpowiedzieć. W tamtym nieprzewidywalnym i niestabilnym okresie stałam się hiperczujnym dzieckiem. Gdy to wspominam, myślę sobie: "Kurcze, ja nie byłam sama, byłam po prostu bardzo samotna! Jako ośmiolatka miałam objawy klinicznej depresji?".
W całej tej sytuacji Ashley wypracowała metodę na przetrwanie - zmieniła się w idealne dziecko: zdolne, urocze i niesprawiające kłopotów. A później, po latach, zmieniła się w idealną kobietę. Przynajmniej takie sprawiała wrażenie. Gdy cieszyła się z sukcesów zawodowych, które przyszły po rolach w filmach "Frida" i "Amnezja", jej siostra Wynonna walczyła z uzależnieniem od jedzenia. Podczas jednej z wizyt u siostry w klinice Shades of Hope Treatment Center, lekarze zaproponowali aktorce, żeby również poddała się terapii. "Ty i Wynonna jesteście rodziną. Macie te same rany" - przekonywali. Ku swojemu zdziwnieniu powiedziała: "Dobrze".
"Po tej terapii w moim życiu stare pozostało tylko nazwisko" - mówi z uśmiechem. Gdy słuchała na sesjach wyznań siostry, zrozumiała, że sama nie uporała się z wieloma rzeczami: depresją, obwinianiem się o wszystko, minimalizowaniem swoich uczuć. W pierwszym tygodniu terapii musiała napisać o sobie i swoim życiu. Dziesiątki stron gorzkiej samooceny czytała później na grupowych sesjach. Musiała nauczyć się, że nie wszystko w życiu musi być świetne. Że ma prawo być smutna, zmęczona i mieć potrzeby. "W samolotach i hotelach nałogowo czyściłam plastikowe powierzchnie, które były w zasięgu mojej ręki - wspomina. - Gdy uświadomiłam sobie, że nie robiłam tego bez powodu, przepłakałam pół godziny. Pytałam lekarzy: "Jak możecie mówić, że mam problem" Przecież nikogo tym nie krzywdzę!". Teraz wiem, że w tym nerwowym sprzątaniu nie chodziło o zarazki, ale o brak kontroli nad sobą." I dodaje: "Przez całe życie moja siostra była tą "popapraną", a ja tą "idealną". Trzymałam się z dala od kłopotów. Uważałam, żeby nikomu nie zawracać głowy swoją osobą. Wspaniały pastor powiedział mi niedawno: ?Perfekcjonizm to najwyższa forma znęcania się nad sobą?. Staram się o tym nie zapominać?. Wkrótce zobaczymy ją w filmie ?Come Early Morning?, który próbuje odpowiedzieć na pytanie: ?Czy można znaleźć szczęście niezależnie od okoliczności??. Co na to Ashley? ?Teraz mój najgorszy dzień jest lepszy od najlepszego dnia przed terapią. Nieważne, co zrobiłaś w przeszłości. Liczą się obecne wybory. Z każdym oddechem dostajesz szansę na nowy start.?
Alicja Szewczyk
1 z 1

13251
Polecane
„Złociste pierogi Babci Zosi to smak dzieciństwa. Sekretny przepis wywołał burzę w szklance wody i podzielił rodzinę”
„Ja zaciskałam pasa, a mąż namiętnie kupował zdrapki. Zdębiałam, gdy okazało się, ile wydawał na swoje sekretne losy”
„Złociste pierogi Babci Zosi to smak dzieciństwa. Sekretny przepis wywołał burzę w szklance wody i podzielił rodzinę”
„Ja zaciskałam pasa, a mąż namiętnie kupował zdrapki. Zdębiałam, gdy okazało się, ile wydawał na swoje sekretne losy”
„Teściowa dała mi sekretny przepis na pierniczki, ale to był podstęp. Ja najadłam się wstydu, a ona posmakuje zemsty”
„Przez całe życie stałam w cieniu idealnej siostry. Odkryłam, że jej perfekcyjne życie skrywało mroczny sekret”
„Wszyscy w rodzinie uważali babcię za wyrocznię. Gdy zmarła, przypadkiem poznałam sekretne źródło jej nieomylnych rad”
Sekretny sposób szeptuch na zdejmowanie uroków. Potrzebujesz tylko 3 domowych składników
Stara góralka zdradziła sekretny sposób na umocnienie uczuć. Wasza miłość znowu rozkwitnie
Sekretny sposób na odwrócenie zaklęcia miłosnego. Uważaj, by nie obróciło się przeciwko tobie
„Myślałam, że życie emerytki będzie szare i nudne. Na wycieczce dla seniorów zrozumiałam, że dopiero teraz życie ma smak”
Promocja
Pokazywanie elementów od 1 do 4 z 8
Wakacje nad morzem w Grano Hotel Solmarina – relaks, natura i słońce!
Współpraca reklamowa
Neuropeptydy w kosmetyczce. Technologia, która zatrzymuje czas
Współpraca reklamowa
Zaproś sztukę do swojego wnętrza z nową linią Velvet ART
Współpraca reklamowa
Jak dobrać damskie buty zimowe do swojego stylu i sylwetki?
Współpraca reklamowa
Wybierz się do Suntago i wypocznij w tropikalnym stylu
Współpraca reklamowa
„Woda opadła, psy zostały” – rusza kampania pomocowa dla bezdomnych zwierząt
Współpraca reklamowa