Rafał Brzozowski - robię to, co kocham
Musiał wybrać między dwiema pasjami. Postawił na muzykę i scenę. Dziś jest zdziwiony, jak szybko rozwija się jego kariera. Ale chce pozostać sobą, bez skandali i póz. Rafał Brzozowski. Artysta z ambicją sportowego mistrza.

Opublikowano: 08.03.2015, 06:20
Reklama
Rafale, czy to jest twój czas?
Dużo kosztowała Cię Twoja płyta?
Rafał Brzozowski: I tak, i nie. Łatwiej było o tyle, że od pewnego czasu już nie muszę szukać kompozytorów, producentów, bo sami do mnie się zgłaszają. Wiem, jaką muzykę mam grać. Przygotowywałem się do tego wiele lat. Dostałem propozycję zaśpiewania hymnu Mistrzostw Świata w Piłce Ręcznej w Katarze. Na nagrania pojechałem do Paryża. Dla mnie to wydarzenie historyczne. Widzę, że moja kariera nabiera tempa. I jeśli nadarzy się możliwość pracy za granicą, wejdę w to. Śpiewać w innym języku? Zrobić program, show na żywo? Proszę bardzo. Bo czym ryzykuję? Wszystko, co mieści się w muzyce, jest na orbicie moich zainteresowań.
Każdy występ traktuję jak lekcję. Teraz kręcą mnie koncerty z big bandem lub orkiestrą. Ciągnie mnie do swingu, gdzie piękne kobiety siedzą przed sceną, a nie ludzie w wyćwiekowanych kurtkach, z irokezem na głowie.
Co czujesz, wydając drugą płytę? Że... niektórym niedowiarkom pokazałeś?
Rafał Brzozowski: Raczej, że moja pozycja rynkowa jest ugruntowana. Widzę sens swojej pracy. Artyści czasem boją się drugiej płyty: albo powtórzy się sukces, albo będzie porażka. Mam na to receptę: czekać na właściwy moment. Platyna mojej pierwszej płyty też wymagała czasu. Kiedyś chciałem udowodnić, że nauczę się śpiewać. Kolegom, którzy wtedy we mnie nie wierzyli. Dziewczynom, które się podśmiewały. To była motywacja do pracy. Bo jeśli coś się nie udaje, nie ma co się załamywać, tylko trzeba iść dalej.
Nie boisz się opinii, że jest już Ciebie trochę za dużo?
Rafał Brzozowski: Nie boję się, bo robię to, co czuję i czego potrzebuje rynek, ale powoli sam to zauważam! Wiem, że wszystko może się ludziom znudzić, i ja też. Ostatnio było mnie dużo w telewizjach, wycofam się więc na jakiś czas. Po „Superstarciu” rezygnuję z programów rozrywkowych. Wolę pracować na nazwisko własną muzyką. Żeby wydać pierwszą płytę, zaciągnąłeś kredyt. Już go spłaciłeś? R.B.: Tak, zajęło mi to 2 lata. Było trochę strachu i nerwów. Obiecałem sobie, że jeśli się nie uda, pójdę do normalnej pracy. Ot tak, bez żalu? R.B.: Zawsze mam plan B. Wierzę w taką strategię. Jestem realistą. Mam wykształcenie, możliwości i kompetencje, żeby pracować jako trener.
Trochę tego jest. Masz tytuł Mistrza Polski w zapasach, dyplom nauczyciela wf-u, instruktora fitnessu, narciarstwa, kulturystyki, boksu, ratownika wodnego...
Rafał Brzozowski: Można się odnaleźć w wielu dziedzinach i miejscach i odnieść w tym sukcesy. Wiem, że spadnę na cztery łapy. Zawsze mogę robić coś innego i z czego innego żyć. Ale warto znaleźć jedną rzecz, w której jest się najlepszym. U mnie tą bazą jest muzyka, śpiewanie.
Lubisz, jak coś się dzieje?
Jako nastolatek grałeś w klubie garnizonowym, potem na weselach, w remizach, w willach milionerów. Trochę się naoglądałeś, nasłuchałeś...
Rafał Brzozowski: Dzięki temu wiem, jak ludzi do siebie przyciągnąć. Kiedy miałem 15 lat, chciałem grać w zespole muzycznym. Moi rodzice, sportowcy, opłacali mi prywatne lekcje gry na fortepianie u pani Mirki Białkowskiej. Gdy zacząłem grać na imprezach, bali się, trochę na zasadzie: zaczniesz grać, zaczniesz pić, bo ta zależność, niestety, występuje wśród muzyków. Zawarliśmy umowę: mogę grać, ale jeśli choć raz przyjdę po kieliszku, to koniec. Zbyt mi zależało, abym mógł złamać umowę. Potem zdałem do szkoły muzycznej i sam nauczyłem się grać na gitarze.
Trafiłem na występ zespołu żołnierskiego w Klubie Garnizonowym Twierdza Modlin. Grali dla jakiegoś pana generała. Spisałem ich utwory w zeszycie. Coś takiego, jak „Wódka, seks”? Okazało się, że to spolszczony „Twist Again”. Potem były imprezy, na których goście zachowywali się dziwnie, wiadomo – alkohol. Bijatyki i przepychanki też były. Obserwowałem to, ale byłem sportowcem, takie obrazki więc mnie nie przerażały. Po jakimś czasie zacząłem pracować jako prezenter muzyczny. Obsługiwałem bardziej ekskluzywne przyjęcia, trafiłem na tzw. salony. Ktoś mnie polecił i dostałem się do agencji eventowych, potem do Marka Kościkiewicza i zespołu Emigranci. Tak się zaczęło. I trwa już 17 lat.
A kiedy przyszła decyzja, że jednak muzyka, a nie sport?
Rafał Brzozowski: W karierze sportowca przychodzi moment, w którym – jeśli chcesz być zawodowcem – musisz przestawić życie: czas, uwagę, energię zainwestować w sport. Po kontuzji kręgosłupa wiedziałem, że nie będę zapaśnikiem, który zdobywa medale olimpijskie. Rachunek był prosty: po co mam się szarpać, jeśli nie będę asem. Muzyka zawsze była moją pasją, dawała satysfakcję, pieniądze. Nie musiałem poświęcić jej zdrowia. Uznałem więc, że kończę ze sportem, któremu wiele zawdzięczam, np. to, że jestem cierpliwy, nie poddaję się, krok po kroku zbliżam do celu. Sport ustawił mnie psychicznie do tego, co robię teraz. Jestem odporny na krytykę. Na stres. Ale gdybym w muzyce nie miał sukcesów, nie sprzedawał biletów na koncerty, tobym sobie z nią także dał spokój. Nic na siłę.
Czujesz już zawodowe spełnienie? Koncertujesz z gwiazdami, tym mianem także Ciebie już przedstawiają.
Rafał Brzozowski: Zrealizowałem swoje wielkie marzenie – wydałem płytę. Przekonałem się, że aby być rozpoznawalnym, nie jest potrzebna sensacja czy skandal. Dla mnie samo słowo „gwiazda” nie brzmi fajnie. Jest nadużywane. Gwiazdy to Maryla Rodowicz albo Janusz Gajos.
Twoja rodzina to sportowcy: rodzice, bracia. Jak przyjęli woltę w kierunku muzyki?
Rafał Brzozowski: Nie byli zaskoczeni. Zawsze śpiewałem i grałem na rodzinnych imprezach. Dziś są ze mnie dumni, wspierają, także moi dwaj bracia.
A pokusy show-biznesu: alkohol, imprezy, działają na Ciebie?
Jakie są koszty bycia popularnym?
Rafał Brzozowski: Rozumiem, że jestem rozpoznawalny, i czasami muszę oddać część swojej prywatności, pokazać się od człowieczej strony. Nie mam nic do ukrycia. Akceptuję siebie, wygląd, charakter. Mam problem wtedy, gdy ktoś złośliwie dorabia mi gębę – np. na koncert w Sopocie przyszedłem z dziewczyną i nie chciałem robić sobie zdjęć, ze względów zawodowych. Fotoreporterzy nie mogli tego zrozumieć. W prasie pojawiły się informacje, że moja znajoma oczekuje dziecka. Niby wszystko się zgadzało, tylko ojcem miałem zostać nie ja, a kolega z zespołu. Nie obraziłem się o to na media, ale wiem, że muszę był czujny, uważać na to, co mówię.
Wierzysz, że ten czujnik w Twojej głowie zawsze zadziała?
Rafał Brzozowski: Nie, tego nikt nie wie. Ten czujnik to doświadczenie.
Masz dobry kontakt z ludźmi. Czy spotykasz się z podłością?
Rafał Brzozowski: Nie wiem, skąd bierze się w nas tyle agresji. Wystarczy, że jest w polityce, ale dlaczego w programie rozrywkowym? Mój występ z „Superstarcia” znalazł się w hejterskim kanale, gdzie 13–14-latkowie piszą, że muszą mnie zniszczyć! Dlaczego? Po co? Co innego, jeśli krytykuje mnie Wojciech Mann – słucham uważnie. Na szczęście mam kochającą rodzinę. To moja baza.
Sport, muzyka i...?
Rafał Brzozowski: Nauka. Lubię czytać o kosmosie. O fizyce, innych wymiarach, starożytnych cywilizacjach. Lubię też wędkować. Zimą wybieram narty, latem rower i skutery. Lubię też dobrze zjeść, ale i ugotować!
Reklama
1 z 6

jakmain_03
2 z 6

vop
3 z 6

taniec_04
4 z 6

dziewczyna_01
5 z 6

oceana
6 z 6

plyta_04
Reklama
Reklama
Reklama
Polecane
Historie
„Tuż przed weselem ubrudziłam suknię ślubną czereśniami. Wszyscy byli w szoku, ale ja dobrze wiedziałam, co robię”
11.06.2025, 13:15
Historie
„Ukrywam przed rodziną swoje prawdziwe życie, żeby nie odcięli mnie od kasy. Nie mają pojęcia, co robię na co dzień”
11.12.2024, 08:30
11.02.2025, 20:30
Historie
„Tuż przed weselem ubrudziłam suknię ślubną czereśniami. Wszyscy byli w szoku, ale ja dobrze wiedziałam, co robię”
11.06.2025, 13:15
Historie
„Ukrywam przed rodziną swoje prawdziwe życie, żeby nie odcięli mnie od kasy. Nie mają pojęcia, co robię na co dzień”
11.12.2024, 08:30
Historie
„Dziadek nie pobłogosławi córki, bo sądzi, że robię cyrk z sakramentu. Limuzyna i drony to dla niego diabelskie wynalazki”
25.05.2025, 15:30
Historie
„Zdradzanie żony to moje hobby. Nic sobie nie robię z wierności, bo długie nogi kochanki są warte każdego grzechu”
06.02.2025, 15:50
Historie
„Ja jechałam na oparach, a mąż krzyczał, że robię z siebie męczennicę. Ciekawe, co powie, jak zmienimy się miejscami”
23.11.2024, 19:15
Historie
„Kocham męża, ale mam dość jego nadopiekuńczości. Spowiadam mu się 5 razy dziennie z tego, co jem i z kim się spotykam”
07.06.2025, 21:00
Historie
„Koleżanki parskają, gdy mówię, że mój mąż to ideał. Od 30 lat kocham go jak nastolatka, czy to takie dziwne?”
09.05.2025, 15:17
Historie
„Wszyscy dookoła plotkowali, że robię karierę przez łóżko. To nie moja wina, że szef działa na mnie hipnotyzująco”
21.03.2025, 10:30
Historie
„Gdy brat dostał w spadku dom po rodzicach, a ja nic, postanowiłam się zemścić. Chciałam, by stracił to, co kocha”
24.10.2024, 16:30
Historie
„Na Wielkanoc córka obwieściła, że kocha starszego mężczyznę. To nie duża różnica wieku była największym problemem”
08.04.2025, 14:00
Gwiazdy
Kim jest Małgorzata Trzaskowska? Żona Rafała Trzaskowskiego łączy rolę matki, partnerki polityka i aktywistki
10.02.2025, 20:30
Historie
„Po 25 latach w końcu wykopałam z domu leniwego męża. Robię, co chcę i szaleję na domówkach z obcymi facetami”
03.10.2024, 22:00
Historie
„Trener pilatesu był zaręczony, ale to mnie całował po zajęciach. W końcu kazałam mu wybierać, kogo kocha bardziej”
18.05.2025, 06:00
Promocja
Pokazywanie elementów od 1 do 4 z 8
Wakacje nad morzem w Grano Hotel Solmarina – relaks, natura i słońce!
Współpraca reklamowa
Neuropeptydy w kosmetyczce. Technologia, która zatrzymuje czas
Współpraca reklamowa
Zaproś sztukę do swojego wnętrza z nową linią Velvet ART
Współpraca reklamowa
Jak dobrać damskie buty zimowe do swojego stylu i sylwetki?
Współpraca reklamowa
Wybierz się do Suntago i wypocznij w tropikalnym stylu
Współpraca reklamowa
„Woda opadła, psy zostały” – rusza kampania pomocowa dla bezdomnych zwierząt
Współpraca reklamowa