Reklama

Blond włosy. Duże brązowe oczy. Pełne, wygięte w dziecinnym grymasie usta i 1,73 m młodego, jędrnego, doskonałego ciała czynią Paris Hilton łakomym kąskiem. A pełne konto bankowe z widokiem na ogromny spadek jeszcze podbijają wartość 23-letniej dziewczyny. Paris, najstarsza córka "tych Hiltonów", właścicieli hotelowego imperium, właściwie mogłaby nie robić już nic. Majątek jej rodziców wycenia się na 4-5 mld dolarów. Ricky i Kathy Hilton są właścicielami ponad 500 hoteli na całym świecie. Na koncie Paris również widnieje pokaźna suma, 30 mln dolarów, która zapewne szybko zostałaby roztrwoniona, gdyby nie regularne wpływy z konta rodziców. Ale Paris ma własne ambicje. Twierdzi, że nie chce być tylko głupiutką laleczką, znaną dzięki fortunie rodziców. - Chcę być znana jako Paris, a nie panna Hilton - deklaruje. Trzeba przyznać, że wiele wysiłku wkłada w to, aby "zaistnieć". Jako 16-latka rzuciła szkołę, bo stwierdziła, że niczego pożytecznego się w niej nie nauczy. Ze swoją urodą i figurą szybko trafiła na wybieg, ale modeling traktowała głównie jako przyjemną zabawę. Okazało się bowiem, że praca modelki wymaga sporo wyrzeczeń. Chociażby wczesnego kładzenia się spać, jednego z głównych przykazań każdej profesjonalistki. Zdjęcia na ogół zaczynają się bardzo wcześnie i ciągną godzinami, a modelka musi wyglądać świeżo i kwitnąco. Zakochanej w nocnym życiu Paris szybko przestało to być na rękę. Ale nieobecność na wybiegu bywalczyni klubów i różnych imprez rekompensowała sobie obecnością na pierwszych stronach gazet. Paris nie mogła pozostać niezauważona, kiedy w supermini i bez bielizny ostentacyjnie wysiadała z samochodu. Nie mogła nie zostać sfotografowana, kiedy roznegliżowana do majtek tańczyła na barze. Nie mogło też ujść uwadze dziennikarzy, że 21. urodziny wyprawiła w pięciu miastach: razem ze swoimi gośćmi latała jetem między Londynem, Nowym Jorkiem, Las Vegas, Hollywood a Tokio. Kosztowało ją to, bagatela, 100 tys. dolarów. Ale co to dla niej! Rozpuszczona dziedziczka w czasie jednego tylko wypadu na zakupy potrafi przepuścić 80 tys. Wystarczy, że kupi jedną sukienkę od Gucciego, klapki Prady, kaszmirowy pulower i rękawiczki z serii Doggy Couture dla ukochanego Dzwoneczka, pieska rasy chihuahua, jej najwierniejszego przyjaciela. Dla niego gotowa jest na wiele. Kiedy niedawno został porwany, panna Hilton bez zmrużenia oka zapłaciła za niego okup w wysokości 5 tys. dolarów. Oprócz swojego pieska Paris uwielbia też facetów. Szczególnie sławnych, przystojnych i bogatych. Nie muszą grzeszyć nadmierną inteligencją. Po co, skoro traktuje ich po prostu jak gustowny "dodatek do stroju" W jej kolekcji znalazł się ponoć Leonardo DiCaprio, model Jason Shaw, aktor Edward Furlong, gwiazda australijskiego Idola Robert Mills. Związek z gwiazdą filmów porno, byłym mężem aktorki Shannen Doherty, Rickiem Solomonem, został bogato udokumentowany na kasetach wideo. Dziwnym trafem kasety ze scenami ostrego seksu kochanków znalazły się w internecie i każdy mógł sobie w zaciszu domowego ogniska obejrzeć wyczyny panny Hiltonówny. Natomiast jej ostatni związek z członkiem zespołu Backstreet Boys został "udokumentowany" na twarzy i ciele Paris. Para rozstała się bowiem w gniewie, a że Nick okazał się silniejszy, Paris przez kilka tygodni paradowała w ciemnych okularach, z opuchniętą wargą, a pod długimi rękawami ukrywała siniaki. Cóż, tym razem nie trafiła na dżentelmena, który zrozumiałby i pobłogosławił jej wybryki i po prostu odszedł. Ale życie bogatej imprezowiczki nie składa się z samych tylko wpadek. Reality show The Simple Life z udziałem Paris i jej koleżanki Nicole Richie (córki piosenkarza Lionela Richie) w Stanach okazał się hitem. Wyczyny dwóch mieszczek uganiających się w szpilkach za krowami na łące na głuchej, amerykańskiej prowincji oglądało regularnie ponad 12 milionów widzów. Więcej niż przemówienia George'a W. Busha. Paris ma też zaprojektowaną przez siebie linię biżuterii, na jesieni zamierza wydać płytę. A 7 września ukazała się jej autobiografia pt. Spowiedź dziedziczki. O czym tu pisać, kiedy ma się zaledwie 23 lata? Okazuje się, że Paris ma co nieco do opowiedzenia. Zwierza się z młodzieńczych kompleksów. Z tego, jak przed laty spędzał jej sen z powiek zbyt mały biust. Rozprawia się z plotkami na swój temat. Zarzeka się, że pierwszą kartę kredytową dostała jako 16-latka, a nie jako 9-latka, jak twierdzą dziennikarze. Poza tym Paris bardzo chciałaby zerwać z wizerunkiem zarozumiałej, bezczelnej, bogatej panienki, której głównym zajęciem jest kupowanie bajecznie drogich sukienek. Z rozmarzeniem zdradza więc swoim czytelnikom swoje największe marzenie: duży dom, mnóstwo zwierząt, gromadka dzieci. Tylko kto da się na to nabrać? ANNA RĄCZKOWSKA Hiltonowie mają słabość do luksusu i głowę do interesów Założycielem hotelarskiego imperium Hiltonów był pradziadek Paris Conrad Nicholson Hilton. Zwykły urzędnik bankowy pierwszy hotel pod swoim nazwiskiem otworzył w 1919 roku w Teksasie. Kolejne rosły jeden po drugim. Jego marzenie było proste ?-hotel Hilton w każdej stolicy świata. Conrad zyskał, bo postawił na najbogatszą grupę podróżujących - biznesmenów i to do ich wymagań przystosowywał swoje hotele. Conrad, podobnie jak teraz jego prawnuczka Paris, uwielbiał robić wokół siebie dużo szumu. Miał słabość do pięknych kobiet, kochał show-girls, wydawał ekstrawaganckie przyjęcia, w czasie których swoich gości częstował kawiorem, a sam najchętniej zajadał się hamburgerami. W 1942 roku ożenił się z Zsa Zsą Gabor, wtedy węgierską królową piękności. Jego syn Nick też miał głowę do interesów, ale po ojcu odziedziczył również słabość do pięknych kobiet. Był pierwszym z wielu mężów Elizabeth Taylor. Ślub ojca Paris Ricky'ego i aktorki Kathy Richards nikogo już nie zaszokował. Ricky zajął się handlem luksusowymi posiadłościami w Kalifornii. Dzisiaj majątek Hiltonów to ponad 500 hoteli o łącznej wartości ponad 4 mld dolarów.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama