Reklama

Tak brzydki, że aż piękny - mówią o nim we Francji. Wiecznie nieogolony, zawsze z zasępioną miną. Dobrze zjeść i poleżeć przed telewizorem z butelką piwa w ręku - mówi, że to właśnie lubi robić najbardziej. Kobiety oczarowuje podobno mimowolnie: gestem, jakim odgarnia włosy czy zapala papierosa. Serca Amerykanek podbił obco brzmiącym akcentem i tym, że hamburgera je... nożem i widelcem. Nazywają go symbolem seksu. A on? Wstydzi się rozbierać przed kamerą. Lubi flirtować, jednak za kobieciarza się nie uważa. - Jestem raczej stały w uczuciach - mówi. Trzeba się z tym zgodzić, bo w życiu 37-letniego aktora nie było zbyt wielu kobiet. 4 lata był związany z Juliette Binoche, potem kolejne trzy z Mirą Sorvino. Teraz znów jest zajęty. Od pół roku spotyka się z Kylie Minogue. Nie wiadomo jednak, jakie mają plany. - Jeśli chcesz być szczęśliwy, chroń swoją prywatność - mówi. Motto "żyć szybko, umrzeć młodo" już do niego nie pasuje. Twierdzi, że kilkanaście lat temu zmienił go wypadek. Wtedy rzucił boks i zdał do prestiżowej szkoły aktorskiej. Nigdy nie bił się o role. W tej dziedzinie zdaje się na los. I do tej pory mu się udawało. Na początku swojej kariery za rolę w Raz, dwa, trzy, Baba-Jaga patrzy, gdzie zagrał u boku Mastroianniego, dostał Cezara. Potem był bardzo udany Huzar na dachu. Kobiety we Francji oszalały na jego punkcie. Zaczął uczyć się angielskiego i wyruszył na podbój Hollywood. Udało się. Po roli w Niewiernej Adriana Lyne'a nazwano go francuskim Bradem Pittem. Porównywano go i do młodego Marlona Brando. On twierdzi, że z żadnym z nich nie ma nic wspólnego. No i nie chce być uważany po prostu za kolejnego przystojniaka. Bardziej odpowiada mu wizerunek, jaki stworzył na ekranie: mężczyzny skomplikowanego i tajemniczego. Takiego, z którym można mieć romans, i który w końcu z pewnością zrujnuje ci życie... Anna Rączkowska

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama