Monika Richardson - Cieszę się z tego, co mam
Ma szczęśliwą rodzinę, choć nie zawsze może być z najbliższymi. Pewnie właśnie dlatego Monika Richardson jeszcze bardziej docenia każdą chwilę spędzona wspólnie z mężem i dwójką dzieci.

Spotkaliśmy się w przełomowym momencie jej kariery. Po raz pierwszy od lat popularna dziennikarka nie wiedziała, jak będzie wyglądała jej zawodowa przyszłość. Krótko po naszej rozmowie straciła pracę w TVP. Potem w plotkarskiej prasie pojawiły się pogłoski, że ma podpisać intratny kontrakt z TVN.
Zostanie pani w telewizji?
Monika Richardson: Zobaczymy. W dziennikarstwie telewizyjnym nie ma nic pewnego. Trzeba być przygotowanym na lepsze i gorsze okresy i na całkiem nowe wyzwania.
Co jest dla pani miarą sukcesu?
Monika Richardson: Po pierwsze to, że mogę rano z czystym sumieniem spojrzeć w lustro ze świadomością, że nikomu nie zniszczyłam życia, a swoją pracę wykonuję zawsze i do końca rzetelnie. Po drugie fakt, że w tych trudnych czasach jestem otoczona przyjaciółmi. Jeśli potrzebuję wsparcia, mogę liczyć na ich bezinteresowną pomoc.
Jest pani pewna bezinteresowności?
Monika Richardson: Tak. Należę do osób nieufnych i wymagających, ale wobec przyjaciół jestem ekstremalnie lojalna i zawsze do dyspozycji. Wiem, że mogę liczyć na to samo. Za to w pracy jestem trudnym szefem. Dla mnie wykonanie roboty z największą dokładnością to jest norma. Jeśli ktoś chce, bym była zadowolona, musi się naprawdę postarać.
W domu również?
Monika Richardson: Staram się to kontrolować. Bo dzieci warto chwalić bez względu na to, czy ich osiągnięcia są małe czy duże. Muszę się pilpilnować, by doceniać nawet te drobne bzdurki, z których są tak dumne. Bycie zbyt wymagającą matką byłoby dla nich okrutne.
Jakie są pani dzieci?
Monika Richardson: Tomek ma osiem lat i silnie wykształcone poczucie indywidualności. Lubi być sam. Jest też bardzo konkretny. To taki typ „laboratoryjny”. Przypuszczam, że w przyszłości nie będzie miał problemów z wybraniem drogi zawodowej. Zośka jest o trzy lata młodsza. Świetnie odnajduje się w grupie, ma mnóstwo pomysłów, które jednak często porzuca. Będzie kiedyś społecznikiem i kimś mocno angażującym się w pracę.
Pani również jest zapracowana. Nie zaniedbuje pani przez to dzieci?
Monika Richardson: Wbrew pozorom spędzam z nimi mnóstwo czasu. Ich obecność i sposób myślenia bardzo mnie relaksują. Dzieci miewają problemy, które osobie dorosłej mogą się wydać banalne. A tak naprawdę zadawane przez nie pytania są często lepsze od tych, którymi ja, dziennikarka, zamęczam samą siebie.
Pani męża, szkockiego pilota Jamiego Malcolma, nie ma w domu przez cztery dni w tygodniu. Próbowała pani go namówić, by poszukał pracy w Polsce?
Monika Richardson: Próbowałam. Na razie nieskutecznie. Ale Jamie już wiele zrobił dla naszej rodziny, zgadzając się na przeprowadzkę do Polski. Jestem mu za to wdzięczna i staram się nie eskalować żądań.
Jest pani mimo tej rozłąki szczęśliwa?
Monika Richardson: Tak. Cieszę się z tego, co mam. A jak pojawiają się gorsze dni, dla poprawy samopoczucia robię sobie listę rzeczy, jakie mi się udały. Jest coraz dłuższa, a nowych wyzwań nie brakuje.
To może w ślad za mężem zrobi pani licencję pilota?
Monika Richardson: Jestem zodiakalnym Bykiem, a więc zwierzęciem z natury naziemnym. Staram się żyć aktywnie, jeżdżę na nartach, biegam. Proszę sobie wyobrazić byka w samolocie. Jedna wielka turbulencja (śmiech).
Sylwetka gwiazdy: Monika Richardson
Polecane
„Kocham męża, ale mam dość jego nadopiekuńczości. Spowiadam mu się 5 razy dziennie z tego, co jem i z kim się spotykam”
„Mogłem zagarnąć niezłą kasę za niewielki przekręt. Dziś cieszę się, że umyłem od tego ręce”
„Kocham męża, ale mam dość jego nadopiekuńczości. Spowiadam mu się 5 razy dziennie z tego, co jem i z kim się spotykam”
Tak Monika Richardson zachowuje się po alkoholu: "Mam tendencję do uzależnień [...] osobowość mi się "odkleja" po alkoholu"
„Mogłem zagarnąć niezłą kasę za niewielki przekręt. Dziś cieszę się, że umyłem od tego ręce”
„Mąż przygarnął kumpla, bo żona wyrzuciła go z domu. Wcale jej się nie dziwię, bo już sama mam dość tego darmozjada”
„Wdrapałam się na szczyt, ale sukcesem cieszę się sama. Mąż zamiast składać gratulacje, pyta, gdzie jest obiad”
„Moja mizerna synowa ma wiecznie muchy w nosie i o wszystko się obraża. Nie mam pojęcia, co mój Maciuś w niej widzi”
„Po 20 latach małżeństwa okazało się, że mąż ma tajemnicę. Co mam zrobić? Wyrzucić go, czy przebaczyć?”
„Gdy mąż się zatapiał w pracy, ja tonęłam w ramionach teścia. Nie spodziewałam się zupełnie, co wyniknie z tego układu”
„Teściowa przy okazji domowych porządków, wyprała głowę mojemu mężowi. W życiu nie spodziewałam się tego, co zrobił”
„Spędziłam z mężem 25 lat, a teraz życzę mu jak najgorzej. Mam nadzieję, że tego starego capa dopadną wyrzuty sumienia”
„Mam dość tego, że rodzina traktuje mnie jak bankomat. Żona posłałaby mnie do diabła, gdyby odkryła, jak się relaksuję”
„I co z tego, że jestem już po emeryturze? Zakochałam się na stare lata i wcale nie żałuję, a sąsiedzi niech gadają”
„Mam 55 lat, dwoje dzieci, a dałam się zrobić jak nastolatka. Pragnęłam miłości, a on chyba chciał się tylko zabawić”
Promocja
Pokazywanie elementów od 1 do 4 z 8
Wakacje nad morzem w Grano Hotel Solmarina – relaks, natura i słońce!
Współpraca reklamowa
Neuropeptydy w kosmetyczce. Technologia, która zatrzymuje czas
Współpraca reklamowa
Zaproś sztukę do swojego wnętrza z nową linią Velvet ART
Współpraca reklamowa
Jak dobrać damskie buty zimowe do swojego stylu i sylwetki?
Współpraca reklamowa
Wybierz się do Suntago i wypocznij w tropikalnym stylu
Współpraca reklamowa
„Woda opadła, psy zostały” – rusza kampania pomocowa dla bezdomnych zwierząt
Współpraca reklamowa