Reklama

Nie rozgląda się po sklepach, czy wszyscy poznali, kim jest. Życie jest dla niej ważniejsze niż teatr. Uczyła ją tego mama Krystyna Janda, uczy sześcioletnia już córka Lena i mąż Robert Jaworski, który jest grafikiem komputerowym. Od bankietów Maria woli kolacje w swoim mieszkaniu w gronie przyjaciół. Na pytanie, co sprawia jej radość, odpowiada: "Lubię ugotować coś dobrego". I uśmiecha się. Nam opowiada o tym, co w jej życiu może zmienić drugie dziecko. GALA: Powiedziałaś już Lenie, że będzie miała rodzeństwo?
MARIA SEWERYN: Tak. Bardzo się ucieszyła. Chyba najbardziej z nas wszystkich. Powiedziała: "Jak to dobrze, że jesteś w ciąży. Tak się martwiłam, że będę jedynaczką". Ktoś jej najwidoczniej musiał powiedzieć, że nie jest dobrze być jedynakiem. GALA: Nie boisz się trochę drugiego dziecka?
M.S.: Porodu się boję, bo wiem, co to jest. GALA: Podobno drugi raz jest łatwiejszy.
M.S.: Myślisz? Mam nadzieję. Miałam dobry poród, bez komplikacji i szybki. Straszą mnie, że w drugiej ciąży bardzo się tyje i potem trudno wrócić do swojej wagi. Ale ja nie tyję, więc czy są jakieś reguły? Wszystko to indywidualna sprawa. GALA: Ostatni rok był dobry w twojej karierze. Dużo grałaś. Chyba trudno ci zrobić teraz przerwę. Szybko wrócisz do pracy po urodzeniu dziecka?
M.S.: Urodzę dziecko w październiku, a już w lutym chciałabym wrócić na scenę. Nie po to, żeby rezygnować z macierzyństwa. Po prostu połączyć to jakoś. GALA: Po porodzie szybko wróciłaś do formy?
M.S.: Kiedy dowiedziałam się, że jestem w pierwszej ciąży, miałam 22 lata. Byłam wtedy w szkole teatralnej i marzyłam o aktorstwie. A ta ciąża nagle bardzo mnie odmieniła, przestawiła priorytety w życiu. Pomyślałam: może już nie będę aktorką. Ale nie szkodzi, trudno, będę robiła coś innego. Później jednak dostałam propozycje pracy i dalej poszło. Teraz nie wyobrażam już sobie, że mogłabym robić cokolwiek innego. Boję się straty czasu i nie ukrywam tego lęku. Z powodu tej drugiej ciąży z dwóch ról musiałam zrezygnować, a to bardzo bolesne i nie będę udawała, że tak nie jest. GALA: Zazdrościsz kobietom bez dzieci?
M.S.: Czasem zazdroszczę kobietom, które mają tylko siebie. Mogą zająć się tylko sobą. Nie mają tylu obowiązków związanych z organizowaniem życia rodzinnego. Ale pamiętam, kiedy byłam jedną z nich, i uświadamiam sobie, że było mi ciężej i smutniej. Bo bardzo męczące jest takie ciągłe skupianie się na sobie. Tak naprawdę rodzina, dziecko, mąż uwolnili mnie, poczułam ulgę. GALA: Jak to jest być aktorką i matką?
M.S.: Nie bez powodu kiedyś aktorki rzadko miewały dzieci. Każda aktorka, która chce być dobrą matką, wychowywać dzieci, mieć z nimi kontakt, wie, że wielu rzeczy nie zrobi w zawodzie. GALA: Czego nie może zrobić matka aktorka?
M.S.: Nie może nagle wsiąść do samolotu i polecieć do Londynu, bo ma ochotę zaryzykować, spróbować gdzie indziej. A z drugiej strony gdybym kiedykolwiek myślała, że zrobię światową karierę, nigdy nie zdecydowałabym się na dziecko. GALA: Możesz pojechać z córką i mężem.
M.S.: Ale Lena ma tutaj swój świat, przyjaciół i rodzinę. Nie mogę wyjechać. Namieszałabym wtedy w jej życiu. Nie wzięłabym na siebie takiej odpowiedzialności. GALA: Szkoda, że nie można tak zmienić życia z dnia na dzień?
M.S.: Czasem szkoda. Ale gdybym nie miała dziecka, rodziny, nie zrozumiałabym wielu rzeczy. Zmieniam się pod wpływem sztuk i ról, które gram, ale też pod wpływem codzienności. Dzięki temu na przykład, że jestem po raz drugi w ciąży, dowiaduję się o sobie rzeczy, które do głowy by mi nie przyszły, których bym w żadnej książce nie przeczytała. Człowiek, który ma dzieci, inaczej myśli o szczęściu, radości, miłości niż ten, kto jest sam. GALA: Pierwsze wspomnienie związane z córką?
M.S.: W szpitalu położyli ją na mnie i ona od razu sama trafiła do piersi. Potem nastąpił ciąg wzruszeń i emocji, których w ogóle nie jestem w stanie opisać. GALA: Jak wychowujesz Lenę?
M.S.: Przede wszystkim staram się być wobec niej szczera. Zawsze mówię prawdę. Dzieci wyczuwają fałsz, to, że ktoś nie traktuje ich poważnie. Ja traktuje Lenę bardzo poważnie. Poza tym uważam, że jest piękna i wyjątkowa, i mówię jej o tym. Bardzo lubimy się przytulać. więcej w Gali Rozmawiała KATARZYNA SZCZERBOWSKA Dziękujemy restauracji Belvedere w Łazienkach Królewskich za pomoc w realizacji sesji. ZDJĘCIA KRZYSZTOF DUBIEL, STYLIZACJA GRZEGORZ BLOCH, ASYSTENT PRZEMYSŁAW GIBASZEWSKI, MAKIJAŻ AGNIESZKA KOZŁOWSKA, FRYZURY ALFAPARF/DANIEL PRUS. DZIĘKUJEMY SKLEPOM: DENI CLER, KLIF, UL. OKOPOWA 58/72; LAUREL, ESCADA SPORT, METROPOLITAN, PLAC PIŁSUDSKIEGO 1; BUTY: SERGIO ROSSI, BIŻUTERIA: DENI CLER, KLIF, UL. OKOPOWA 58/72.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Loading...
Loading...