KRZYSZTOF PIECZYŃSKI
Wszystkie mówią kocham cię! "Nie odchodź, kocham cię, liczysz się tylko ty", piszą do niego kobiety w internecie. Zmroziła je wiadomość, że opuszcza serial NA DOBRE I NA ZŁE i chcą go zatrzymać. Co teraz zrobi Pieczyński?
Kobiety wyznają mu miłość, ścigają zachwyconymi spojrzeniami. Nawet jedyny wywiad, jakiego udzielił w internecie, kończy się słowami "Kocham cię". Nic więc dziwnego, że to głównie one protestują na wieść, że chce odejść z serialu NA DOBRE I NA ZŁE. Tylko jedna z osób wypowiadających się na ten temat w internecie ucieszyła się i napisała: "Super. Krzysztof Pieczyński jest za dobrym aktorem do tego filmu". Ale czy to nie jest przypadkiem dowód największego uznania dla jego gry? Ciekawe, czy fankom uda się przekonać aktora do pozostania w serialu. Pieczyński słynie z odważnych i kontrowersyjnych posunięć. W kulminacyjnym momencie kariery, po roli w ŻYCIU KAMILA KURANTA i serialu DOM, zniknął. Wyjechał na ponad 10 lat do USA, by zaczynać tam życie od zera. Kiedy za oceanem zaczął dostawać coraz ciekawsze propozycje ról, wrócił do Polski. Co zrobi dalej po odejściu z NA DOBRE I NA ZŁE? Na początek pokaże się z Agnieszką Grochowską w Teatrze Telewizji w sztuce LEKCJA ANGIELSKIEGO, którą napisał na podstawie własnego opowiadania z tomu PODGARBIONY. W LEKCJI ANGIELSKIEGO podobnie jak wcześniej w LISTACH Z AMERYKI i wierszach opisał swój ideał miłości. Tęsknota za inteligentną, uduchowioną, wrażliwą i piękną kobietą jest jego obsesją. W kolejnym przełomowym momencie jego życia rozmawiamy z nim o tej obsesji. GALA: Powiedział pan kiedyś: "Czekam na miłość, po to żyję". Te słowa są nadal aktualne?
KRZYSZTOF PIECZYŃSKI: Oczekiwanie na kobietę towarzyszy mi od zawsze. Od 25 lat czekam na miłość i cały czas jej szukam, co nie oznacza, że nie żyję w miłości. Szukanie miłości to dążenie do bycia lepszym. Dobry człowiek nie boi się ludzi. Nie można go łatwo zranić i on nikogo nie rani celowo. Chciałbym być takim człowiekiem. GALA: Ma pan duże wymagania w stosunku do kobiet. Z pana wierszy i LISTÓW Z AMERYKI wiemy, że lubi pan kobiety z zasadami, ideałami i ładne.
K.P.: To nic dziwnego. Mężczyźni reagują na pewne impulsy i są wzrokowcami. To jest poza rozumem. Nic, co jest namalowane, wyrzeźbione i skomponowane, nie jest tak piękne jak ludzkie ciało. W obecności pięknej kobiety zawsze czuję się jak porażony. GALA: Nie za wysoko stawia pan poprzeczkę?
K.P.: To nie są żadne wygórowane wymagania. O takiej kobiecie marzą setki mężczyzn. GALA: Pan spotkał taką kobietę?
K.P.: Może spotkałem, a może nawet spotkałem kilka. Wystarczy wyjrzeć przez okno na ulicę, żeby zobaczyć takie kobiety. GALA: Zdarzył się panu związek doskonały?
K.P.: Nie, ale mam za sobą mocne przeżycia. Tak mocne, że człowiek nie czuje nic innego. Przeżyłem miłość, ale wiem też, jak bolesny i dramatyczny jest jej koniec, jej brak i pustka. GALA: Miłość może się skończyć?
K.P.: Bardzo łatwo ją stracić. Odległość od miłości do nienawiści jest krótka. Zamienić te uczucia to niemal tak, jak podrzucić monetę. Nie ciągnę w nieskończoność związków, w których czuję się jeszcze bardziej samotny niż wtedy, kiedy jestem sam. Nie potrzebuję iluzji, że jestem z kimś, jeśli z nim nie jestem. Ale jeżeli się kogoś bardzo kochało, to nawet po rozstaniu uczucie zostaje, może tylko nie tak intensywne jak kiedyś. GALA: Każdemu wolno kochać?
K.P.: Miłość na pewno wymaga odwagi. Najprostsze jest życie bandziora, pozbawione wysiłku duchowego. Trzeba odwagi, żeby otworzyć serce na miłość i na ogrom doświadczeń, które niesie, i tych, które dają szczęście, i tych, które bolą. Oczywiście mówimy tu nie tylko o miłości do kobiety, ale do ludzi w ogóle. GALA: Bohaterka LEKCJI ANGIELSKIEGO na napady złości partnera odpowiada miłością i czułością. Taka kobieta jest pana ideałem?
K.P.: Nie wiadomo, czy to kobieta, czy dusza bohatera. Pasuje do niego jak woda, która wypełnia naczynie. Być może LEKCJA ANGIELSKIEGO nie jest opowieścią o spotkaniu człowieka z drugim człowiekiem, ale o spotkaniu z własnymi wadami, słabościami, marzeniami. Wierzę, że to dusza prowadzi człowieka przez życie. Kontakt z nią jest fascynujący, bo język duszy jest subtelny, pozbawiony dźwięku i obrazu. Dusza nie mówi: przejdź na drugą stronę. Dialog z duszą odbywa się na poziomie instynktu i intuicji. A to, że dusza jest kobietą, jest oczywiste. GALA: Lubi pan pisać w kawiarniach. To opowiadanie powstało w kawiarni?
K.P.: W jednej z sieci kawiarń Starbucks na Melrows w Los Angeles. Założyli ją ludzie z Seattle. Wygląda zwyczajnie. Bar wzdłuż okna. Najwięcej kawy sprzedaje się na wynos. Kanapki, ciastka, trochę stolików. Tu napisałem też sporo listów, które wydałem w tomie LISTY Z AMERYKI. Siedzenie w kawiarni było moim sposobem na nawiązanie kontaktu z ludźmi w Stanach. Miałem tam tylko koleżanki, które właściwie nie wstawały z łóżka do późnych godzin popołudniowych i były w depresji. Żeby się przed tym bronić, wychodziłem między ludzi. To jakoś trzymało mnie przy życiu. GALA: W Stanach pracował pan przez 12 lat i wrócił do Polski podobno dlatego, że brakowało panu rozmów z ludźmi. Ma pan tu z kim rozmawiać?
K.P.: Są rzeczy, o których nie mam z kim porozmawiać, ale tam nie miałem nawet z kim wypić filiżanki kawy. My jesteśmy zamknięci, ale oni są hermetyczni, nieprzemakalni. Jesteśmy jak samochód jadący po drodze z zamkniętymi oknami, ale przez szczeliny w tych oknach może się dostać trochę powietrza. Oni są w łodzi podwodnej. Nie dociera do nich nic z tego, co się dzieje na zewnątrz. GALA: W Polsce też pisuje pan w kawiarniach, czy pisze pan o kobietach z kawiarń?
K.P.: Rzadko. Napisałem kiedyś o dziewczynie, która siedziała przy stoliku obok. Jadła chrupiącą kanapkę. Kanapka wydawała się krzyczeć: "Porozmawiaj ze mną". Straszne. Przypominała mnie, kiedy byłem w Stanach. Wyglądała na zagubioną. GALA: Podobno kobiety chodzą za panem.
K.P.: Każdy mężczyzna ma taką kobietę i każda kobieta ma faceta, który za nią chodzi. Staje pod oknem. Nic szczególnego w tym nie ma. GALA: A w tym, że podchodzą do pana?
K.P.: Kiedyś podeszła do mnie dziewczyna, powiedziała, że ma urodziny i że w prezencie chciałaby ze mną porozmawiać. GALA: Nie przestraszył się pan?
K.P.: Czego? Uważam, że za bardzo się boimy podejść do drugiego człowieka, z którym mamy ochotę porozmawiać. Wiem coś o tym lęku, ponieważ sam go czuję. To niepotrzebny lęk. Podziwiałem tę dziewczynę. Widziałem, że jest stremowana, że dużo ją kosztuje ta rozmowa. Porozmawialiśmy chwilę, podziękowała i poszła. GALA: A czy podeszła kiedyś do pana obca kobieta i powiedziała: "Jestem tą osobą, której pan szuka?"
K.P.: Nie, ale dostawałem listy z takim wyznaniem. Z języka, którym przemawiały ich autorki, wynikało, że się mylą. GALA: Myśli pan, że jest pan łatwym partnerem w życiu, w przyjaźni?
K.P.: Jestem lojalny i staram się być szczery. Potwornie raniło mnie zawsze kłamstwo, fałsz, obłuda. Wierzę w to, co się do mnie mówi, choć często wynikają z tego nieporozumienia. Ludzie nie mówią wprost tego, co myślą. Porozumiewają się jakimś żargonem złożonym z sugestii i dawania do zrozumienia. Nie wiem, po co. GALA: Mężczyźni rzadko mówią o miłości. Nie wstydzi się pan wrażliwości, z którą podchodzi pan do świata?
K.P.: Kiedyś się wstydziłem. Teraz wiem, że wrażliwość jest najważniejszą rzeczą, jaką mam. Wbrew pozorom wrażliwość jest ogromną siłą. Siłą, która niesie nas przez życie, jest drogą do własnej duszy i dusz innych ludzi. Rozmawiała KATARZYNA SZCZERBOWSKA
1 z 6

4267
2 z 6

4268
3 z 6

4269
4 z 6

4270
5 z 6

4271
6 z 6

4272
Polecane
„Tamtej nocy przesadziłem z alkoholem i z prędkością. Żyję, bo uratował mnie święty Krzysztof”
„Oskarżyłam teściową o romans z ogrodnikiem. W odwecie zdradziła mi największą tajemnicę mojego ojca”
Krzysztof Jackowski przewidział szczegóły śmierci Franciszka. Teraz wskazuje, kto zostanie nowym papieżem
Krzysztof Jackowski zdradza, że nadchodzi nowy porządek świata. Sytuacja niepokoi coraz bardziej
Promocja
Pokazywanie elementów od 1 do 4 z 8
Wakacje nad morzem w Grano Hotel Solmarina – relaks, natura i słońce!
Współpraca reklamowa
Neuropeptydy w kosmetyczce. Technologia, która zatrzymuje czas
Współpraca reklamowa
Zaproś sztukę do swojego wnętrza z nową linią Velvet ART
Współpraca reklamowa
Jak dobrać damskie buty zimowe do swojego stylu i sylwetki?
Współpraca reklamowa
Wybierz się do Suntago i wypocznij w tropikalnym stylu
Współpraca reklamowa
„Woda opadła, psy zostały” – rusza kampania pomocowa dla bezdomnych zwierząt
Współpraca reklamowa