Katarzyna Bujakiewicz - Niech świat nam się zazieleni
Córkę uczę wrażliwości na piękno przyrody, ale także troski o jej stan. Rozmawiamy o tym, że człowiek nie jest pępkiem świata, tylko jego częścią. Wierzę, że dla jej pokolenia dbanie o środowisko będzie tak naturalne jak oddychanie.

Dzień rozpoczynam od godzinnego biegania po lesie. Mam go tuż za płotem, bo mieszkam w domu na peryferiach Poznania, w sąsiedztwie łąk i lasów. Nie ma znaczenia: deszcz czy śnieg, zawsze rano jogging. Czas spędzony na powietrzu jest dla mnie jak witamina. Zależy mi, aby ta witamina była czysta, świeża i ekologiczna. Sama też staram się być eko.
Nie zawsze tak było. Dopiero po urodzeniu córki Oli spojrzałam na świat przez zielone okulary. Co zobaczyłam? Wszechogarniającą nas chemię. Pomyślałam: „Nie mogę zafundować dziecku tablicy Mendelejewa!”. Zaczęłam zwracać uwagę, czym córkę myję (przerzuciłam się na „Białego jelenia”) i czym karmię. Zrezygnowałam z zakupów w supermarketach. Kupuję raz w tygodniu prawie wyłącznie lokalne produkty ze sprawdzonych, ekologicznych źródeł. Są droższe, ale wolę zapłacić ciut więcej i zjeść ciut mniej, to wyjdzie mi na zdrowie. Zresztą u mnie nic się nie marnuje: zakupy rozdzielam na tydzień, a na ewentualne resztki mam chętnych – nasze zwierzaki (pies i koń) zawsze mają apetyt.
Umiar zachowuję też w kupowaniu ubrań. Podoba mi się, że dziecięce ciuchy są przekazywane z pokolenia na pokolenie, bo nie jest mi obojętny los chińskich dzieci, które są wykorzystywane przy masowej produkcji odzieży. Sama chodzę w dziesięcioletnich swetrach (mam szczęście, że wciąż pasują). Zwracam uwagę koleżankom, które bywają na salonach, że nowa torebka na każde wyjście nie jest koniecznością. Marzę, żebyśmy przesiedli się na rowery, jak mieszkańcy Sztokholmu. Niech zapanuje slow food, darujmy sobie pogoń za wiatrem.
Polecane
„Odmówiliśmy opieki nad wnukami, bo swoje dzieci już odchowaliśmy. Narobili się, to niech teraz grzebią w pieluchach”
„Nie mam dzieci, więc siostra myśli, że będę ją sponsorowała. Narobiła całą gromadę, więc niech się martwi sama”
Katarzyna Szymon i przepowiednia o przerażającym końcu świata. Śląska stygmatyczka przewidziała, co czeka Polskę
„Żonie zachciało się rozwodu, więc uknuła intrygę, by obarczyć mnie winą. Niech sobie nie myśli, że taka z niej cwaniara”
„Urządziłam Wielkanoc jak z katalogu, a mąż szydził, że popisuję się przed jego rodziną. Za rok niech sam robi święta”
„Gdy na moim koncie pojawiły się duże pieniądze, tatuś natychmiast sobie o mnie przypomniał. Niech nie liczy na wiele”
„Zamieszkaliśmy w leśnej głuszy, mimo że wszyscy nas straszyli i przestrzegali. Niech mówią co chcą, nam tu jest dobrze”
Promocja
Pokazywanie elementów od 1 do 4 z 8
Wakacje nad morzem w Grano Hotel Solmarina – relaks, natura i słońce!
Współpraca reklamowa
Neuropeptydy w kosmetyczce. Technologia, która zatrzymuje czas
Współpraca reklamowa
Zaproś sztukę do swojego wnętrza z nową linią Velvet ART
Współpraca reklamowa
Jak dobrać damskie buty zimowe do swojego stylu i sylwetki?
Współpraca reklamowa
Wybierz się do Suntago i wypocznij w tropikalnym stylu
Współpraca reklamowa
„Woda opadła, psy zostały” – rusza kampania pomocowa dla bezdomnych zwierząt
Współpraca reklamowa