Katarzyna Borkowska
Miłość mu wszystko wybaczy Postanowiła ujawnić, co czuje żona, którą opuszcza mąż. Aktor Jacek Borkowski zostawił ją dla innej kobiety. Mówi, jak trudno jej pogodzić się z porażką.

Myślałam, że jeżeli ktoś odchodzi z domu, zostawia rodzinę, za którą jest odpowiedzialny, to powinno być mu przynajmniej przykro - mówi z żalem Katarzyna Borkowska. - Rozpada się coś budowanego wiele lat, a więc jest to raczej porażka niż powód do dumy. Gala: Co sprawiło, że postanowiła pani publicznie opowiedzieć o swoich doświadczeniach? Katarzyna Borkowska: Mój mąż przedstawił publicznie własną wersję. Znalazłam się więc w sytuacji, w której pisze się o mnie i moim życiu, czy tego chcę, czy nie. Gdy emocje opadły, uświadomiłam sobie, że ja też mam coś do powiedzenia. Gala: W jednej z ostatnich publikacji pani mąż wyznał: "Zawsze byłem wrażliwy na płeć piękną, ja już tak mam". Musiała pani o tym wiedzieć... K.B.: O, tak. Dowiedziałam się o tym wkrótce po ślubie. Gdy wyszła na jaw pierwsza jego zdrada, Karolina była malutka. Klęczał przede mną i błagał o wybaczenie. Mówił, że to tylko nic nieznaczący seks i zapewniał o swojej gorącej miłości. Gdybym czuła, że kłamie, to może już wtedy zdecydowałabym się na rozstanie. Ale wiem, że on mówił prawdę, zależało mu na mnie i na rodzinie. Jeśli kobieta to czuje i sama też mocno kocha, to potrafi wybaczyć fizyczną zdradę. Ja potrafiłam... Gala: Za drugim razem także... K.B.: Owszem. Powiem więcej, choć jako żona byłam na niego wściekła, jako człowiek potrafiłam go zrozumieć. To była koleżanka z teatru Ateneum, w którym wtedy pracował. Dojrzała, u szczytu sławy, piękna. Uwielbiali ją mężczyźni i robiła wrażenie nawet na kobietach. Jackowi imponowało, że zwróciła na niego uwagę... Płakałam, ale wiedziałam, że to nie będzie długo trwało. Gala: Jednak było publiczną tajemnicą, że Jackowi Borkowskiemu romanse przytrafiały się często. Czy tolerancja nie ma granic? K.B.: Tolerancja musi być wpisana w każdy związek z aktorem. W naszym środowisku jest wiele takich małżeństw. Artysta to szczególny rodzaj człowieka. Nadwrażliwy, zwłaszcza na swoim punkcie, egocentryk, często zakompleksiony - musi stale udowadniać światu, że jest coś wart. Oczywiście, nie zawsze tak musi być, ale niestety zakochiwanie się na planie często przytrafia się aktorom na całym świecie. Ciągłe przebywanie ze sobą, dotykanie się, wyzwalanie szczególnych emocji powoduje bliskość między partnerami z planu i sprawia, że to, co dzieje się w scenariuszu, na chwilę przenosi się do realnego życia. Zwykle na krótszą, bo zauroczenie na ogół kończy się z ostatnim filmowym klapsem. Gala: Mówi pani, że mąż przyznawał się do wszystkiego. Chciała pani tego słuchać? K.B.: I tak, i nie. Jacek wiedział, że ja go zawsze zrozumiem, czuł, że ma we mnie przyjaciela, dlatego, gdy coś go bardzo uwierało, chciał się tym ze mną dzielić, nie zastanawiając się specjalnie nad tym, że sprawia mi ból. Opowiadał mi o tamtych kobietach, często nie zostawiając na nich suchej nitki, co, przyznam, trochę łagodziło mój żal. Po którymś kolejnym romansie przyznał nawet, że jest seksoholikiem i chyba musi się leczyć... Gala: Mówi jednak, że tym razem naprawdę się zakochał! K.B.: On to mówił za każdym razem, a potem śmiał się z tego! Romans z jedną z finalistek konkursu Miss Polonia, dziewczyną młodziutką i naprawdę piękną, trwał najdłużej ze wszystkich, bo prawie rok. Tyle że fakt ten nie przedostał się do mediów. Ze starszą od siebie aktorką też chciał się żenić... Wyprowadził się do niej na kilka dni, zabrał część rzeczy. A potem, gdy chciał wrócić do domu, nie miał odwagi, żeby jechać do niej. Poprosił, żebym pojechała z nim. Chciał mi tak bardzo udowodnić, iż już nic go z nią nie łączy, że zabierał mnie ze sobą w trasy. Z kolei pewną producentkę telewizyjną, w której też oczywiście był "zakochany", zabrał ze sobą do Pragi, gdzie kręcił film Pasaż. Miłość się skończyła, gdy mąż spadł do szybu pustej windy. Połamanego "narzeczona" wsadziła w taksówkę i odesłała do Polski, do mnie. Groził mu wózek inwalidzki, więc zapomniałam urazy. Mówił, że ten wypadek był dla niego ostrzeżeniem, iż powinien się zmienić, bo w biedzie okazało się, kto jest prawdziwym przyjacielem. Kiedy wyzdrowiał, znowu się zakochał! Kolejne partnerki szybko mu się nudziły i tak pewnie zostanie. Gala: Sugeruje pani, że to uczucie też nie przetrwa? Przecież z nową partnerką będzie miał wkrótce dziecko! K.B.: Ja nic nie sugeruję, po prostu operuję faktami. W ostatnią Wigilię mąż przyjechał do domu, rzekomo ze zdjęć we Wrocławiu. Ja wiedziałam już, że to nieprawda. Powiedziałam, że mam już tego naprawdę dosyć, a wtedy on w kółko powtarzał: "Niepotrzebnie to się wydało, to tylko 'chwilówka', jak wszystkie dotąd, błagam, przeczekaj". Wrzasnęłam, że jest jak zdarta płyta z tym błaganiem, a ja mam już dość przeczekiwania... Gala: Ale jak zawsze, wybaczyła pani... K.B.: Powiedziałam: "Są święta, jeśli chcesz spędzić je z rodziną, to na moich warunkach. Albo ja, albo ona". Powiedział, że tylko ja. W święta dużo ze sobą rozmawialiśmy. Jacek opowiedział mi, jak ją poznał, kim ona jest i co robi. Dziś o Magdzie mówi w gazetach, że jest informatykiem. Wtedy przedstawił mniej korzystny obraz... Najbardziej obawiał się, że chce go wrobić w dziecko. I że jeżeli nawet jest w ciąży, to może niekoniecznie z nim. W przedsylwestrową noc przyszedł do naszej sypialni, przytulił się do mnie i żalił jak mały chłopiec, że jest bezradny, bo ona wydzwania, wyznaje miłość i najprawdopodobniej spodziewa się dziecka. Że chciałby się jakoś z tego wyplątać. Potem kochaliśmy się i Jacek przysięgał, że nigdy mnie nie zostawi. Spędziliśmy razem sylwestra i Nowy Rok. Nazajutrz pojechał do telewizji na nagranie, a przedtem poprosił, żebym przygotowała obiad. Nie wrócił, zadzwonił i powiedział, że jednak musi wyjechać, porozmawiać z nią, że chce wiedzieć, na czym stoi. Potem okazało się, że to ona przyjechała do Warszawy. Zamieszkali nieopodal domu, w hotelu. Gala: I to najbardziej panią wzburzyło... K.B.: Wybaczałam mężowi zdrady przez tyle lat, dlatego że po prostu czułam się kochana. Tym razem jednak poczułam się nie tylko zdradzona, ale i oszukana. Skoro, jak dziś mówi, był w Magdzie tak zakochany i od razu wiedział, że to miłość na całe życie, to czemu ją zdradził ze mną? Czemu tak źle wyrażał się o niej? Czemu, obiecując, że z nią zerwie, wynajął hotel parę metrów od domu, ku uciesze całej okolicy? Czy jako żona, która tyle znosiła przez lata, nie zasłużyłam nawet na odrobinę taktu? Gala: Jeśli jednak tyle lat wytrzymywała pani mężowskie wyskoki, to może trzeba było przeczekać, nie pakować jego rzeczy, nie zawozić do hotelu? K.B.: Nigdy nie miałam dość siły, żeby spakować Jacka. Tym razem zrobiła to, bardzo rozżalona na ojca, Karolina. Gala: Mąż opowiada, że córka rozumie jego decyzję... K.B.: Karolina kocha ojca i nie chciałaby zrywać z nim kontaktów. Ale, niestety, nie układa się między nimi najlepiej. Kochanka męża, choć sama przecież zostanie matką, zachowuje się wobec naszej córki nieelegancko, żeby nie powiedzieć ordynarnie. Jacek jednak - czy jej się to podoba, czy nie - na zawsze pozostanie ojcem Karoliny. No i ciągle jest jeszcze moim mężem! Gala: Chce pani powiedzieć, że nie wszystko stracone? K.B.: Owszem, przed nami sprawa rozwodowa, ale pierwsza, ugodowa. Jacek opowiada w gazetach o tym, jaki jest wreszcie szczęśliwy, a wciąż szuka kontaktu ze mną. Wynajduje jakieś preteksty, żeby wpaść do domu, zwłaszcza bez uprzedzenia. Twierdzi, że to wciąż jego dom, otwiera mieszkanie własnym kluczem. Powoduje to czasem dwuznaczne sytuacje. Ostatnio zastał mnie prawie nagą, gdy wyszłam spod prysznica... Powiedział kiedyś: "Ja wiem, że będę tego żałował!". Często, gdy wraca z planu, telefonuje do mnie, ostatnio rozmawialiśmy ponad godzinę, a kiedy odłożyłam słuchawkę, zorientowałam się, że on po prostu ze mną flirtował! Odkryłam też, że ta rozmowa, wolna już od negatywnych emocji, które nami wcześniej targały, sprawiała mi przyjemność. Nie będę oszukiwać, że już jestem wyleczona z niego. Rozstawaliśmy się wiele razy, nieraz rozłąka trwała dłużej niż obecna. A jednak potem schodziliśmy się. Nie umiem obiektywnie ocenić, czy to naprawdę koniec. Rozmawiała Elżbieta Tomaszewska
1 z 1

3214
Katarzyna Pakosińska – co kryje się za jednym z najdonośniejszych głosów polskiej sceny kabaretowej?
Katarzyna Aleksandryjska – święta młodych dziewcząt i mężatek. Poniosła męczeńską śmierć, a jej cierpienia skrócił anioł
Katarzyna Szymon i przepowiednia o przerażającym końcu świata. Śląska stygmatyczka przewidziała, co czeka Polskę
Katarzyna Dowbor: osobowość telewizyjna z 35-letnim stażem, która udowadnia, że wiek nie powinien nas ograniczać
Katarzyna Figura, ikona polskiego kina i jedna z najseksowniejszych aktorek! Za te role ją kochamy
Katarzyna Cichopek i Marcin Hakiel rozwiedli się po 14 latach małżeństwa. Czy zostaną przyjaciółmi?
Katarzyna Wajda - kim jest aktorka "Odwilży"? Czy jest spokrewniona z polskim reżyserem nominowanym do Oscara?
Dlaczego Katarzyna Warnke i Piotr Stramowski się rozstali? Powodu szukamy w ich horoskopie. To podzieliło Lwa i Pannę
Promocja
Pokazywanie elementów od 1 do 4 z 8
Wakacje nad morzem w Grano Hotel Solmarina – relaks, natura i słońce!
Współpraca reklamowa
Neuropeptydy w kosmetyczce. Technologia, która zatrzymuje czas
Współpraca reklamowa
Zaproś sztukę do swojego wnętrza z nową linią Velvet ART
Współpraca reklamowa
Jak dobrać damskie buty zimowe do swojego stylu i sylwetki?
Współpraca reklamowa
Wybierz się do Suntago i wypocznij w tropikalnym stylu
Współpraca reklamowa
„Woda opadła, psy zostały” – rusza kampania pomocowa dla bezdomnych zwierząt
Współpraca reklamowa