Ewelina Flinta
Śpiewam, bo muszę - Cicha woda. Mieszanka wybuchowa - mówią o niej znajomi i fani, zwani flintomaniakami. - Zawsze chciałam wyrwać się przed szereg. Anonimowe występy nie były dla mnie - dodaje ona sama.

PRZEZNACZENIE... Nalegała, by właśnie tak zatytułować swoją pierwszą płytę. To słowo jest dla niej szczególnie ważne. - Chyba zawsze pomagał mi jakiś tajemniczy Anioł Stróż - mówi i uśmiecha się trochę prowokacyjnie. Kiedyś, w Jasieniu pod Zieloną Górą, wskoczyła na kuchenny stół: - Jestem Ewelinka i mam dwa latka. Teraz wam zaśpiewam. Po angolsku... To, co dalej wydarzyło się w jej życiu, wydaje się niebywałe. - Innego wyjścia nie miałam, musiałam śpiewać - mówi. Zgarnęła wyróżnienia na lokalnych festiwalach, zaczęła śpiewać w kapeli Surprise, rzuciła studia w kolegium języka niemieckiego, pożegnała się z marzeniem o adwokackiej todze. Pojechała do Żar na Przystanek Woodstock. Kilka tysięcy ludzi zamilkło, gdy naturalnie zachrypniętym rockowym głosem wykonała przebój Janis Joplin PIECE OF MY HEART. Ten występ zaprowadził ją do Sali Kongresowej: śpiewała przed koncertem... gitarzysty Rolling Stonesów, Micka Taylora. Było też tourn e po Stanach dla Polonii, angaż w teatrze Studio Buffo, musical METRO. Co jeszcze można było zrobić w wieku 23 lat? Zająć drugie miejsce w IDOLU, wejść do profesjonalnego studia nagraniowego, mieć własną płytę... Ewelina: - Najdziwniejsze jest to, że o nic się nie starałam, o nic nie prosiłam. Pomocne osoby w moim życiu zawsze pojawiały się same. Nie kryguje się. Uważa, że ma talent. Jest pewna siebie i skromna. Subtelna, ale uparta. Roztrzepana i stanowcza. Przez godzinę spotkania nie usiedziała w miejscu bez podrygiwania, wybijania rytmu. Nie dajcie się zwieść jej opowieściami o aniołach. Ta dziewczyna może ma głowę w chmurach, ale nogami mocno stąpa po ziemi. - Wiem, czego chcę - to zdanie często przewijało się w naszej rozmowie. W IDOLU fryzjer zakręcił jej loki, stylistka wybrała srebrny stanik. Program się skończył, Ewelina rozprostowała włosy, wskoczyła w ukochane dzwony, haftowane bluzki. Nie ukrywa, że stylizuje się na dzieci-kwiaty. - Nie dam się zmienić w słodką kobietkę wyginającą się w rytmie pop. Wiem, że jeśli muzyka, to rockowa, jeśli popularność, to bez kropli sodowej wody - mówi zdecydowanym tonem. Słowa jej piosenek muszą być takie, by mogła podpisać się pod nimi obiema rękami. Na płycie zamieściła kilka własnych tekstów. Współkomponowała też muzykę. - Uczę się żyć w innym świecie. Słyszę "show-biznes", mówię: "Flinta, tylko ostrożnie". Mam swego menedżera, ale i tak stawiam kroki jak linoskoczek; między nagraniami, wywiadami, sesjami, kontraktami. Wiem, że trafiłam na niepewny grunt; że tutaj i krew potrafi się polać... Nieustannie myślę o przyszłości. "Żyj chwilą" to nie moje motto. Ewelina utrzymuje się teraz wyłącznie z muzyki: - Kupuję więcej ciuchów, chociaż ekskluzywne sklepy raczej omijam. Mam mieszkanie w Warszawie, ale wynajmowane wspólnie ze znajomymi. Nie pamięta, kiedy ostatni raz płakała. Może dlatego, że często chowa się za ironią? Jak wtedy, gdy zapytałam ją o powodzenie u mężczyzn. - Czuję się atrakcyjna. Lubię facetów, a oni mnie. Podrywają mnie, zwłaszcza od kiedy pokazuję się w telewizji... (śmiech). Nie ma chłopaka. Jeszcze go nie spotkała. Ma nadzieję, że z miłością jest jak ze śpiewaniem: ona będzie robić swoje, a ktoś ją zauważy. Marta Wołkowycka
1 z 1

3209
Polecane
„Narzeczony przyjaciółki w końcu wyznał mi swoje uczucia. Szkoda tylko, że zwlekał z tym aż do dnia ich ślubu”
„Koleżanka prosiła mnie o drogie przysługi, a w tajemnicy migdaliła się z bogaczem dla kasy. Nie wybaczę jej tego”
Ewelina Flinta po 17 latach wraca na scenę. Wygląda inaczej - po jej długich włosach nie ma śladu
„Zróbcie wszystko, żeby mnie nie zabili”. Porwanie Eweliny Bałdygi. Gdzie jest córka milionera?
"Miłość jest miłością - normatywna czy nie, jest zawsze tym samym" - rozmawiamy z Eweliną Pankowską z serialu "Kontrola", który stał się światowym hitem
„Narzeczony przyjaciółki w końcu wyznał mi swoje uczucia. Szkoda tylko, że zwlekał z tym aż do dnia ich ślubu”
„Koleżanka prosiła mnie o drogie przysługi, a w tajemnicy migdaliła się z bogaczem dla kasy. Nie wybaczę jej tego”
„Gdy macocha wjechała na komunię z dubajskim tortem, wszystkim opadły szczęki, ale nie z zachwytu. To był koszmar”
„Zabalowałem ze szwagierką i teraz nosi moje dziecko pod sercem. Żona nie może fikać, bo odetnę ją od kasy”
„Nie doceniałem pomysłów, jakie proponowali młodsi pracownicy. Byłem w szoku gdy usłyszałem, co naprawdę o mnie myślą”
„Kiedyś myślałem, że przeciwieństwa się przyciągają. Zmieniłem zdanie, gdy okazało się, że ożeniłem się z bałaganiarą”
„Od pogrzebu dziadka Józka nie potrafię nikomu zaufać. Nawet z zaświatów ten drań z nas zadrwił”
„Przyjaciółka najpierw zrobiła mnie matką chrzestną, a potem zabroniła widywać jej córkę. Miała absurdalny powód”
„Przyłapałem żonę na figlach z kochankiem. Szczęka mi opadła, gdy zobaczyłem, z kim bezcześci pościel od mojej matki”
„Na Dzień Kobiet dostałam wyjazd do spa, ale to mąż zrobił sobie najlepszy prezent. Cwaniak miał sprytny plan”
„Narzeczony mógłby wygrać konkurs na zdrajcę roku. Dziękuję bardzo za taki prezent na Dzień Kobiet”
Promocja
Pokazywanie elementów od 1 do 4 z 8
Wakacje nad morzem w Grano Hotel Solmarina – relaks, natura i słońce!
Współpraca reklamowa
Neuropeptydy w kosmetyczce. Technologia, która zatrzymuje czas
Współpraca reklamowa
Zaproś sztukę do swojego wnętrza z nową linią Velvet ART
Współpraca reklamowa
Jak dobrać damskie buty zimowe do swojego stylu i sylwetki?
Współpraca reklamowa
Wybierz się do Suntago i wypocznij w tropikalnym stylu
Współpraca reklamowa
„Woda opadła, psy zostały” – rusza kampania pomocowa dla bezdomnych zwierząt
Współpraca reklamowa