Brathanki
Nieoczekiwana zmia na miejsc O tym, co dzieje się w życiu Halinki Mlynkovej, jej koledzy z zespołu dowiadują się z prasy, bo nie chce z nimi rozmawiać. Przykro im, że tak wygląda ich rozstanie z wokalistką, ale chcą ratować zespół i pracować dalej.

- Gala
Muzycy Brathanków niechętnie mówią o Halince Mlynkovej. Mają do niej żal za wywiady, w których mówiła, że wyrzucili ją z zespołu, bo źle się czuła z powodu ciąży. - Nic nie mamy przeciwko jej ciąży - zapewnia Stefan Błaszczyński grający w Brathankach na flecie. - Sami mamy żony i dzieci. Gdyby Halinka o to poprosiła, poczekalibyśmy na nią. Nikt nie miał zamiaru jej wyrzucać. Janusz Mus, założyciel Brathanków, dodaje: - Nie przyjechała na spotkanie, które zorganizowaliśmy, by omówić nową sytuację w zespole, a przecież to, że spodziewa się dziecka, wymagało zmiany choćby w ustawieniu koncertów. O swoim odejściu powiadomiła nas przez telefon. Adam Prucnal (skrzypce) zaznacza: - Mamy nagranie z sekretarki telefonicznej, w którym oznajmia, że nie chce nawet, by ktoś z nas do niej dzwonił. Samobójczy gol?
Muzycy nie mają z Halinką Mlynkovą kontaktu od kilku tygodni. O tym, co się u niej dzieje, czytają w gazetach. - W jednym z wywiadów powiedziała, że ją usunęliśmy z zespołu i że dowiedziała się o tym w wytwórni fonograficznej - mówi Janusz Mus. Trudno mu się pogodzić z tym, w jaki sposób rozstała się z Brathankami: - Pracowaliśmy z nią na sukces przez cztery lata - wyjaśnia. - Byliśmy zgraną drużyną. Być może bez Halinki nie udałoby się nam zajść tak wysoko. Życzymy jej jak najlepiej i nie chcemy stawiać w złym świetle. I on, i jego koledzy zaznaczają, że rozstanie z Mlynkovą nie było w ich interesie. - Jest teraz środek sezonu - mówi Grzegorz Piętak (gitara basowa). - W związku z zaistniałą sytuacją odpadło dwadzieścia parę koncertów. Wyrzucenie jej byłoby samobójczym golem. Takich rzeczy się nie robi. Muzycy przyznają, że szybko zaczęli szukać nowej wokalistki po to, by zespół się nie rozpadł. Na nowej płycie, która była już właściwie skończona, Mlynkovą zastąpią nowe wokalistki: Ania Mikoś i Magda Rzemek. - To logiczne, po co nagrywać płytę zespołu w składzie, który już nie istnieje? - wyjaśnia Stefan Błaszczyński. - W trasę koncertową promującą nowe piosenki pojedziemy już z Magdą i Anią. Uratowaliśmy grupę. Teraz znowu wszystko przed nami. Dwie za jedną
Magda Rzemek trafiła do zespołu z programu Szansa na sukces, Ania Mikoś z Akademii Muzycznej w Katowicach, gdzie wykłada śpiew na Wydziale Jazzu i Muzyki Rozrywkowej. O spotkaniu z Brathankami opowiadają entuzjastycznie. - To dla mnie prezent od losu - mówi Ania. - Na taką szansę czekałam wiele lat i zrobię wszystko, żeby jej nie zmarnować - wtóruje jej Magda. - Na casting do Brathanków przyjechało wiele zdolnych wokalistek - mówi Stefan Błaszczyński. - Pomysł na duet wokalny narodził się, gdy usłyszeliśmy Anię i Magdę. Nikt tego nie planował. Po prostu trudno było zdecydować się na jedną z nich, bo razem brzmią genialnie. Obie panie w pięć dni nauczyły się piosenek zespołu. Zdążyły już dać z Brathankami pierwszy koncert. - Publiczność wspaniale je przyjęła - cieszy się Stefan Błaszczyński. - Kilka razy wychodziliśmy do bisów. - Muzycy bardzo nam pomagali - mówi Ania. - Nie rozproszyli się po scenie. Zagrali blisko nas, żebyśmy czuły ich wsparcie. Ania już się szykuje do przeprowadzki do Krakowa, gdzie mieszka męska część zespołu. Magda będzie dojeżdżała na próby z Kwidzyna pod Elblągiem. Nie wyklucza, że pójdzie w ślady Ani, ale ma rodzinę. Chciałaby, żeby radykalna zmiana w jej życiu w jak najmniejszym stopniu odbiła się na jej siedmioletnim synku. - Benjamin właśnie idzie do szkoły i nie chcę mu fundować dodatkowego stresu z powodu zmiany otoczenia - wyjaśnia. Zarówno ona, jak i Ania cieszą się, że śpiewają w zespole razem. - Dzięki temu jest nam raźniej - mówi Magda. - Po próbach staramy się jak najwięcej ze sobą rozmawiać, by lepiej się poznać. Nie chcemy być dla siebie konkurencją, lecz tworzyć z muzykami zgrany zespół nie tylko na scenie. Cieszymy się, że pracujemy z profesjonalistami, ale chcemy się też z nimi przyjaźnić. Wierzę, że to możliwe, bo to cudowni faceci. Magda, która interesuje się wizażem i jest stylistką, chce w zespole nie tylko śpiewać, ale i pracować nad scenicznym wizerunkiem Brathanków. W najbliższym czasie nie szykują się inne zmiany. Zespół nadal będzie szukał inspiracji w muzyce etnicznej i występował z takimi piosenkami, za jakie pokochała go publiczność. Katarzyna Szczerbowska (fot. Melon)
1 z 1

3723
Polecane
Promocja
Pokazywanie elementów od 1 do 4 z 8
Neuropeptydy w kosmetyczce. Technologia, która zatrzymuje czas
Współpraca reklamowa
Zaproś sztukę do swojego wnętrza z nową linią Velvet ART
Współpraca reklamowa
Jak dobrać damskie buty zimowe do swojego stylu i sylwetki?
Współpraca reklamowa
Wybierz się do Suntago i wypocznij w tropikalnym stylu
Współpraca reklamowa
„Woda opadła, psy zostały” – rusza kampania pomocowa dla bezdomnych zwierząt
Współpraca reklamowa
Blask, ciepło i styl na chłodniejsze dni z SHEIN
Współpraca reklamowa
Blaupunkt świętuje 100-lecie innowacyjnym gramofonem wertykalnym VT100
Współpraca reklamowa