Reklama

JACEK KACZMAREK Polskie Radio
32 lata. Uprowadzony w Iraku, uciekł żołnierzom Saddama. Pomimo koszmarów nadal jeździ na wojnę. Fascynują go kraje arabskie. W podróż poślubną zabrał żonę do Libanu. Żeby poznała rzeczywistość, w której Jacek spędza połowę roku. Po raz pierwszy wyjechał do Afganistanu w 2001 roku. - To był jedyny raz, kiedy się nie bałem, bo nie miałem pojęcia, co mnie czeka. Dopiero kiedy dotarłem do Kabulu i dowiedziałem się, że jadących za mną dziennikarzy rozstrzelano, poczułem lęk. Nie lubię myśleć wstecz: "wczoraj mogłem zginąć, niewiele brakowało...". Kiedy porwano nas w Iraku, odkryłem, jak zachowuję się w sytuacji ekstremalnej - ze związanym rękami, zasłoniętymi oczami. Po tym porwaniu śniły mi się koszmary, dopóki tam nie wróciłem. Strach mnie nie opuszcza, dlatego minimalizuję ryzyko. Mam specjalną polisę na życie, by zabezpieczyć najbliższych. Żona nerwowo reaguje, kiedy za bardzo interesuję się sytuacją w Darfurze w Sudanie. To pewnie kolejne miejsce, gdzie pojadę. PIOTR ANDREWS Agencja Reutera
43 lata. Za zdjęcia masakry w Sarajewie nominowano go do nagrody Pulitzera. Na plecach ma wytatuowane oko. Ma go chronić przed snajperami celującymi w plecy. Podróżuje po świecie od 19 lat. - Nie wiem, w ilu byłem krajach. Swoje w życiu widziałem - mówi. - To jest na zdjęciach. 500 osób spalonych w Afryce w imię religii, konające dzieci, masakry. Czasem śmierć jest tuż obok niego. - W Iraku robiłem zdjęcia płonącego czołgu. Zajęło mi to 15 sekund. Gdybym zrobił kilka klatek więcej, zginąłbym. Czołg eksplodował. Kiedyś Piotr zdecydował się na rozmowę z psychologiem. - Opowiedziałem mu o tragediach, które widziałem. Wydawało mi się, że po sesji to terapeuta chciał sobie strzelić w głowę. Jeżdżę tam, gdzie ludzie robią sobie pole okrutnych zabaw. Muszę to pokazać. Zatrzymuję łzy na deszczu. Jeśli ich nie zatrzymam, rozmyją się. I nikt się o nich nie dowie. JACEK CZARNECKI Radio Zet
41 lat. Był w Kosowie, Afganistanie, Bośni i Ruandzie. Chce przestać jeździć na wojnę. W ciągu 10 lat widział niejedną wojnę. Był w Afganistanie, Bośni, Ruandzie, Iraku. Ludzie mówią: "Czarnecki - to ten od wojny", a jemu coraz mniej podoba się ta etykietka. Nieraz umknął śmierci. W Bagdadzie znalazł się na linii ognia, w Albanii przystawiono mu do głowy kałasznikowa. Takich sytuacji było wiele. - Jestem na rozdrożu - wyznaje. - Od śmierci Waldka coś mi się popsuło w głowie. Chcę zmienić pracę i przestać jeździć na wojnę. Chcę, żeby moja kobieta była o mnie spokojna, żeby chciała mieć ze mną dzieci. A facet z żoną i małymi dziećmi nie powinien ryzykować odcięcia głowy. Moja ukochana dała mi dwa lata na przekwalifikowanie. Kocham ją i chcę z nią spędzić następne 50 lat życia. Chętnie przerzucę się na pisanie przewodników turystycznych. JAN MIKRUTA RMF FM
25 lat. Był w Afganistanie, Pakistanie, Rosji, Albanii. Kawaler, który - jak sam przyznaje - w wolnych chwilach korzysta z tego stanu. Od kilku lat tworzy zawodowy duet z Przemkiem Marcem. Na początku wojny w Iraku jako jedyni polscy dziennikarze dostali się do Bagdadu. Nadawali z żółtego namiotu rozstawionego na jednym z budynków (potem zbombardowanym). W kwietniu pojechali tam po raz trzeci. Teraz rozsądek każe im zostać w Polsce. - Ostatnie porwania dziennikarzy z Francji i Włoch pokazały, jak traktuje się w Iraku obcokrajowców - mówi Janek. Szczególnie białych. Gra niewarta świeczki. PRZEMEK MARZEC RMF FM
34 lata. Był w Kosowie, Albanii, Iraku. W podróż zabiera zawsze historię kraju, do którego jedzie. Pierwsze korespondencje wojenne nadawał w 1998 roku z Kosowa. Janka Mikrutę poznał w Albanii. Od tego czasu jeżdżą we dwóch. Spędzili już razem przeszło rok życia. Oprócz relacji radiowych piszą teksty, a po pobycie w Iraku napisali książkę: Bagdad, 67 dni. Nie mają żon, w Polsce czekają na nich niespokojne mamy. Razem z Jankiem Przemek planuje wyjazd do Iraku na proces Saddama Husajna. WIKTOR BATER Fakty TVN
36 lat. Był m.in. w Iraku, Czeczenii, Afganistanie i byłej Jugosławii. Znakomicie sprawdza się na froncie - mówi o nim wydawca Faktów Grzegorz Jędrzejowski. Tego momentu nie zapomną widzowie TVN. 3 września Wiktor Bater wśród wybuchów i krzyków relacjonuje dramat w Biesłanie. Mówi szybko, zdyszanym głosem. Nagle rozmowa się urywa. Chwila napięcia, po kilku minutach prowadząca Fakty odzyskuje kontakt. Radość. Wiktor jest niegroźnie ranny. Draśnięty w przedramię nadal relacjonuje szturm na szkołę zajętą przez czeczeńskich terrorystów. Na jego oczach giną dzieci. Panuje chaos, histeria. Na taką pracę Wiktor zdecydował się ponad 10 lat temu. Od 7 lat jest korespondentem TVN w Moskwie, ale często jeździ w miejsca konfliktów. Był w Afganistanie, Iraku. W Rosji czeka na niego żona Abchazka i kilkuletni synek. MARCIN FIRLEJ TVN 24
29 lat. Był m.in. w Pakistanie, Afganistanie, Gruzji i Turcji. Razem z Jackiem Kaczmarkiem został uprowadzony w Iraku. Są dwie grupy dziennikarzy - uważa Marcin. - Ci, którzy pojechali i nigdy więcej nie chcą tam wrócić, oraz ci, którzy czują, że to praca dla nich. Marcin należy do tej drugiej grupy. Wciąż wraca na wojnę, choć w kwietniu tego roku uprowadzono go w Iraku razem z Jackiem Kaczmarkiem. - Paradoksalnie to nie była najtrudniejsza sytuacja. Pamiętam, jak szykowałem się w Iraku do powrotu, kiedy dostałem z TVN telefon, czy mogę zostać jeszcze dwa tygodnie. Trudno było mi odpowiedzieć, że dłużej już nie dam rady, a najtrudniej przyznać się do tego przed samym sobą. W Polsce na Marcina czeka żona i dwoje dzieci. Ostatnio jedno z nich spytało ojca, co to jest wojna. - Takie pytanie z ust 5-latka przeraziło mnie - mówi. MACIEJ WOROCH Fakty TVN
27 lat. Jeździ głównie do Iraku, bo jak twierdzi, ten kraj to jego oczko w głowie. W tej chwili też jest w Bagdadzie. W szafie ma specjalną półkę z rzeczami na wyjazd, tak by błyskawicznie się spakować. Nie potrafi długo usiedzieć w Polsce. Miał 21 lat, kiedy pojechał do Iraku jako korespondent. Od tamtego czasu był tam kilkanaście razy. Uważa, że ten zawód wyklucza założenie rodziny. Swoją mamę informuje o wyjeździe, dopiero kiedy wsiada do samolotu, żeby oszczędzić jej napięć. Tekst MARTA BEDNARSKA, współpraca EWELINA KUSTRA

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama