Reklama

Lubię - kwiaty. Najbardziej herbaciane róże. Ostatnio dostałam pięć od mojego narzeczonego. Powitał mnie nimi na lotnisku.
Mój zachwyt - zawsze wzbudza wiosna: młode listki na drzewach, intensywna zieleń. A ostatnio odkryłam Wrocław z cudownym Rynkiem, Ostrowem Tumskim, mostami jak w Wenecji. To wymarzone miejsce na weekend!
Nie znoszę - tłoku w pociągu, autobusie, korków samochodowych. Dobrze, że nikt nie słyszy, co wykrzykuję za kierownicą.
Rano - w domu jem na śniadanie muesli z owocami albo biały ser z naturalnym jogurtem. Poza domem zastępuję je kawą i szklanką wody.
Chandra - przechodzi mi natychmiast, kiedy zaczynam się ostro ruszać. Może to być spacer, jazda na rowerze, a najlepiej jazda konna. Mój ukochany konik Batiar, mieszanka hucuła z konikiem polskim, czeka na mnie w Bieszczadach. Ale inne też nie są złe.
Prezent - którego na pewno długo nie zapomnę, dostałam od losu w tym roku, 7 stycznia. Akurat tego dnia lecieliśmy z teatrem do Brazylii, do S~ao Paulo. A był to dzień moich urodzin! U nas temperatura 7°C, tam 35°C.
Więcej w Claudii 11/2005

Reklama
Reklama
Reklama