Agnieszka Wagner & Dygant
Świat nie należy do pięknych kobiet Brunetka i blondynka. Dwa typy urody, wdzięku, ekspresji. Najbardziej wyraziste symbole seksu w polskim kinie. Zagrały w serialu FALA ZBRODNI, gdzie jedna strzela z pistoletu, druga stara się zastrzelić pytaniami. Nas zastrzeliły odpowiedziami.
- Gala
Z pozoru różne jak ogień i woda. Jedna rozgrzewa wulkanicznym temperamentem, druga potrafi schłodzić spokojem niewzruszenie pulsującego źródła. Tak są postrzegane. Jako przeciwieństwa. Ale tak naprawdę bardzo często bywają zgodne. Na przykład twierdząc, że świat wcale nie należy do pięknych kobiet, lecz do facetów. Zresztą, już odpowiedź na pierwsze pytanie pokazuje, że obie Agnieszki: Wagner i Dygant, wbrew swoim wizerunkom potrafią zaskoczyć. Gala: Gracie policjantkę i psychologa śledczego. Czy same miałyście konflikt z prawem?
Agnieszka Wagner: Wiem, że kłóci się to z moim wyglądem, ale siedziałam w areszcie. Miałam wtedy z 15 lat. Na randce coś nas podkusiło, żeby przejść przez dziurę w płocie do parku. Okazało się, że był to teren wojskowy. Natychmiast podjechał jakiś łazik, zrobiła się straszna awantura i na sygnale odwieźli nas na komendę. Posiedzieliśmy kilka godzin za kratkami. Ale od tamtej pory już żadnych konfliktów z prawem.
Agnieszka Dygant: Tej historii nie przebiję. Moje kontakty z policją ograniczają się do spotkań z drogówką. Ostatnio wjechałam w ulicę jednokierunkową pod prąd, bez zapalonych świateł i zapiętych pasów. Zostałam zatrzymana, ale "cudowne rozpoznanie" zakończyło się polubownie. Gala: Role gliniarza i prokuratora rezerwowano raczej dla mężczyzn. A tu wy w ogniu walki. Ile jest testosteronu we współczesnej kobiecie?
Agnieszka Dygant: U mnie? Sprawdzałam: w normie. A w świecie, mówiąc umownie, coraz więcej.
Agnieszka Wagner: Co gorsza, mężczyźni nam niewieścieją. I w efekcie mamy jakiś unisex, zamiast dwu płci. Ja jestem zwolenniczką dwu.
Agnieszka Dygant: Świat się unifikuje. I facetom ewidentnie trudno wpisać się w tę rzeczywistość, w której to przed kobietą otwierają się wszystkie pasy autostrady. Coraz więcej jest więc frustratów i mężczyzn na pozycji satelity kobiety. Myślę, że łatwiej wychować dziś dziewczynkę na interesującą kobietę niż fajnego chłopca na mężczyznę. Takiego, który byłby i wrażliwy, i męski.
Agnieszka Wagner: Dookoła jest dużo więcej fajnych kobiet niż mężczyzn. Inteligentne, ładne, niezależne. Mam mnóstwo takich koleżanek, które są zdesperowane w staraniach, żeby ułożyć sobie życie. A tu nie bardzo jest z kim. Facet ma w czym wybierać. Odwrotnie - klęska. Gala: Czy żyjemy w erze walki samic?
Agnieszka Wagner: Z pewnością kobiety stały się bardziej ekspansywne i pewne siebie. Gala: A czy inne kobiety rywalizują z wami szczególnie chętnie, tak jak faceci, którzy chcą się siłować z Lindą?
Agnieszka Wagner: Ja nie wchodzę w takie konfrontacje. Wyznaję zasadę: ustąp, a zwyciężysz. A jak moja bezkonfliktowość nie wystarcza, dokładam jeszcze maskę chłodu. I mrożę.
Agnieszka Dygant: A ja rozgrzewam. Pokazuję, że akceptuję, lubię i nie ma potrzeby stawać w szranki. Lepiej przenieść się z ringu na inne tory znajomości. Cenię babską solidarność. Rywalizacja o mężczyznę jest poniżająca. Gala: Może łatwo ustępować pola, gdy ma się już mężów. Jacy są ci wasi?
Agnieszka Dygant: Obaj są zrównoważeni.
Agnieszka Wagner: To nie są chłopcy, lecz faceci dojrzali emocjonalnie.
Agnieszka Dygant: Nie trzeba im matkować. To dopiero byłoby straszne! Gala: Takich zbyt chłopięcych mentalnie byście eliminowały?
Agnieszka Wagner: Zdecydowanie. Gala: A jakich mężczyzn przyciągacie?
Agnieszka Dygant: Do pewnego momentu nie postrzegano mnie jako obiektu westchnień. Koledzy w szkole traktowali mnie jak kumpla. Kojarzono mnie z kimś zaradnym, niepotrzebującym opieki, więc wielu chłopców z góry nie dawało sobie szans. Na studiach uchodziłam za osobę feminizującą, co skutecznie odstraszało facetów. Ja jestem, że tak powiem, typem dla konesera. Zyskuję przy bliższym poznaniu.
Agnieszka Wagner: Też nie byłam modelem dziewczyny do podrywania. Proszę spojrzeć: ja nie jestem typem kobiety, za którą wszyscy mężczyźni oglądają się na ulicy. Nie pozna się na mnie facet, dla którego kobiecość to mini plus dekolt. Więc też potrzebuję konesera. A dodatkowo niewielu przebije się do mnie bliżej. Od razu stwarzam dystans. Nigdy nie miałam wianuszka adoratorów.
Gala: Niewiarygodne.
Agnieszka Wagner: Pewien mój przyjaciel powiedział, że mężczyzn najbardziej interesują dwa typy kobiet: ladacznice i zakonnice. Ja jestem taka zakonnica.
Agnieszka Dygant: I co ja mam do tego dodać o sobie?! Chyba jestem zakonnica-ladacznica. Jeśli mogę się podobać, to głównie dzięki energii, aurze. Pozornie ta moja spontaniczność jest dla wszystkich, ale przy bliższym kontakcie zaczyna się ostry odsiew. Z facetami się nie kumpluję, to są wyjątkowe sytuacje. Z kobietami jest łatwiej, ale bliskie przyjaźnie datują się sprzed lat, kiedy wszystko było proste, szczere, autentyczne i bezinteresowne. Z pozoru wyglądam na otwartą. Nic bardziej mylnego. Gala: Mimo pozornych różnic w głębi obie jesteście jak przyczajony tygrys, ukryty smok. Lękacie się czegoś? Podobno świat należy do pięknych kobiet!
Agnieszka Dygant: Nie wiem. Nigdy nie byłam ładnym dzieckiem. Przeciwnie, myślę, że mamie mogło być nawet przykro. Długo się wykluwałam i nie zbierałam forów za wygląd. Nie potrafię korzystać z atutów urody. To nie jest moją kartą przetargową.
Agnieszka Wagner: Po co my w ogóle odpowiadamy we dwie?! Mogę się podpisać pod każdym zdaniem Agi. Ja też nie byłam ładnym dzieckiem. I nie czuję się piękną kobietą. Agnieszka może potwierdzić, że mam kompleksy.
Agnieszka Dygant: To zdumiewające, ale prawdziwe.
Agnieszka Wagner: Gdy słyszę komplementy, wręcz robię się podejrzliwa. Mam wrażenie, że to zakamuflowana szpila: ładna i nic więcej. Ja dojrzewam do tego, by się zaakceptować, uczę się żyć z tą swoją urodą.
Agnieszka Dygant: Nie możemy więc być ekspertami w kwestii: czy świat należy do pięknych kobiet.
Agnieszka Wagner: Zresztą kiedyś, dyskutując o życiu do 7 rano, doszłyśmy do wniosku, że generalnie to i tak faceci mają lepiej. Gala: Co to znaczy uczyć się żyć ze swoją urodą? To brzmi jak uczyć się żyć z kalectwem!
Agnieszka Wagner: Mam problem z moim typem urody. Jestem niedzisiejsza, niemodna. Prywatnie to lubię, ale zawodowo mnie to ogranicza. Reżyserzy nie widzą mnie jako kobiety współczesnej, choć nią jestem i dobrze sobie radzę. Pochodzę z bloku, ale kojarzę się z dworkiem. A na role kobiet z dworku nie ma zapotrzebowania.
Agnieszka Dygant: Ja wyglądam za to współcześnie, co niesie za sobą inny mankament. Ciągle komuś kogoś przypominam. Moja twarz jest dość charakterystyczna, co zdążyłam już zaakceptować. Gala: Próbujecie złamać schemat myślenia o was? Ogoliłybyście dla roli głowę?
Agnieszka Dygant: Dla roli nie widzę żadnych granic oszpecenia. Chciałabym tak się odmienić na ekranie jak Nicole Kidman w GODZINACH.
Agnieszka Wagner: Tylko pomarzyć o takich rolach, do których aktor może się przygotowywać miesiącami, a potem miesiącami wracać do siebie.
Agnieszka Dygant: Tak. U nas szykujesz się do roli dwa tygodnie i dostajesz ją, bo do ciebie pasuje. Jesteś gotowa, a nie szyta na miarę. Tak zresztą jesteśmy obsadzone w FALI ZBRODNI. Gala: W filmie staje między wami facet. Czy odbiłyście kiedyś partnera innej kobiecie?
Agnieszka Dygant: Mnie się zdarzyło, że była ta druga. A on podobał się i mnie, i jej. Ale nie było mowy o jakiejkolwiek babskiej rywalizacji. Zakochałam się i, co pewnie zabrzmi jak chęć usprawiedliwienia, udało nam się zbudować wieloletni związek. Zatem zadanie bólu tej drugiej nie wzięło się z chwilowej fanaberii.
Agnieszka Wagner: Zdarzył mi się związek z mężczyzną, gdy inna kobieta była w tle. Ale, tak jak powiedziała Agnieszka, to nie była potrzeba skonfrontowania się z rywalką, lecz uczucie do mężczyzny. A swoją drogą dziwne by było, gdyby taka sytuacja się nie trafiła, skoro istnieje tak odczuwalny deficyt mężczyzn. Gala: Czy przy tym męskim niżu wyobrażacie sobie, że inna kobieta pojawi się w życiu waszych mężów, gdy na przykład dojdą do kryzysowego wieku średniego?
Agnieszka Wagner: Za czasów moich dziadków ten moment u faceta nazywano świńskim południem. Czyli to dość typowe i stare jak świat. Ale my mamy wyjątkowo wyjątkowych mężów.
Agnieszka Dygant: Doświadczenia życiowe mojej mamy nauczyły mnie, że nie należy budować swojego świata wyłącznie na mężczyźnie. Nie myślę o facecie jako podporze, opoce, celem są dla mnie relacje z nim. Nie boję się samotności. I nie straszy mnie żaden zegar biologiczny ani upływ czasu.
Agnieszka Wagner: My żartujemy, że to już mamy z głowy, bo mój mąż dość gruntownie przemeblował swoje życie w wieku 30 lat, decydując się na związek ze mną. A serio: nie dopuszczam do siebie takiej myśli, tak jak nie zakładam wypadku samochodowego, mimo że statystycznie są częste. To nie pycha, lecz wewnętrzne postanowienie, że będzie dobrze. Może to naiwne, ale bez takiej wiary nic się nie uda.
Agnieszka Dygant: Ale zdarza się, że ludzie się rozstają, zakochują w kimś innym. Nie chcę nawet myśleć, że to się nam przytrafi. Ale zuchwałością byłoby zakładać, że mnie to nie ma prawa dotknąć. Staram się być zapobiegliwa w związku. Próbuję pielęgnować nasze relacje, przy całym byciu z kimś nie rezygnować z siebie i utrzymać temperaturę uczuć.
Agnieszka Wagner: Są ludzie, którzy w związku szukają adrenaliny, i są tacy, którzy dążą do harmonii. Należę do tego drugiego typu. Myślę, że związki oparte na podobieństwach są bardziej stabilne. Różnice oczywiście są wskazane, ale te uzupełniające się jak yin i yang. W tej kwestii ja mam podejście nieco bardziej idealistyczne, a ty - realistyczne. Czyli poza kolorem włosów i siłą ekspresji są między nami jeszcze inne drobne różnice. Rozmawiała Anna Bimer
1 z 1

4207
Polecane
Agnieszka Dygant odpowiada na zarzuty dotyczące operacji plastycznych: "mam 50 lat i zmarszczki, to chyba widać"
Kim jest Agnieszka Mentzen? Żona polityka Sławomira Mentzena jest dla niego wielkim wsparciem
Julia Wróblewska jako dziecko debiutowała w "Tylko mnie kochaj". Dzisiaj mówi głośno o swoich problemach psychicznych
Od najpopularniejszej niani w telewizji do gwiazdy polskiego kina. Jak wyglądały początki kariery Agnieszki Dygant?
„Agnieszka kiedyś mnie bardzo skrzywdziła. Po latach postanowiłem jej wybaczyć, ale było już za późno”
Agnieszka Cegielska: uczy Polki, jak żyć "naturalnie". Czym aktualnie zajmuje się gwiazda telewizji?
Agnieszka Kotońska opowiedziała o swojej spektakularnej metamorfozie. Gwiazda "Gogglebox" schudła 30 kilogramów!
Agnieszka Judycka: co wiemy o cenionej aktorce teatralnej i trenerce głosu? [Wiek, partner, dzieci, kariera]
Promocja
Pokazywanie elementów od 1 do 4 z 8
Neuropeptydy w kosmetyczce. Technologia, która zatrzymuje czas
Współpraca reklamowa
Zaproś sztukę do swojego wnętrza z nową linią Velvet ART
Współpraca reklamowa
Jak dobrać damskie buty zimowe do swojego stylu i sylwetki?
Współpraca reklamowa
Wybierz się do Suntago i wypocznij w tropikalnym stylu
Współpraca reklamowa
„Woda opadła, psy zostały” – rusza kampania pomocowa dla bezdomnych zwierząt
Współpraca reklamowa
Blask, ciepło i styl na chłodniejsze dni z SHEIN
Współpraca reklamowa
Blaupunkt świętuje 100-lecie innowacyjnym gramofonem wertykalnym VT100
Współpraca reklamowa