Reklama

Chętnie... Umówiłabym się na kolację z Eddem Harrisem. Albo… z pewnym niebieskookim mistrzem olimpijskim :) na befsztyki i chłodnik, moje ulubione dania.

Jesień wywołuje u mnie nostalgię. Mogę wtedy na okrągło słuchać płyty „Come Away With Me” Norah Jones.
Na biurku trzymam zdjęcie mojej mamy. Miała wtedy 9 lat. Wzrusza mnie jej przekrzywiony kołnierzyk.
Nie znoszę... Zakłamania u ludzi, bezinteresownej zawiści. Tak bym chciała, by wszyscy się kochali. No, chociaż trochę lubili!
Mam sentyment do tej fotografii: ja i Marek Perepeczko, mój mąż, na wakacjach. Byliśmy razem tyle lat...
Moje niebo na ziemi, czyli australijski dom. Nigdzie tak nie odpoczywam, jak w tutejszym ogrodzie.
Cenię... Moich przyjaciół (tych prawdziwych), ludzi z poczuciem humoru oraz zdrowy tryb życia. Co jeszcze? Bardzo odpowiada mi towarzystwo zwierząt. Teraz mam kotkę Basię i żal po psie Buczu, który kilka lat temu z gracją udał się do św. Franciszka...
Ten zegarek to prezent od męża. Dostałam go w przeddzień jego śmierci. Nie lubię się z nim rozstawać.
Chciałabym mieć własną wyspę. Mogłabym chodzić na niej na długie spacery, co uwielbiam.
Nie przepadam... Za mięsem krokodyli. Jadłam je w Australii. Smakowało niepodobnie do niczego. Jak guma! Raz się skusiłam, wystarczy.
Anna Augustyn-Protas augustyn.a@claudia.pl

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama