Zuzanna Wiewiórka, aktywistka z Fundacji Pro – Prawo do życia, atakuje środowisko LGBT+

Zuzanna Wiewiórka, wolontariuszka Fundacji Pro – Prawo do życia, zachęcona wsparciem Ministerstwa Sprawiedliwości i skrajnie prawicowych ruchów, nie zwalnia tempa w swoim pościgu do stania się ikoną "odwagi, determinacji i przestrzegania prawa". Na jednym ze spotkań antyaborcyjnych zarzuciła hipokryzję i agresję środowiskom lewicowym. Dostało się też osobom LGBT+. Zarzuciła im, "że próbują przedstawić się jako ofiary, są w stanie posunąć się do wszystkiego, aby zniszczyć osoby, które ośmielają się nie zgadzać z ich coraz bardziej absurdalnymi żądaniami".

"Tolerancja, miłość, równość - hasła do znudzenia powtarzane przez tęczowych aktywistów. Ale każdy, kto w jakikolwiek sposób podpadł tym osobom, wie, jak te hasła realizowane są przez nich samych i jak sami sobie zaprzeczają. [...] Środowiska te, które mimo licznych przywilejów usilnie próbują przedstawić się jako ofiary, są w stanie posunąć się do wszystkiego, aby zniszczyć osoby, które ośmielają się nie zgadzać z ich coraz bardziej absurdalnymi żądaniami"", grzmiała Zuzanna Wiewiórka.

Działaczka pro-life mówiła też o dyskryminacji "normalnych ludzi", sprzeniewierzeniu "ogromnych pieniędzy na propagandę LGBT" oraz aktów agresji z jakimi spotykają się ci, którzy tak jak ona sprzeciwiali się homopropagandzie. Zuzanna Wiewiórka opowiedziała też o hejcie, życzeniach gwałtu i groźbach śmierci z jakimi musiała się mierzyć po "uratowaniu przed śmiercią nienarodzonego dziecka".

"Wszyscy znamy sytuację z blokowaniem i niszczeniem samochodów sprzeciwiających się homopropagandzie, której chcą uczyć nasze dzieci w szkołach. O atakach, wyzwiskach i pobiciach wolontariuszy tych organizacji. [...] Osoby walczące z deprawacją dzieci w szkołach, agresją lobby LGBT i współpracujących z nimi lobbystów aborcyjnych doskonale wiedzą, jak smakuje agresja policji i hejt ze strony organizacji lewicowych. Wiele osób słyszało, z jakim hejtem, nienawiścią, życzeniami gwałtu i groźbami śmierci ze strony lewicowych środowisk musiałam się mierzyć w ostatnich miesiącach tylko z powodu, że pomogłam uratować przed śmiercią nienarodzone dziecko".

Zobacz też: "Medale dla bohaterek, nie dla fanatyczek" - jest petycja o odebranie medalu Zuzannie Wiewiórce

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Zuzanna Wiewiórka (@funisciurus_pyrropus) Wrz 12, 2020 o 5:01 PDT 

Kim jest Zuzanna Wiewiórka?

Przypomnijmy, że największym dotychczasowym wyróżnieniem 25-letniej wolontariuszki "Fundacji Pro - Prawo do życia" jest nękanie 17-letniej dziewczyny, która na zamkniętej internetowej grupie dla kobiet napisała, że zastanawia się nad aborcją. Zuzanna Wiewiórka „bohatersko” przejęła inicjatywę i zdradziła te plany chłopakowi i rodzicom, którzy zmusili nastolatkę do urodzenia dziecka pod groźbą wyrzucenia z domu. Trzeba przyznać, że to idealne warunki do założenia szczęśliwej rodziny.

„Przyznanie Zuzannie Wiewiórce medalu to najlepszy dowód na to, że państwo stoi po stronie przemocy. Wiceminister Romanowski, który sam opowiada się za wypowiedzeniem antyprzemocowej konwencji stambulskiej, wyróżnił dziewczynę, która od dawna nęka kobiety szukające informacji o aborcji. Zuzanna Wiewiórka zniszczyła życie nastolatce, przymuszając ją do kontynuowania niechcianej ciąży, okradając z prywatności. Fantazjuje też o mordowaniu lekarzy, którzy wykonują aborcję”, tak o wyróżnieniu Zuzanny Wiewiórki pisała Liliana Religa z Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny.

Zobacz też: Zuzanna Wiewiórka z Fundacji Pro-Life nękała 17-latkę: "Działaczka antyaborcyjna zamieniła moje życie w piekło"