Żurnalista, autor jednego z bardziej popularnych podcastów w Polsce, którego personalia nie są podane do wiadomości publicznej, opublikował obszerny wpis na Instagramie dotyczący swojej przeszłości. Jak twierdzi, zrobił to, by nikt nie groził mu ujawnieniem przeszłości. To mój coming out. Najważniejsze co napisałem w życiu. I może od tego tekstu powinienem zacząć publikować na tym profilu - napisał. Padły mocne słowa.

Kim jest Żurnalista i jak naprawdę się nazywa?

Żurnalista jest autorem popularnego podcastu "Żurnalista. Rozmowy bez kompromisów". Do swojego studia zaprasza postaci ze świata mediów, z którymi przeprowadza długie rozmowy. Jest także autorem książek i właścicielem firmy produkującej ubrania. Wiadomo, że ma na imię Dawid, a jego byłą partnerką jest Dorota Gardias.

Żurnalista: dzieciństwo, nieudane biznesy, długi i wierzyciele

Żurnalista w obszernym wyznaniu napisał, że jako dziecko był bity przez ojca. Zdarzało się także, że przez dłuższy czas nie gdzie mieszkać i brakowało mu środku na jedzenie.

Byliśmy bici przez ojca, nie mieliśmy co jeść. Przez jakiś czas gdzie mieszkać. Później był dom samotnej matki, po jakimś czasie dostaliśmy mieszkanie i wróciliśmy - napisał.

Podcaster jako nastolatek zaczął zajmować się organizacją koncertów. Niestety, zaliczył wówczas porażkę, a artyści, których miał promować upominali się o pieniądze. Otrzymywał groźby, został nawet pobity.

[...] Nie przyszło tyle osób, ile zakładał wyżej wymieniony artysta, inni i ja. Inni? Tak, bo brałem tam support, chciałem być przyjacielem wszystkich, oferowałem im kasę rzędu 200/400 zł. Skończyło się to porażką, ale największa była przede mną. Druga tego rodzaju impreza wyszła gorzej niż zakładaliśmy i skończyła się tym, że jeden z moich 'przyjaciół' rozebrał mnie do samych bokserek i zabrał wszystkie ciuchy, bo nie miałem kasy. W następny dzień dostałem srogi wpier**l i nosiłem duże okulary przeciwsłoneczne, by zakryć twarz - ujawnił Żurnalista.

Wierzyciele zastraszali również matkę podcastera:

Miałem siedemnaście lat. Przychodzili do mojej mamy i mówili, że jestem winny im pieniądze. Walili w drzwi, a ja siedziałem skulony na strychu jak szczur i słuchałem krzyków. Obrażano mnie, wyzywano w internecie, a ja to przyjmowałem na klatkę, bo tu nie było argumentu. Nikt nie chciał rozmawiać. Każdy chciał pokazać siłę albo zobaczyć kasę.

Kończąc tan wątek, Żurnalista poprosił, by osoby, które czują się przez niego poszkodowane, odezwały się. 

Zobacz także:

Żurnalista chciał popełnić samobójstwo

Później Żurnalista próbował promować artystów z talent-show, wtedy też zmarł jego dziadek, który przez wiele lat się nim opiekował. To sprawiło, że przestał rozwijać swoją działalność i stracił chęć do życia.

Postanowiłem, że popełnię samobójstwo. Firma mi upadła i zostawiła tylko długi. Nie miałem gdzie wrócić, bo do mamy? Która znała mnie właśnie z takich problemów. Dziadek i babcia nie żyli. Do ojca, który mnie próbował bić, nawet kiedy byłem dorosły?

We wpisie podkreślił, że ujawnia szczegóły ze swojego życia, "by nikt go już nimi nie straszył".

Tak zacząłem pisać, o wszystkim i wszystkich, których mi brakowało. Nie chciałem się zabić, bo nadepnąłem na rozrzucone klocki lego na dywanie. Tylko dlatego, że wszystko, co robiłem, mi nie wyszło, każdego, kogo kochałem, straciłem i nie miałem nawet co jeść. Rozdrapuje te rany tylko po to, by nikt mnie już nimi nie straszył. Ale przede wszystkim, w tamtym miejscu poznałem siebie. Takiego, jakiego znacie mnie wy - napisał. 

Na koniec podcaster przyznał, że traumy zamierza przepracować na terapii:

Mój stan psychiczny nie jest najlepszy, bo wróciłem do miejsc, o których już dawno chciałem zapomnieć. Dlatego podjąłem decyzję, że pójdę na terapię i spróbuję się sam ze sobą zmierzyć - zakończył wpis.

PRZECZYTAJ: