Spanie w oddzielnych łózkach czy sypialniach nie jest współczesnym wynalazkiem. W XIX wieku spanie oddzielnie było uznawane za znacznie zdrowszą i nowocześniejszą opcję, od dzielenia łóżka. Lekarze przekonywali nawet, że małżonkowie powinni spać w różnych pokojach, co pozwoli na lepszy przepływ świeżego powietrza i ostatecznie poprawi jakość snu. Na początku XX wieku modne stały się pojedyncze łóżka, ustawiane obok siebie w jednej sypialni. Z biegiem lat oddzielne łóżka zaczęły kojarzyć się z kryzysem w związku. W dzisiejszych czasach rzadko słyszy się już o parach, które rezygnują ze wspólnego spania. Jak przekonują współcześni eksperci, spanie w oddzielnych łóżkach może nie tylko uratować niejeden związek, ale nawet uczynić go silniejszym.

"Senny rozwód" – co to takiego

Senny rozwód to określenie, które oznacza, że partnerzy zdecydowali się na oddzielny sen. Chociaż używane jest już od kilku lat, to dalej ma negatywne konotacje przez pejoratywny wydźwięk słowa „rozwód”.  Badania jednak pokazują, że dzielenie łóżka z drugą osobą najczęściej źle wpływa na jakoś i długoś snu. Nasi partnerzy mogą być odpowiedzialni nawet za 50% zakłóceń w nocy. Kiedy jesteśmy niewyspani, stajemy się bardziej drażliwi i podatni na kłótnie, co może doprowadzić do kryzysu, a ostatecznie nawet rozpadu związku. Dlaczego więc tak wiele z nas boi się oddzielnych łóżek? 

„Słowo rozwód ma negatywne konotacje, bo kojarzy się z zakończeniem związku” – mówi dr Wendy Troxel, starsza specjalistka ds. behawiorystyki i nauk społecznych w RAND Corporation i autorka książki “Sharing the Covers: Every Couples Guide to Better Sleep”.

Troxel przekonuje, że słowo "rozwód" warto zamienić na „sojusz”. Nowojorska terapeutka par Tamara Green zapewnia, że spanie osobno wcale nie szkodzi związkowi, a wręcz przeciwnie - umacnia go.

Jak wprowadzić "senny rozwód" do waszego związku?

Jeśli wy i wasz partner nie macie problemów ze snem, to nie musicie na siłę wprowadzać do związku zwyczaju oddzielnego spania. „Senny rozwód” ma być jedynie pomocą i rozwiązaniem w problemach spowodowanych przez notoryczne niewysypianie się. Polecany jest osobom o lekkim śnie, osobom, które chrapią, później chodzą spać, wiercą się w nocy, mówią przez sen itp. Zanim jednak zdecydujecie na „senny rozwód”, powinniście szczerze porozmawiać o waszych potrzebach. Wiele osób potrzebuje bliskości i dotyku partnera również w nocy, dlatego w ich przypadku ta technika się nie sprawdzi. Żeby oddzielne spanie przebiegło jak najmniej inwazyjnie, poleca się stopniowe wprowadzanie tego zwyczaju w życie. Zacznijcie od jednej nocy tygodniowo i zobaczcie, jak się z tym czujecie. Jeśli uzgodnicie, że pomysł się sprawdza, a wy jesteście bardziej wypoczęci i mniej drażliwi, wtedy możecie zwiększyć ilość oddzielnego snu. Najważniejsze, żebyście podczas trwania całego „rozwodu” otwarcie ze sobą rozmawiali i byli szczerzy.