W tym roku galę Oscarów poprowadziły trzy kobiety - Wanda Sykes, Amy Schumer i Regina Hall. Panie nie trzymały się sztywnych ram - padło kilka kontrowersyjnych żartów, a niektóre z nich były naprawdę udane. Te, które z założenia miały być naprawdę śmieszne, według wielu osób oglądających transmisję z wydarzenia, wykroczyły poza granice dobrego smaku. Za szczególnie żenujące uznano momenty, gdy Regina Hall żartowała ze stojących obok niej na scenie znanych aktorów. 

Seksistowskie żarty na gali Oscarów 2022

Podczas jednego ze skeczów Regina Hall zaprosiła na scenę kilku topowych aktorów. Obok niej stanęli Simu Liu, Bradley Cooper, Tyler Perry i Timothée Chalamet. Prowadząca najpierw powiedziała, że wszyscy są niezwykle seksowni, a następnie dodała, że oprócz maseczek powinni też zdjąć ubrania. 

Zdejmijcie maseczki... i ubrania (org. Take your masks off... and your clothes).

Na tym nie poprzestała. Kontynuując żart dodała, że zaginęły ich testy na koronawirusa i zaproponowała, że chętnie zbada ich sama za kulisami, używając do tego języka.

Na tym seksistowskie żarty prowadzącej się nie skończyły. Chwilę później Hall zaprosiła na scenę Josha Brolina i Jasona Momoę, których łapała za pośladki. Aktorzy sprawiali wrażenie zażenowanych. Wyczuli to widzowie, którzy skrytykowali nieudane "żarty".

Rozumiem, że #MeToo nigdy nie było traktowane poważnie w Hollywood z różnych powodów, ale obmacywanie ludzi na scenie jest obrzydliwe.

To było naprawdę obrzydliwe. Gdyby role się odwróciły, ludzie byliby wściekli. 

 Poczułem się superniekomfortowo, to nie było zabawne.

To było okropne! Całkowicie niestosowne, przesadzone i długie. Brolin i Mamoa wyglądali na bardzo zażenowanych. 

Gdyby ktoś zrobił to kobiecie, gala byłaby skończona, tak samo jak Akademia.

- czytamy na Twitterze.

Nie był to jednak jedyny moment, który wywołał poruszenie. Światowe media żyją obecnie również faktem, że Will Smith uderzył na scenie Chrisa Rocka, który obraził jego łysiejącą z powodu choroby żonę: