Na czym polega reduktarianizm?

Reduktarianizm, zwany też czasem fleksitarianizmem albo dietą semiwegetariańską, oznacza sposób odżywiania się, w którym mięso i produkty pochodzenia zwierzęcego są ograniczone do minimum. W przeciwieństwie do wegetarianizmu czy weganizmu, nie są one jednak całkowicie wyłączone z diety. To doskonała alternatywa dla osób, które chcą czerpać z dobrodziejstw diety warzywnej, ale nie wyobrażają sobie całkowitej rezygnacji z mięsa. Albo dla tych, którzy na co dzień go nie jedzą, ale zdarza im się okazjonalny cheat meal.

Reduktarianizm - jakie są korzyści z przejścia na tę dietę?

Nie od dziś wiadomo, że wysoko rozwinięte społeczeństwa jedzą więcej mięsa, niż wynika to z naturalnego zapotrzebowania organizmu. Pochłaniamy znacznie więcej białka zwierzęcego niż roślinnego, podczas gdy właściwe proporcje między nimi są niezbędne dla naszego zdrowia. Ograniczenie ilości mięsa w diecie niesie więc ze sobą wiele korzyści: obniża poziom cholesterolu, ciśnienie oraz poziom glukozy we krwi, a w efekcie zmniejsza ryzyko wystąpienia takich chorób jak cukrzyca, nowotwory czy choroby serca. Z kolei dieta oparta o warzywa, nasiona i rośliny strączkowe chroni organizm przed chorobami cywilizacyjnymi. Nic dziwnego, że reduktarianizm jest uznawany za jedną z najzdrowszych diet w historii. Amerykańscy lekarze zalecają go nawet jako sposób na ogólną poprawę stanu zdrowia i wyników krwi, a także jako wsparcie w leczeniu cukrzycy, otyłości, nadciśnienia i chorób układu krążenia.

Ale to nie jedyne zalety reduktarianizmu.

Ograniczenie ilości spożywanego mięsa ma też zbawienny wpływ na naszą planetę. W swojej książce „The Ethics of What We Eat” Peter Singer i Jim Mason piszą o tym, że masowa produkcja mięsa i produktów pochodzenia zwierzęcego uruchomiła fabryczną machinę, która jest odpowiedzialna za przyspieszenie zmian klimatycznych i zniszczenie bioróżnorodności. Ogromne zapotrzebowanie na mięso powoduje, że producenci dostarczają nam produkty coraz gorszej jakości, dodając do nich chemiczne ulepszacze, antybiotyki i wiele innych niepożądanych substancji. Nie mówiąc już o nieludzkim cierpieniu ponad 70 mln zwierząt hodowlanych na całym świecie. Jak twierdzą eksperci, ograniczenie globalnego spożycia mięsa choćby o 10%, pozwoliłoby znacznie zredukować emisję gazów cieplarnianych i poprawić nasz stan zdrowia oraz sytuację zwierząt. Nic dziwnego, że reduktarianizm jest uważany za dietę przyszłości. Zwłaszcza, że badania nad mięsem komórkowym (laboratoryjnie wyhodowanym zamiennikiem mięsa) postępują, a naukowcy szacują, że w przeciągu kilku lat może się ono pojawić na rynku.