Początkowo ule miały być cztery. W grudniu 2015 r. wystartowaliśmy z projektem w programie Polak Potrafi . Przy sporym zainteresowaniu mediów i wsparciu Śląskiego Ogrodu Botanicznego wiosna 2016 r. ruszyliśmy z akcją edukacyjną. Na spotkania przychodziły całe rodziny, przyjeżdżały tez grupy ze szkół oraz przedszkoli. Obecnie większość zajęć edukacyjnych prowadzimy w Muzeum Śląskim w Katowicach. Każdego roku na naszych warsztatach pojawia się ponad 1000 osób. Głównym punktem programu są zajęcia o nazwie „Tajemnice pszczelego ula” – takiej, jak tytuł książki, od której zaczęła się nasza przygoda z pszczelarstwem miejskim.

Pierwsze Koło Pszczelarzy Miejskich

Po dwóch latach prowadzenia szkoleń poznaliśmy dość pokaźne grono młodych fascynatów o nieco innym spojrzeniu na pszczelarstwo. Idąc za wzorem największych miast z całego świata, chcieliśmy znaleźć sposób na przywrócenie owadów zapylających na terenach zurbanizowanych. Dlatego w październiku 2019 r. powołaliśmy pierwsze w Polsce Koło Pszczelarzy Miejskich działające w ramach Śląskiego Związku Pszczelarzy. Lubimy wyzwania Można powiedzieć, że pasieki miejskie są połączeniem pszczelarstwa i alpinizmu. Jako nieliczni mamy dostęp do większości dachów najwyższych budynków w mieście, skąd rozpościera się przepiękny widok na całe Katowice. Od dziecka wędrujemy po górach i dużo zwiedzamy. Lubimy podróże i aktywny tryb życia. To przekłada się też na naszą pracę. Nie odmawiamy klientom nawet przy szalonych pomysłach, takich jak np. wwiezienie uli na jeden ze szczytów Beskidu Śląskiego i to wyciągiem krzesełkowym oraz przeprowadzenie tam warsztatów edukacyjnych. Pszczelarstwem miejskim zajmujemy się już piąty sezon i jak zawsze w takich sytuacjach stwierdziliśmy: „dlaczego nie?”.

Ule w centrum Katowic

Pomysł założenia pasiek miejskich zrodził się od zobaczenia zwiastuna filmu „Łowcy miodu”, który wówczas powstawał. Wspólnie z warszawskim Pszczelarium postanowiliśmy rozszerzyć ideę pasiek miejskich poza granice Warszawy. Początkowo sprawa była nieco utrudniona, ponieważ nikt przed nami nie próbował wprowadzić się z pszczołami do katowickiego śródmieścia. Obawy budził też budynek mieszczący się dokładnie na wprost dachu firmy Unilever, która jako pierwsza zdecydowała się na własną pasiekę. Jest to Superjednostka, czyli ogromny blok mieszkalny z czasów PRL-u. Okazało się, że niesłusznie, bo teraz mieszkańcy tej sąsiedniej Superjednostki często kibicują nam z balkonów, gdy pracujemy przy ulach. W tej chwili zajmujemy się ponad 40 ulami na terenie całego Śląska, opiekując się 10 pasiekami miejskimi.

Wyjątkowe i czyste miody

Od początku istnienia pasiek miejskich w Katowicach współpracujemy z Uniwersytetem Śląskim, pomagając odpowiedzieć naukowcom na pytanie „Jak czuje się pszczoła w mieście?”. W 2019 r. wspólnie z Politechniką Śląską postanowiliśmy porównać czystość miodów miejskich z tymi pochodzącymi z terenów potencjalnie mniej zanieczyszczonych, z dala od centrum miasta. Ku naszemu zaskoczeniu, okazało się, że miód z terenów rolniczych zawierał trzykrotnie wyższe stężenie ołowiu, niż ten zebrany na dachu salonu Ferrari w Katowicach. Wynika to przede wszystkim z braku styczności naszych pszczół z pestycydami i nawozami sztucznymi. Przeprowadzone dla nas badania wykazały, iż nasze miody nie tylko nie ustępują najlepszym produktom z terenów ekologicznych, a nawet przewyższają niejeden miód uchodzący za najzdrowszy. To, co wyróżnia miejskie miody, to różnorodność. Miodobrania przeprowadzamy nawet 5 lub 6 razy w ciągu sezonu, zbierając takie wyjątkowe miody jak winobluszczowy, z kasztana jadalnego, koniczynowy, śliwkowy, wierzbowy, głogowy, spadziowy oraz żmijowcowy.

Pszczoła w mieście

Miasto jest wyspą ciepła, gdzie przez cały rok obserwujemy o kilka stopni wyższą temperaturę niż koło naszego domu na przedmieściach, ok. 20 km od centrum Katowic. Akacje i lipy w centrum miasta zakwitają przeważnie około tygodnia wcześniej niż te przydomowe. Sezon pszczelarski w mieście trwa nawet i dwukrotnie dłużej niż w pszczelarstwie tradycyjnym. Pierwszy miód zbieramy w połowie kwietnia, a ostatni w połowie września. Również ilość nektaru pozyskiwanego przez miejskie pszczoły była dla nas ogromnym zaskoczeniem. Okazało się, że zbiory miodu są dwukrotnie wyższe niż z innych uli spoza metropolii. Poza wspaniałym miodem, który otrzymujemy, zyskuje również
miejska roślinność. Wszechobecne krzewy i drzewa zostają lepiej zapylone, rodzą więcej owoców, a co za tym, idzie ptaki i zwierzęta mają więcej pożywienia. Jeśli jesteście zainteresowani pszczelarstwem miejskim, piszcie do Łukasza pod adres: lukasz@pszczelarium.pl

Zobacz także: