Pierwsze wrażenie po postawieniu maszynki w kuchni - jaka ona mała i zgrabna! Tak. Maszynka jest mała, ma bardzo wygodny uchwyt do przenoszenia i zmieści się nawet w małej szafce. Wszystkie nastawki i dostawki można schować oddzielnie.

Dodatkowe udogodnienia maszynki to:
Schowek na kabel. który pozwala na wyciągniecie przewodu na odpowiednią długość, aby podłączyć go do kontaktu. Reszta zostaje w schowku, dzięki czemu unikamy zbędnej plątaniny kabli. Drugą istotną zaletą tego rozwiązania jest ułatwienie przechowywania urządzenia.
Zintegrowany schowek na sitka.
Gumowe nóżki w podstawie stabilizują urządzenie w trakcie pracy i zapobiegają jego przesuwaniu co zapewnia najwyższy komfort użytkowania.

Drugie wrażenie - ile tu jest różnych przystawek, dostawek i innych tajemniczych elementów! Ciekawe do czego służą i czy poradzimy sobie z ich zamontowaniem i obsługą?

Ale zacznijmy od początku.
Zaplanowałyśmy kilka potraw, do których składniki miałyśmy przygotować właśnie przy pomocy maszynki do mielenia CompactPower marki Bosch. Sernik cytrynowy, spaghetti bolognese, mus gruszkowo-imbirowy, mielona kawa na peeling i ciasto marchewkowe - te weekendowe dania dla całej rodziny to nasz cel. Czy ta maszynka spełni nasze oczekiwania?

Zaczęłyśmy od wyciskarki na cytrusy.

Sok cytrynowy był nam potrzebny zarówno do sernika cytrynowego na zimno, jak i do musu gruszkowo-imbirowego. Oczywiście niezbędna do obsługi jest instrukcja. Na szczęście w instrukcji krok po kroku na rysunkach pokazane jest co jak z czym połączyć, więc wbrew obawom nie miałyśmy problemu z zamontowaniem wyciskarki.
Jeden pstryk i z cytryn popłynął sok. Co nam się spodobało to to, że wyciskarka zaczyna pracować po przyłożeniu cytryny. Gdy tylko podnosimy owoc, przestaje pracować.
Szybko i bez problemów otrzymałyśmy całkiem sporo soku.

Przepis na sernik cytrynowy bez pieczenia

Składniki:

Zobacz także:

  • 200 g herbatników maślanych
  • 70 g roztopionego masła
  • 1 kg sera twarogowego
  • 100 g śmietany 30%
  • 80 g cukru pudru
  • 1 żółtko
  • 1 galaretka cytrynowa
  • 1 galaretka przeźroczysta
  • owoce do dekoracji (my dałyśmy brzoskwinie z puszki)

Przygotowujemy galaretkę cytrynową w 100 ml wody! Nie więcej! Zostawiamy do wystudzenia.
Herbatniki rozgniatamy na drobno i mieszamy z roztopionym masłem. Wykładamy nimi dno okrągłej formy i wstawiamy do lodówki.
Twaróg, cukier puder i żółtko miksujemy na gładką masę. Dodajemy śmietanę i dalej miksujemy. Następnie powolutku dodajemy sok z wyciśniętych cytryn. Ilość wedle uznania, my dodałyśmy mniej więcej pół szklanki, bo lubimy mocno cytrynowy smak. Na koniec bardzo powoli dalej miksując dodajemy wystudzona galaretkę. Gotową, puszystą masę wylewamy na spód herbatnikowy i wstawiamy do lodówki aż do stwardnienia masy.
W międzyczasie przygotowujemy drugą galaretę na wierzch.
Gdy sernik jest już gotowy, układamy na górze owoce wedle uznania i zalewamy galaretką.
Znów wstawiamy do lodówki aż do całkowitego ścięcia.
Sernik jest lekki, puszysty i mocno cytrynowy:)

 

Kolejne danie, które zaplanowałyśmy to spaghetti bolognese, ale z mięsem z indyka.

Prosta zmiana potrzebnych narzędzi w maszynce i zaczynamy mielić.
I tu wielkie zaskoczenie - mięso mieli się tak lekko i szybko, że zajęło nam to chyba minutę. Żadnego oporu, żadnego zacinania się, czy potrzeby czyszczenia w międzyczasie sitka. Idealnie!
Maszynka posiada bardzo wygodną funkcję rewers.  Dzięki niej można bez problemu cofnąć obrót maszynki i usunąć twardy element np. kostkę, która utrudnia mielenie. W naszym wypadku nie musiałyśmy z niej korzystać.

Dzięki temu obiad powstał w zaledwie pół godziny!

Przepis na spaghetti bolognese z mięsa z indyka

  • 400 g piersi z indyka
  • 1 cebula
  • 3 ząbki czosnku
  • oliwa z oliwek
  • Pomidory bez skórki
  • makaron
  • sól, pieprz, oregano
  • parmezan

Na patelni rozgrzewamy oliwę i przysmażamy pokrojoną w drobną kosteczkę cebulę i 2 ząbki czosnku. Gdy już będą ładnie przysmażone wrzucamy zmielone mięso z indyka i mieszając smażymy aż do miękkości. Dorzucamy pokrojone w kostkę pomidory, solimy, pieprzymy, doprawiamy oregano, wyciskamy jeden ząbek czosnku i wszystko dusimy, aż otrzymamy aromatyczny sos.
W międzyczasie gotujemy makaron.
Gotowe danie wykładamy na makaron i posypujemy parmezanem.

 

Na wieczór zaplanowałyśmy mus gruszkowo-imbirowy.

Tu potrzebowałyśmy przecieru z gruszek. I Bosch okazał się idealny do tego. Owoce zostały świetnie zmiksowane, a gotowa pulpa wypływała szybko i bez problemu. Wykorzystałyśmy też w tym przepisie wcześniej wyciśnięty sok z cytryny.

Składniki na 3 kubki:

  •     4 dojrzałe gruszki
  •     2 łyżki miodu
  •     Sok z 1/2 cytryny
  •     3-4 gałązki rozmarynu
  •     1,5 cm imbiru
  •     szklanka soku jabłkowego

Przecier z gruszek skrapiamy sokiem cytrynowym i przekładamy do rondla.
Zalewamy miąższ szklanką soku jabłkowego. Dodajemy miód, rozmaryn i przeciśnięty przez praskę imbir.
Gotujemy przez kilka minut, a następnie przecedzamy całość przez sitko, by uzyskać gorący napój.
Podajemy z gałązką rozmarynu.
Wypity wieczorem mus wspaniale rozgrzewa, a jego smak na długo pozostaje w pamięci. To nasz ulubiony napój na jesienne wieczory.

 

W niedzielę zaplanowałyśmy ciasto marchewkowe i wieczorny peeling kawowy.

Ale żeby wieczorem zrobić peeling, potrzebowałyśmy świeżo zmielonej kawy. Dlatego rano mogłyśmy wypić kawę, którą oczywiście zmieliłyśmy w maszynce do mielenia CompactPower Bosch. Krótka ściąga w instrukcji i już możemy mielić kawę. Co jest bardzo przydatne, można ustawić sobie grubość mielenia. My ustawiłyśmy średnią grubość, bo mamy ekspres kolbowy i by wykorzystać zaparzoną kawę do wieczornego peelingu.
Aromat kawy, jaki unosił się podczas mielenia wprawił nas w świetny nastrój od samego rana:)
Do kawy idealnie pasował nasz cytrynowy sernik.

Popołudniu ostatni punkt programu, czyli ciasto marchewkowe.

Potrzebowałyśmy utartej marchewki w czym znowu pomogła nam maszynka do mielenia CompactPower Bosch. Maszynka posiada kilka ostrzy do tarcia. My wybrałyśmy te o małych oczkach, by dobrze poszatkować marchewkę. Sama wymiana ostrzy jest banalnie prosta, nie trzeba rozkręcać całego mechanizmu, jedynie podnieść klapkę i podmienić ostrze. Znów kilka minut pracy i mamy gotową marchewkę na ciasto.

Ciasto marchewkowe - prosty przepis

Ten przepis jest niezwykle prosty i samo przygotowanie ciasta nie powinno zająć dłużej niż 20 minut.

  •     4 jajka w temperaturze pokojowej
  •     400g marchewki
  •     180 g cukru
  •     250g mąki
  •     ¾ szklanki oleju
  •     1 łyżeczka proszku do pieczenia
  •     ½ łyżeczki przyprawy do piernika
  •     ½ łyżeczki cynamonu

    Polewa:

  •     250 ml śmietanki
  •     250 g mascarpone
  •     3 łyżki cukru pudru
  •     Szczypta cynamonu do smaku
  •     100 g wybranych orzechów, na przykład orzechów włoskich

    Ubijamy jajka, stopniowo dodając cukier cały czas miksując.
    Wlewamy olej i zmniejszamy obroty miksera.
    Wsypujemy mąkę, przyprawy i proszek do pieczenia. Masę mieszamy trzepaczką.
    Dodajemy startą marchewkę. Całość mieszamy.
    Masę przelewamy do tortownicy o średnicy 25 cm lub do prostokątnej formy, my użyłyśmy 30x25. W zależności od formy ciasto będzie wyższe lub niższe.
    Pieczemy przez około 45 minut w 180 stopniach.
    Gdy ciasto się studzi przygotowujemy polewę.
    Ubijamy śmietankę na sztywno,  dodajemy cukier puder i cynamon. Pod koniec dodajemy mascarpone i miksujemy aż do powstania gładkiej i sztywnej masy.
    Na ostudzone ciasto nakładamy polewę i dekorujemy wybranymi orzechami, my użyłyśmy włoskich.
    Ciasto wkładamy na kilka godzin do lodówki, aby masa zastygła.

Wieczorem po całym weekendzie testów i gotowania należał nam się zasłużony relaks. Dlatego przygotowałyśmy sobie peeling kawowy, który nie tylko pięknie pachnie, ale dodatkowo wspaniale wpływa na kondycję naszej skóry.
Zwalcza cellulit, ujędrnia i wygładza skórę, pobudza krążenie i dodaje energii.
Bazą peelingu jest zmielona kawa (około 1/3 - 1/2 szklanki). Zamiast tego, możesz wykorzystać też fusy, które pozostają po zaparzeniu kawy z ekspresu. Są mniej aromatyczne niż świeżo mielone ziarno, ale właściwości mają takie same.

Do kawy dodajemy składnik odpowiedzialny za złuszczanie martwego naskórka - jedną stołową łyżkę gruboziarnistej soli morskiej lub 2 łyżki brązowego cukru trzcinowego. Jeśli masz wrażliwą skórę, wybierz cukier, który obejdzie się z nią łagodniej niż sól. Będzie też lepszym rozwiązaniem, gdy naskórek jest podrażniony. Możesz też połączyć sól z cukrem, dobierając proporcje według własnych upodobań – tak właśnie robię najczęściej.

Teraz pora na aromat. Można go osiągnąć na kilka sposobów – na przykład:
- dodając pół łyżeczki cynamonu
- dodając otartą skórkę pomarańczową
- lub kilka kropel gotowego aromatu (np. migdałowego lub pomarańczowego).

Ostatni składnik peelingu kawowego jest potrzebny do sklejenia i połączenia wszystkich pozostałych komponentów. Wspaniale sprawdzi się tu olej kokosowy lub oliwa z oliwek (2-3 łyżki). Warto poeksperymentować też z innymi olejami i spróbować tych mniej spotykanych, np. olejku ze słodkich migdałów lub z pestek śliwek. Te ostatnie mają na tyle intensywny zapach, że nie będziesz potrzebować żadnego dodatkowego aromatu.

Peeling kawowy – sposób przygotowania
Wsyp do miseczki wszystkie suche składniki i dokładnie je wymieszaj. Dodaj olej kokosowy lub oliwę oraz aromat (jeśli go dodajesz). Wyrabiaj scrub rękami, aż do połączenia się wszystkich składników. Peeling powinien być odrobinę wilgotny i mieć konsystencję masy makowej używanej do świątecznych wypieków. Jeśli nie wykorzystasz całego peelingu na raz, możesz go przechowywać w zamykanym słoiczku w lodówce.

Jak stosować peeling kawowy?
Najwygodniej będzie w wannie lub pod prysznicem – dzięki temu łatwo spłuczesz kawowe ziarenka. Nałóż odrobinę peelingu na umytą, mokrą skórę. Masuj ją dłońmi przynajmniej przez kilka minut (a najlepiej około 15). To najprzyjemniejsza część całego zabiegu – więc nie ma co się spieszyć. Poświęć nieco więcej uwagi pośladkom i udom, które są najbardziej podatne na odkładanie się cellulitu. Na koniec obficie spłucz domowy kosmetyk wodą. Twoja skóra powinna być gładka, miękka i przyjemna w dotyku.