Debiutancki singiel Pauliny Romaniuk, która przyjęła pseudonim artystyczny Paula Roma, w serwisie YouTube kilka dni po premierze ma już kilkadziesiąt tysięcy wyświetleń. Zdolna wokalistka zdradza nam, czy dziś, gdy od jej udziału w "The Voice of Poland" minęło już trochę czasu, zdefiniowała siebie muzycznie na nowo.

Sandra Hajduk: "Niedopowiedzenia" wpadają w ucho, bez dwóch zdań. Opowiedz nam proszę o tym, jak rodził się ten utwór, ile czasu i pracy w niego włożyłaś? I - co osobiście mnie bardzo nurtuje - o czym jest ten tekst? Komu śpiewasz "Sto lat" i czy dobrze rozumiem, że Paula Roma mówi tu o kryzysie wartości słowa w dzisiejszych czasach?

Paula Roma:  Cieszę się, że moje "Niedopowiedzenia" zatrzymują na nieco ponad 3 minuty uwagę słuchacza. Utwór narodził się w mojej głowie późną jesienią ubiegłego roku, a prace nad nim zakończone zostały na początku grudnia. Tak naprawdę powstał z połączenia pewnego rodzaju snu i moich osobistych nocnych przemyśleń. Wielokrotnie przed spaniem, pojawiały mi się w głowie obrazy z przeszłości. Szukałam możliwości wymazania tamtych obrazów, aż wpadłam na pomysł frazy "Noc budzi niepokój i wszystkie myśli, które gdzieś wyprowadzam na krótkiej smyczy…" W ten sposób zafundowałam sobie pewnego rodzaju autoterapię, oczyszczenie słowem i melodią, z którą mam nadzieję moi słuchacze będą mogli się utożsamić. Kulminacyjne "Sto lat", czyli życzenie wszystkiego co najlepsze, to bardzo personalnie skierowane słowa i tu pozostawię nutkę tajemnicy… Myślę, że większość z nas czuła ból po zakończonej relacji na pewnym etapie, właśnie z powodu tych słów, których nie udało się wypowiedzieć. W drugiej zwrotce rozwijam enigmatycznie temat kryzysu słowa i jego wartości - jak słusznie zauważyłaś. Większość ludzi w dzisiejszych czasach szczególnie w związku ma problem w prostej i zwykłej, codziennej komunikacji. Kluczem do udanej relacji wg mnie jest szczera, codzienna i pełna zrozumienia rozmowa. Nie boję się rozmawiać, a wręcz uważam, że wiele zawdzięczam właśnie mocy słowa.

Niektórzy twierdzą, że słychać tu bardzo mocne inspiracje Natalią Przybysz. Faktycznie, coś w tym jest. Czy ona jest dla Ciebie muzycznym wzorem?

Skoro niektórzy tak twierdzą to nie pozostaje mi nic innego jak tylko serdecznie podziękować. Być porównywaną do takiej artystki to na pewno dla mnie ogromny zaszczyt. Nie mam jednego muzycznego wzoru, aczkolwiek na pewno podziwiam Natalię za jej osiągnięcia. Dodam tylko, że podczas tworzenia szczególnie na początku drogi debiutanci często spotykają się z porównaniami "jesteś jak", "podobna do…” Wydaje mi się, że nie można tego uniknąć, lubimy porównywać. Mam wiele muzycznych inspiracji, słucham od dziecka w większości polskiej muzyki. Myślę, że na pewno jakaś część z tych inspiracji na stałe zakorzenia się we mnie. Ciężko oceniać muzykę na podstawie jednego utworu, dopiero jak wydam kolejne będziecie mieli pełniejszy obraz. Będę dążyć do tego, aby ludzie nie słyszeli nikogo innego w moich utworach oprócz mnie samej.

Którzy polscy artyści Twoim zdaniem zasługują na uwagę, a co najbardziej denerwuje Cię na rodzimym rynku muzycznym?

Polska muzyka jest na bardzo wysokim poziomie. Mamy światowy poziom produkcji, świetnych muzyków, pasjonatów. Mogę jedynie zaproponować muzykę, której słucham i narzucić Wam trochę mojego gustu jako szczere polecenie pięknego słowa i interesujących kompozycji. Ostatnio moją głową zawładnęła płyta "Chrust" Igora Herbuta, po niej zazwyczaj włączam "Migawkę" Meli Koteluk wydaną na Vinylu. Czy coś mnie denerwuje w rynku muzycznym? Chyba jeszcze nie, ponieważ jestem na początku swojej drogi i staram dostrzegać się wiele pozytywów. Może jak zobaczę więcej to będę miała powody do narzekania :) Myślę, że rynek muzyczny można porównać do każdego innego sektora biznesu tzn. Im więcej pracujesz, im więcej chcesz i im bardziej się doskonalisz tym najprawdopodobniej dalej zajdziesz.
 

Zobacz także:

Opowiedz o procesie powstawania Twojej nowej muzyki, jaka będzie płyta? Czy "Niedopowiedzenia" są kwintesencją tego, jaka jest Paula Roma?

Gdybym miała opowiedzieć, o całym procesie to nie starczyłoby nam na pewno czasu… Proces jak sama nazwa wskazuje jest naprawdę złożony i pełen wyboistych dróg i nagłych zakrętów. Żeby napisać utwór, który będzie niósł za sobą jakiś przekaz, historie potrzebuję mocnego uderzenia emocji. Najczęściej takie emocje odczuwam w nocy, w samotności w salonie przy pianinie. Zaczynam od jakiejś melodii, która rodzi się w głowie do konkretnej emocji, którą w danym dniu w sobie noszę. Później takie „domowe melodie” zanoszę do studia do producenta, razem z zarysem tekstu. Później producent dodając swoje uwagi rozpoczyna proces, który stresuje mnie najbardziej, czyli szukanie odpowiednich dźwięków pod te emocje. To najtrudniejsza dla mnie część. Szukamy odpowiednich barw i przy tym jakaś moja silna intuicja gra pierwsze skrzypce. Jeśli tylko czuje, że to nie jest do końca ten dźwięk to chcę szukać dalej, często wielokrotnie zaczynając pracę od nowa. Czasochłonny proces, ale jak widać opłaca się czasem cofnąć jeden krok w tył aby zrobić dwa na przód. "Niedopowiedzenia" w idealny sposób „dopowiadają” przewrotnie jaka jest PAULA ROMA. Nie do końca określona, uczuciowa, a zarazem zdecydowana i dojrzała. Cała płyta PAULI ROMY będzie dokładnie taka.
 

W branży muzycznej funkcjonujesz nie od dziś, kilka lat temu pojawiłaś się w "The Voice of Poland". Czego nauczył Cię ten program? Czy masz poczucie, że wykorzystałaś szansę, jaką daje?

Od programu minęło ponad 5 lat i to był zdecydowanie przełomowy moment w mojej muzycznej drodze. Program nauczył mnie cierpliwości, profesjonalnej pracy na scenie, obycia z ludźmi z branży. Wiem też, że często artyści nie są zadowoleni z przyklejania im "łatek" po talent show. Mi to osobiście absolutnie nie przeszkadza, ponieważ ten program jest częścią mojej historii, mało tego dostałam od niego wielką szansę na naukę, którą czuję że absolutnie wykorzystałam. Nic tylko się cieszyć i dobrze wspominać wszystko co z tym szalonym i beztroskim czasem związane.

Czy uważasz, że dobrze wybrałaś wtedy swoich trenerów?

Zrobiłam to czysto intuicyjnie i spontanicznie, decyzję podjęłam stojąc już na scenie. Nie spodziewałam się wtedy, że ktokolwiek się odwróci. Poszłam do programu bez wielkich oczekiwań, skupiłam się na dobrym wykonaniu piosenek. Wybrałam energiczny duet Afromental, który pasował do mnie energetycznie. Chłopaki zaprowadzili mnie do ćwierćfinału, zatem wybór okazał się naprawdę trafiony.

Oprócz tego, że jesteś aktywną artystką, wiem, że uczysz też innych wyrażania siebie poprzez śpiew. Czy Polacy mają słuch ? :) I czy każdego da się nauczyć śpiewać?

Jako trener wokalny traktuję tę pracę bardzo osobiście. Uczę wyrażania siebie poprzez śpiew, troszczę się o podejście uczniów do pasji oraz oczywiście o kondycje ich głosu. Polacy mają słuch i to naprawdę dobry! Na pewno każdego kto mówi da się nauczyć śpiewać, to podobny mechanizm. Jest jedno "ale"… Zawsze lepiej i szybciej śpiewać będą ci z naturalnymi predyspozycjami do tego. Mało tego jest też druga strona tego medalu, ponieważ przychodzą do mnie też osoby, które np: w ogóle nie lubią śpiewać, ale bardzo chcą polubić dla czystej formy relaksu i odkrycia w sobie czegoś nowego. Z czasem zauważają, że daję im to wielki spokój, chwilę dla siebie i ukojenie. To dla mnie również interesujące na jak wielu płaszczyznach może działać ogromna siła muzyki.

Czy osoba tak w pełni oddana muzyce jak Ty ma jakiś "plan B"? Wyobrażasz sobie siebie np. w pracy dla korporacji?

Nigdy nie miała planu "B". Myślę, że jeśli masz jakiś plan "B" w zanadrzu to oznacza, że gdzieś tam podświadomie dopuszczasz do siebie myśl, że ten plan A się może nie udać. Ja już jako nastolatka powiedziałam sobie i wszystkim bliskim, że muzyka będzie moją pasją, ale też pracą i sposobem na życie. Skłamałabym, gdybym powiedziała, że nigdy nie miałam momentu zawahania. Rzucałam tę pracę i pasję w głowie już z kilkanaście razy. Aż doszłam do takiego momentu, że to jest tak silne, że aż nie do zatrzymania. Czasem sama się zastanawiam czy to ja rządzę muzyką czy ona mną :) A wracając do tematu korporacji… Wyobrażam sobie siebie w korporacji, życie bywa przewrotne zatem nie wolno nigdy mówić "nigdy", aczkolwiek wolę to wyobrażenie zostawić daleko daleko z tyłu głowy.

Ponieważ widzę i słyszę, że mierzysz ambitniej niż wielu debiutujących w naszym kraju, chcę zapytać Cię o Twój stosunek do disco polo. Swego czasu obszernie wypowiadałaś się na ten temat w social mediach, ale być może coś zmieniło się w Twoim podejściu?

Bardzo dziękuję za taki komplement. Mój stosunek do disco polo się nie zmienił od wielu lat. Myślę, że jest to wyniesiona z domu pewnego rodzaju kultura muzyczna. Disco polo nie niesie dla mnie żadnego przekazu, jest jedynie prostą formą do zabawy. Mi taka forma zabawy nie odpowiada, zatem nie chcę żeby disco polo występowało w moim życiu. Oczywiście każdy ma prawo wyboru i własne preferencje, aczkolwiek dla mnie disco polo mogłoby nie istnieć. Wypowiedziałam się na temat disco polo w social mediach, ponieważ liczę na to, że gromadzę w okół siebie ambitnego słuchacza, do którego kieruję również własną twórczość.

Dla kogo jest muzyka Pauli Romy? I czym różni się Ona od Pauliny Romaniuk?

Muzyka Pauli Romy jest dla każdego słuchacza, który odnajdzie w niej kawałek siebie. Zdaje sobie sprawę, że nie są to proste teksty, nie są to najprostsze melodie, ale takie dokładnie z założenia mają być głębokie i "niedopowiedziane". Szukam własnych dźwięków i melodii, nie piszę ich "pod kogoś". Będę przeszczęśliwa, jeśli ktoś słuchając moich piosenek będzie miał przed oczami własne historie i dołoży do tego własne emocje. PAULA ROMA różni się znacząco od Pauliny Romaniuk, stąd ta wielka zmiana. PAULA ROMA to już kobieta, a nie dziewczynka. To osoba wrażliwa, wypełniona potrzebą zanurzenia się w przeszłości, to wokalistka świadoma nie tylko w kwestii śpiewania ,ale także w kwestii tego kim jest jako człowiek. Przyjęłam pseudonim artystyczny, aby pokazać też progres, który osiągnęłam na przestrzeni tych 5 lat. Na koniec dodam, że nikt z bliskich mi osób nie używa mojego imienia Paulina, a nazywają mnie Paula. Stąd ta zmiana wybrzmiała dla mnie bardzo naturalnie, a nie na siłę wymyślona ksywka.