Patrycja Markowska to od lat jedna z czołowych polskich artystek. Debiutancki album studyjny pt. "Będę silna" wydała w 2001 roku, za który otrzymała nominacje do nagrody Fryderyki w kategorii "Nowa twarz fonografii". Patrycja od samego początku mogła liczyć na wsparcie najbliższych, w tym przede wszystkim swojego taty, również znanego muzyka, lidera zespołu Perfect - Grzegorza Markowskiego. Prywatnie jest szczęśliwą mamą 12-letniego Filipa oraz partnerką aktora Jacka Kopoczyńskiego. W najnowszym numerze "Gali" piosenkarka opowiedziała m. in. o tym, jak łączy życie prywatne i zawodowe. 

Patrycja Markowska: "Jestem pracoholiczką"  

Piosenkarz tak, jak i inne zawody ma swoje blaski i cienie. Liczne trasy koncertowe, festiwale powodują, że artyści często muszą opuszczać swoje rodzinne domy. Jest to trudne przede wszystkim dla tych muzyków, którzy są już rodzicami. W takiej sytuacji jest m. in. Patrycja Markowska. 40-latka od ponad dziesięciu lat łączy role mamy i piosenkarki. W jednym z wywiadów ojciec Patrycji, Grzegorz Markowski wyraził swój strach przed tym, że jego córka "przegapi życie".

Tak, bo jestem pracoholiczką. Mnie cały czas robota pali się w rękach. Nawet w czasie kwarantanny ciągle miałam coś do zrobienia. Staram się żyć na maksa na każdej płaszczyźnie. Muszę jednak uważać, bo mam tendencję do przesadnej kontroli, Z wiekiem nauczyłam się, że nie da się być doskonałą we wszystkim. Że powinnam mieć dystans do tego, co robię. I że trzeba równoważyć - kiedy rodzina, a kiedy praca. 

Autorka takich hitów jak "Świat się pomylił" oraz "Dzień za dniem" w wywiadzie z Alicją Szewczyk zdradził, jak po rockowym życiu w trasie odnajduje się w domu. 

Rodzice nauczyli mnie, że trzeba "lądować", bo to jest najważniejsze. Żyjąc tylko sobą, można zapędzić się w dziwne rejony. Tata powiedział mi kiedyś: "Jak się budzisz, to myśl o innych". Pierwszą rzeczą, którą robię w ciągu dnia, jest ogarnianie codzienności. Rano wyprowadzam na spacer psa, Iskierkę, którą wzięliśmy ze schroniska na Paluchu. Później karmię kota, robię śniadanie... To mnie uziemia. Julia Roberts powiedziała kiedyś w wywiadzie, że nie wynajmuje nikogo do sprzątania, bo posprzątać po sobie trzeba samemu. I ja się z tym zgadzam. Dobrobyt nie wpływa na nas, ludzi, najlepiej. Życie w wieży z kości słoniowej i zajmowanie się tylko sobą nie robi dobrze na głowę. uważam, że najszczęśliwsi są ci, którzy żyją dla innych. Dlatego tak bardzo cenię sobie związek z Jackiem.   

Patrycja Markowska o udziale w "Ameryka Express": "Przez miesiąc czułam się wolna"

Patrycja Markowska opowiedziała również o swoich najcenniejszych doświadczeniach z programu "Ameryka Express", w którym wzięła udział wspólnie ze swoją przyjaciółką, Żanetą Luberą. 

(...) Podczas kręcenia programu "Ameryka Express" po raz pierwszy byłam bez telefonu, kalendarza, pieniędzy i bez planu. Znalazłam się w nowym miejscu, w nowym kraju i mimo że dokoła były kamery, nie wiedziałam, co się wydarzy za pięć minut, Paradoksalnie to sprawiło, że przez miesiąc czułam się wolna. W Ameryce Południowej ludzie są bardzo biedni, ale potrafią czerpać radość z drobiazgów. Ja też coraz bardziej je doceniam. Odkąd przeprowadziłam się do domku, po raz pierwszy cieszą mnie proste, zwykłe rzeczy. Że w ogródku wyrosło to co, posadziłam. Że sarny przyszły pod okno albo że nietoperz wpadł do domu. Staram się tym budować swój wewnętrzny spokój. Ww tym chorym pędzie, który sami sobie narzucamy nie da się długo wytrzymać. 

Cały wywiad z Patrycją Markowską przeczytasz w nowej "Gali". Numer w sprzedaży od poniedziałku, 29 czerwca. Z okazji rozpoczynających się wakacji więcej niż zwykle do czytania! Numer dostępny także z w wersji z broszurką kulinarną  - najlepszymi przepisami z książki "MasterChef Junior" (w cenie 6,99 zł), insertem książką kryminałem – "Siedź cicho" oraz "Brighton" ( 9,99 zł) lub z krzyżówkami (6,90). Polecamy!