Para pozywa klinikę płodności

Amerykańska para ze stanu Massachusetts od lat starała się o kolejne dziecko. Po kilku nieudanych zabiegach in vitro Jane i John Doe dowiedzieli się w zeszłym roku, że transfer się udał i oczekują córeczki. Przyznali, że od zawsze chcieli mieć czwórkę dzieci i ich marzenie w końcu miało się spełnić. Ciąża przebiegała bez żadnych problemów. Jak podaje „The Washingotn Post”, kobieta została poddana rutynowemu badaniu genetycznemu, które miało wykluczyć nieprawidłowości. Test wykazał jednak, że prawdopodobieństwo na to, że Jane i John są biologicznymi rodzicami dziecka, wynosi zero procent. 

Jak podają akta sądowe, specjaliści z nowojorskiego instytutu płodności zapewniali parę, że test nie stanowi problemu i są oni spokrewnieni z dzieckiem. Błędny wynik miał być spowodowany rzadką chorobą matki, która sprawia, że zawiera ona dwa zestawy DNA.

Po strasznej pomyłce para zdecydowała się usunąć ciążę

Zapewnienia lekarzy nie przekonały jednak Jane i Johna. Para cały czas podejrzewała, że klinika popełniła błąd i przeniosła zarodek obcej kobiety. Miesiąc po przerażającym odkryciu zdecydowała się na drugi test DNA, który wykazał identyczny wynik. Jane i John postanowili odwiedzić doradcę genetycznego, który zasugerował dodatkowe testy. Niestety wszystkie potwierdzały, że nie byli oni rodzicami dziecka. Obawiając się możliwej walki o opiekę nad dzieckiem i idącym za tym emocjonalnym roztrzęsieniem, para zdecydowała się usunąć sześciomiesięczną ciążę. 

Teraz para pozywa Instytut Płodności w Nowym Jorku, embriologa Michaela Femi Obasaju oraz specjalistów od płodności Khalida Sultana i Majida Fateha za rzekome zapłodnienie kobiety obcym embrionem. Oskarża również klinikę o utratę embrionów Jane i Johna i nieujawnienie, czy zostały one użyte do innego transferu. W pozwie para twierdzi również, że wszyscy trzej lekarze celowo ukrywali, że embriolog Jane i Johna „ma historię omyłkowego wszczepienia nieznajomego zarodka niewłaściwemu pacjentowi. 

Każdy z tych błędów spowodował niewyobrażalny ból i cierpienie u pana i pani Doe, a ostatecznie, gdy błędy zostały odkryte, doprowadził do przerwania ciąży pani Doe” – możemy przeczytać w pozwie.