Ola Żebrowska znów zebrała cięgi za bycie nieidealną instamamą? "Czekaj, czekaj, jak to leciało? A już wiem, wystarczy dobra organizacja!"

Dystans do siebie, samoakceptacja i poczucie humoru - nie, to nie tylko dobry opis na Tinderze, To też idealne cechy przydatne w poznawaniu innej wielkiej miłości życia - naszego dziecka. Wie o tym świetnie Ola Żebrowska, żona aktora Michała Żebrowskiego i mama trzech synów. Za jej żartobliwe posty i pokazywanie rzeczywistości młodych mam pokochał ją cały Instagram. Jej ostatnie zdjęcie znów podniosło dyskusję na temat realiów karmiących mam. I mimo, że Ola z charakterystycznym przekąsem oznaczyła fotografię wszystko mówiącym hashtagiem #SorryItsAMessButIHaveKidsAndIDontDoCocaine, to i tak zebrała cięgi od niektórych obserwatorek.

"Żyćko na jednym obrazku", "Też tak mam"

Na zdjęciu, które wzbudziło tyle dyskusji w sieci widzimy Olę Żebrowską karmiąca swojego najmłodszego synka, Feliksa. Nie na tym jednak koncentruje się nasz wzrok, ale na tym co dookoła. Kadr z życia codziennego młodej mamy przypomina obrazy Picasso - chaos i abstrakcja. Wokół widać porozrzucane rzeczy, zabawki, ciuchy. Sama bohaterka zdjęcia siedzi w bieliźnie i spiętych niestarannie w koński ogon włosach.  "Szacun, za czyste stopy", "Jeśli zdążyłaś umyć zęby, to jesteś szczęściarą", piszą zachwycone tym prawdziwym kadrem obserwatorki. 

Czy takich influencerek pokazujących prawdziwe życie bez filtrów dziś potrzebujemy? Zdecydowanie tak!