Prezydent się rozwodzi! Tego nawet w kraju tak liberalnym jak Francja jeszcze do tej pory nie było. Życie prywatne polityków rzadko bywało tematem dla prasy. Nikt nie wymagał, by mężowie stanu byli święci. Tolerowano kochanki premierów, a nawet prezydentów. Ale jeszcze żaden przywódca w czasie sprawowania urzędu nie spotykał się ze swoją żoną w sądzie.

Rozpad małżeństwa jest pierwszą tak bolesną porażką Nicolasa Sarkozy'ego, odkąd w maju został wybrany na prezydenta Francji. Do tej pory szedł od sukcesu do sukcesu. Chwalono go za błyskawiczne sformowanie rządu fachowców, w którym znaleźli się również wybitni politycy opozycji. Natychmiast po objęciu władzy przystąpił do realizacji swojego programu wyborczego i wielkich reform w administracji, finansach państwa i systemie emerytalnym. Nie brakowało mu sukcesów na arenie międzynarodowej. Jego osobista interwencja doprowadziła do porozumienia prezydenta Kaczyńskiego i kanclerza Niemiec Angeli Merkel na szczycie Unii Europejskiej w Brukseli. Cecilia Sarkozy, żona Nicolasa, wspierała go w trudnych chwilach kampanii wyborczej, a w pierwszych miesiącach prezydentury zaangażowała się mocno w bardzo ważną z punktu widzenia całej Unii Europejskiej misję uwolnienia bułgarskich pielęgniarek z więzienia w Libii.

Podczas niedawnej wizyty prezydenta Sarkozy'ego w Sofii Cecilia miała otrzymać prestiżowe odznaczenie państwowe za swoje poświęcenie. Jednak wbrew wszelkim zasadom protokołu dyplomatycznego żona francuskiego przywódcy nie pojawiła się u jego boku podczas oficjalnej wizyty w Bułgarii. Nie było jej również w Gruzji, gdzie Nicolas był gościem prezydenta Saakaszwilego na meczu rugby Francja-Gruzja. To tam dziennikarze usłyszeli westchnienie prezydenta Francji, który zwierzał się zaprzyjaźnionemu przywódcy kaukaskiej republiki: "Niedługo już będę zupełnie sam. Dobrze, że przynajmniej jest rugby...".

Kryzys w 11-letnim związku głowy państwa zaczął się już dwa lata temu. To wtedy Cecilia pierwszy raz odeszła od męża. Znalazła szczęście i pocieszenie w ramionach specjalisty od PR Richarda Attiasa. Nicolas na krótko związał się z jedną z dziennikarek politycznych, ale szybko poprosił żonę o powrót do domu. Cecilia zgodziła się, bo nie chciała torpedować prezydenckich planów męża. Jednak ich pocałunek po wyborczym zwycięstwie 6 maja był ostatnim, jaki zarejestrowali fotoreporterzy. Podczas uroczystej defilady na Champs-Elysées 14 lipca Cecilia ostatni raz wystąpiła u boku Nicolasa. Od tamtego czasu prowadzili oddzielne życie. Zwłaszcza że w otoczeniu prezydenta pojawiła się nowa kobieta. Działaczka samorządowa Isabelle Balkany gorąco zaprzecza, że z prezydentem łączy ją romans, ale dziennikarze przechwycili list, który napisała do Nicolasa. Tylko osobista interwencja szefa państwa spowodowała, że tygodnik "Choc" wycofał się z publikacji listu. Od tego momentu rozpad małżeństwa prezydenta Francji stał się faktem, a prawnicy Sarkozy'ego zaczęli przygotowywać się do bitwy o majątek pary, wyceniany na ponad 2,5 mln euro. Zapowiada się ostra walka.