Nauczycielka obcięła dziewczynce włosy bez zgody rodziców

Ta z pozoru niby niewinna historia, może mieć poważne konsekwencje. Jak informuje stacja BBC do niecodziennego zdarzenia doszło w szkole podstawowej w Mount Pleasant w stanie Michigan. Podczas wycieczki szkolnym autobusem jeden z kolegów chcąc zrobić koleżance psikusa, przyciął jej włosy. Ojciec siedmioletniej Jurnee chociaż rozumiał, że to tylko niewinny wybryk dziecka, zdenerwował się na całą sytuację. 

Byłem zły na tego ucznia, ale szybko mi przeszło, bo to w końcu jest tylko dziecko - powiedział Jimmy Hoffmeyer w rozmowie z Associated Press

Po tym incydencie tata zabrał córkę do fryzjera. Jurnee wyszła z salonu z nową asymetryczną fryzurą, która przypadła jej do gustu. Jednak to co się wydarzyło później w szkole rozwścieczyło mężczyznę.

Następnego dnia dziewczynka zapłakana wyszła ze szkoły, a na głowie miała o wiele krótsze włosy niż rano. Okazało się, że nauczycielka postanowiła "wyrównać" uczennicy włosy bez wiedzy i zgody rodziców. To rozwścieczyło ojca Jurnee.

Nie mam pojęcia, dlaczego zrobiła coś takiego bez naszej zgody! Wypuściła córkę w tak fatalnie obciętych włosach, że czuła się zawstydzona. Płakała całą drogę - wyznał.

Kobieta tłumaczyła się, że chciała przyciąć dziecku krzywo obcięte włosy. To nie przekonało rodziców. Jimmy postanowił pozwać szkołę oraz dwóch jej pracowników zarzucając szkole dyskryminację rasową wobec córki, naruszenie konstytucyjnych praw dziecka i przemoc psychiczną. Ojciec dziewczynki wypisał córkę ze szkoły i zażądał odszkodowania w wysokości miliona dolarów.