Meryl Streep szczerze o molestowaniu

Aktorka Meryl Streep udzieliła ostatnio obszernego wywiadu magazynowi The New York Times, który miał dotyczyć głównie najnowszego filmu z jej udziałem "Czwarta władza". Streep gra tam ramię w ramię z Tomem Hanksem, notabene wydawców dziennika "The Washington Post", którzy trafiają na trop politycznej afery USA. Streep jednak nie uniknęła pytań o niedawny seks skandal z producentem Hollywood Harveyem Weinsteinem w roli głównej. Opinia publiczna oskarżała bowiem aktorkę o krycie Weinsteina i milczenie w sprawie seks skandalu. Faktycznie, Streep nie komentowała wprost całej sprawy, ale nie oznacza to, że o wszystkim wiedziała. Zapytana o Weinsteina tak odpowiedziała dziennikarce The New York Times:

"Robisz filmy. Sądzisz, ze wiesz wszystko o wszystkich. Tyle plotek. Tak naprawdę nie wiesz nic. Ludzie są tak nieodgadnieni i to jest szok. Niektóre z moich ulubionych osób zostały w to wciągnięte, on (Weinstein przyp.red.) nie jest jedną z nich". 

Wysunęła też prośbę o komentarz ze strony Pierwszej Damy USA Melanii Trump i jej pasierbicy, Ivanki Trump:

"Chciałabym usłyszeć komentarz Melanii Trump w tej sprawie. Ona może tak wiele istotnego powiedzieć. Jej córka Ivanka również. Chciałabym, żeby w końcu odniosły się do tego tematu."

Kiedy byłam młoda, byłam sponiewierana twierdzi Streep

Pytania o molestowanie dotyczyły też osobiście samej aktorki, zapytano ją wprost czy była jego ofiarą. Meryl Streep przyznała, że była sponiewierana, ale nie chce z tego powodu niszczyć komuś życia, bo było to lata temu.

"Doświadczyłam takich rzeczy głównie kiedy byłam młoda i ładna. Teraz to się nie zdarza. Kiedyś, kiedy wszyscy brali kokainę, wiele zachowań było bardzo niewłaściwych. Ale teraz ludzie się zestrzeli, patrzą na świat bardziej trzeźwo - trzeba im więc wybaczyć i tak właśnie myślę o tym wszystkim. Owszem byłam sponiewierana, ale nie będę rujnować czyjegoś dojrzałego już życia. Cieszy mnie, że świat dąży w stronę równouprawnienia kobiet i mężczyzn, że muszą oni znaleźć rozwiązanie na wspólną pracę i lepiej dla mężczyzn, jeśli będą nas szanować jak równych sobie". 

Weinstein latami płacił najbliższym współpracownikom za milczenie a o jego haniebnym procederze nie wiedziało wiele osób, choć mówiło się o tym w kuluarach Hollywood. Meryl Streep przyznała, że nawet nie zdawała sobie sprawy, że wokół jej milczenia urósł skandal w mediach społecznościowych, bo sama nie ma Twittera, nie jest też użytkowniczką Facebooka. 

Wywiad w The New York Times rzucił całkiem nowe światło na doświadczenia tej utalentowanej aktorki, zdobywczyni Oscara. Kto wie, może zdobędzie kolejną statuetkę, gdyż "Czwarta władza" zapowiada się doskonale. 

Zobacz także: