Marilyn Monroe jest zdecydowanie jedną z najczęściej fotografowanych gwiazd w historii kina. Jej zdjęcia w swoim portfolio mają najwięksi fotografowie na świecie, w tym Cecil Beaton, George Barris, Bert Stern i Milton Greene.

Wystawa, która rusza jutro 22. października i potrwa aż do 1.maja 2017 będzie zawierać 60 portretów słynnej seksbomby, głównie z prywatnych kolekcji. Wobec czego, będą to fotografie rzadko udostępniane publiczności. Wystawa ma być multimedialna, więc możemy się spodziewać czegoś naprawdę spektakularnego.

Monroe uwielbiała pracować z kamerą i to widać w każdym ujęciu. Naturalność, seksapil, flirt z fotografem – od bardzo młodego wieku fascynowały ją idealne okładki magazynów filmowych. Nic dziwnego więc, że sama marzyła żeby znaleźć się na jednej z nich.

Karierę rozpoczęła jako modelka pin-up i szybko zrozumiała, jak ważna jest gra na planie zdjęciowym. Mimika, odpowiednie ułożenie ciała, swoboda i seksowne pozy oraz praca z najlepszymi fotografami szybko jej takie okładki magazynów zapewniły. Od okładek do kariery filmowej droga nie była już daleka.

Kultowe obrazki z Monroe w roli głównej zawsze przedstawiają ją jako totalnie kobiecą dziewczynę o zniewalającym uśmiechu, beztroską i radosną. Jednak jej prawdziwe „ja” było zdecydowanie bardziej skomplikowane. Wrażliwa, perfekcjonistka, czasem kompletnie bezradna wobec show biznesu – taka naprawdę była Marilyn. I taką będziemy mogli ją z pewnością zobaczyć na wystawie w Hotel de Caumont we Francji.

ZOBACZ TEŻ:

Zobacz także:

NATALIE PORTMAN JAKO JACKIE KENNEDY

NOWY BOND NIE BĘDZIE KOBIETĄ