MARCIN TYSZKA Mały książę
„Robisz bardzo dobre rzeczy, ale w bardzo złym guście – słyszałem. Wtedy mnie to bolało” – mówi o początkach kariery. Kiedy zaczynał, był oceniany i krytykowany jak młode dziewczyny, które występują przed nim w programie „Top Model. Zostań Modelką”. Dzisiaj jest jednym z najlepszych fotografów mody na świecie. Sukces okupił jednak ciężką pracą. Kiedy kilka miesięcy temu wylądował w szpitalu z powodu wycieńczenia organizmu, powiedział dość. Jak to jest, gdy wreszcie ma się czas dla siebie?

Czy różowy pasuje do czerwonego?
Idealnie.
Wytłumacz mi więc takie zdanie: ,,Zastanawiam się, po co włożyłem obcisłe ciuszki w kolorze amarantowo-czerwonym (...). Jeszcze się program nie ukazał, a już wiem, że wyglądam tam jak aseksualna landrynka z nadwagą” – powiedziałeś po castingu do programu, kiedy ujrzałeś siebie na jednym ze zdjęć.
Dzisiaj w takim zestawie wyglądałbym bardzo dobrze, ponieważ schudłem 12 kilogramów. Wtedy, kilka miesięcy temu, ten „landrynkowy” strój mnie opinał. Wyglądałem niczym pasztet. Do tego wszystkiego przechodziłem bardzo ciężki okres – byłem kompletnie przepracowany. Stąd prawdopodobnie mój komentarz po tym, jak obejrzałem zdjęcie w różu i czerwieni. Mam do siebie bardzo dużo dystansu. Czasami specjalnie ubieram się w taki sposób, aby wzbudzić kontrowersje. Od 20 lat żyję w świecie mody i doskonale potrafię wykorzystywać jej możliwości. Tak naprawdę to mam gdzieś to, co ludzie pomyślą o moim wyglądzie. Ubieram się dla siebie.
Gdybyś znalazł się po drugiej stronie – tam, gdzie stają uczestniczki programu, na których się wyżywasz – wytrzymałbyś takie napięcie?
Wyniki oglądalności ,,Top Model. Zostań Modelką” pokazują, że ludzie najbardziej lubią oglądać ten etap castingów, podczas którego jesteśmy ostrzy i krytyczni. Polak chce patrzeć na niezgrabne, za grube dziewczyny, którym mówimy prawdę prosto w oczy. Żadna z tych dziewczyn nigdy nie narzekała, wręcz przeciwnie – uczestniczki nas bardzo lubią. To jest po prostu taka zabawa. Wracając do mnie – bardzo trudno mnie obrazić i wyprowadzić z równowagi. Zwłaszcza kiedy pracuję. Nigdy nie powiem pewnych rzeczy modelce podczas sesji. Wtedy jestem dla niej najbliższym człowiekiem na ziemi. ,,Zdecydowałem się na pracę z tobą. Zrobię wszystko, żebyś czuła się jak królowa” – to moja dewiza. Na tym polega profesjonalizm.
Byłeś kiedykolwiek oceniany w taki sposób, jak sam to robisz w programie?
Non stop jestem oceniany! To element mojej pracy. Kiedy zaczynałem fotografować, dopiero tworzyły się współczesne media, dlatego znam nasz rynek od podszewki. Ci, którzy dzisiaj są gwiazdami, zaczynali ze mną w telewizji, byli ze mną na studiach, a niektórzy zawdzięczają mi pracę, bo działam cza-sami jak biuro pracy (śmiech). Pracuję dłużej niż wszystkie redaktor naczelne w tym kraju, o przynajmniej 10 lat. One się zmieniały, a ja byłem, jestem i mam nadzieję, że będę. Pamiętam swoje pierwsze wyjazdy zagraniczne i pierwsze oceny moich zdjęć: „Robisz bardzo dobre rzeczy, ale w bardzo złym guście” – słyszałem. Wtedy mnie to bolało. Tym bardziej że zawsze chciałem być pierwszy, najlepszy, profesjonalny – inna pozycja nigdy mnie nie interesowała. Zawziąłem się! I po paru latach się udało. Dzisiaj ci sami Hiszpanie, którzy mówili mi: „Dobre zdjęcia, ale w złym guście”, teraz zapraszają mnie na kolację z hiszpańską królową jako jednego z 50 gości, a dla francuskiego „Elle” przygotowuję sesje okładkowe liczące 50 stron. Natomiast tutaj, jeśli chcesz się utrzymać z fotografii, to nadal musisz robić wszystko...
... Dlatego poszedłeś do telewizji?
To się nazywa dywersy fikacja dochodów (śmiech).
Zastanawiam się, co Ty właściwie robisz w Polsce. Od dawna jesteś obywatelem świata, drzwi masz pootwierane do wszystkich najlepszych redakcji, o pieniądze nie musisz się martwić. Kto Cię tu trzyma?
Rodzice. Jestem z nimi bardzo związany. Tym bardziej jako jedynak, o którego rodzice bardzo długo się starali. Moja mama długo nie mogła zajść w ciążę. Udało jej się, kiedy miała 37 lat. Rodzice pokładali we mnie wszystkie swoje nadzieje oraz pieniądze, dzięki którym mogłem uczyć się w najlepszych szkołach, mieć międzynarodowe wykształcenie, być dwujęzyczny. Oni nie są milionerami, dlatego wszystko, co dla mnie robili, było pewnym wyrzeczeniem. Przyznam, że nie byli zadowoleni z mojego zawodowego wyboru... Dzisiaj jest inaczej – są ze mnie dumni, a ja czuję się wspaniale, jeśli mogę pokazywać im świat. Moja mama ma 73 lata i jest bardzo szczęśliwa, kiedy przyjeżdża ze mną do Paryża, w którym zabieram ją na wielkie pokazy mody.
Żeby przy Twoim trybie życia i pracy utrzymać silną więź z rodzicami, trzeba o nią szczególnie dbać. Pielęgnować taki kontakt.
Widujemy się częściej w świecie niż w Warszawie. To ja zapomniałem w pewnej chwili, jak to jest mieć to statystyczne życie. Jeszcze pół roku temu funkcjonowałem niczym cyborg. Powiedziałem stop, kiedy o godz. 22 zasnąłem przy weselnym stole podczas przyjęcia u Anji Rubik. Wokół mnie 50 rozbawionych gości, a ja śpiący, zmęczony. Bez życia. Dotarło do mnie, że mój czas spędzam przede wszystkim w samolocie. Nowy rok zacząłem w Singapurze, potem byłem w Sydney, gdzie miałem mieć wakacje, a pracowałem codziennie, z Sydney poleciałem do Bangkoku, gdzie pracowałem znowu codziennie po 12 godzin... I tak bez przerwy. Do momentu, aż wylądowałem w szpitalu. Robisz karierę, zarabiasz pieniądze, telefon się urywa – ale nie żyjesz naprawdę, nie masz nawet czasu wydawać zarobionych pieniędzy, bo za chwilę masz kolejny samolot. Przystopowałem, m.in. dzięki pracy w „Top Model. Zostań Modelką” – kiedy nagrywamy odcinki, muszę być w Warszawie. Nagle zacząłem mieć czas dla siebie, znajomych, czas na kupienie bułek w sklepie, wyremontowanie mieszkania, posadzenie kwiatów na tarasie. Zapomniałem już, jak to jest.
W tym wszystkim nie czujesz się samotny?
Jestem samotnikiem. Sam się wychowywałem. Lubię ludzi, ale do pewnej godziny. Potem muszę zostać sam.
I będziesz sam?
Nie wiem, zobaczymy. Naprawdę o tym nie myślę. Skończyłem 35 lat. Kompletnie tego nie zauważam. Jestem wolnym człowiekiem, który nie ma problemu z tym, żeby nagle rzucić fotogra fię i zamieszkać w Toskanii.
Potrafiłbyś rzucić fotografię?
Jeśli znalazłoby się coś innego, co mną zakręci...
Mógłbyś zdradzić to, co najlepiej Ci wychodzi?
Wielu twierdzi, że już zdradziłem, zostając telewizyjnym jurorem. Fotogra fia nie jest i nigdy nie była moim życiem. To praca, której się nauczyłem. Moim życiem jest moda, fotogra fia – jedynie środkiem przekazu.
Masz swoje zdjęcie życia?
Nie. Wierzę, że dopiero powstanie. Chciałbym ciągle coś odkrywać. Kiedy proponują mi wydanie antologii, pytam: po co? Teraz byłoby to pretensjonalne. Odpowiadam, że jak skończę 50 lat, to pogadamy.
Jakie zdjęcie zrobiłbyś sam sobie?
Kolorowe, nie lubię czerni-bieli.
Spokojne, roześmiane?
Nie wiem, nigdy o tym nie myślałem.
Bo może nie potrafisz sfotografować siebie tak na serio, szczerze, pokazać takim, jakim jesteś?
Kiedyś mój kolega z branży Jacek Poremba zrobił mi taką dużą sesję – kiedy osiągałem sukces. Zdjęcie wykonał polaroidem. Bardzo zwyczajne. Jestem na nim spokojny.
Ciągle jest w Tobie Marcin ze zdjęcia Poremby?
Tak, tamten Marcin wciąż istnieje. Mimo że pracuję w świecie, w którym panują ostre reguły, wciąż zachowuję w sobie małego chłopca – idealistę, który chce po prostu fajnie żyć.
1 z 4

MARCIN TYSZKA Mały książę
MARCIN TYSZKA Mały książę
2 z 4

MARCIN TYSZKA Mały książę
MARCIN TYSZKA Mały książę
3 z 4

MARCIN TYSZKA Mały książę
MARCIN TYSZKA Mały książę
4 z 4

MARCIN TYSZKA Mały książę
MARCIN TYSZKA Mały książę
Polecane
„Podczas porządków na strychu odnalazłam mały pakunek. Nie wiedziałam, że jego zawartość zrujnuje życie mojej mamie”
„Mój pasierb to mały tyran. Smarkacz rozstawia nas po kątach, bo mąż bawi się w bezstresowe wychowanie”
„Podczas porządków na strychu odnalazłam mały pakunek. Nie wiedziałam, że jego zawartość zrujnuje życie mojej mamie”
Babcia z Roztocza radzi: ten 1 mały przedmiot przyciąga bogactwo. Wystarczy schować go w szufladzie
1 znak zodiaku o mały włos nie straci wszystkiego wczesną jesienią. Anioły uratują go tylko pod 1 warunkiem
Legenda o kogucie ma zaskakujący finał. Mieszkańcy Kazimierza Dolnego o mały włos nie uniknęli nieszczęścia
Dla 3 znaków zodiaku weekend 16-18 maja będzie pełen niespodzianek. Ale muszą zadbać o 1 mały szczegół
Wskazano 3 znaki zodiaku, które niebawem najedzą się wstydu. Mały błąd będzie je wiele kosztował
„Mój pasierb to mały tyran. Smarkacz rozstawia nas po kątach, bo mąż bawi się w bezstresowe wychowanie”
„Pękało mi serce, gdy widziałem, jak syn wraca ze szkoły zalany łzami. Mały cwaniaczek zrobił ze mnie bałwana”
Dominik Savio – „mały, a raczej wielki duchowy gigant”. Dlaczego zasłużył na miano najmłodszego kanonizowanego wyznawcy?
Promocja
Pokazywanie elementów od 1 do 4 z 8
Wakacje nad morzem w Grano Hotel Solmarina – relaks, natura i słońce!
Współpraca reklamowa
Neuropeptydy w kosmetyczce. Technologia, która zatrzymuje czas
Współpraca reklamowa
Zaproś sztukę do swojego wnętrza z nową linią Velvet ART
Współpraca reklamowa
Jak dobrać damskie buty zimowe do swojego stylu i sylwetki?
Współpraca reklamowa
Wybierz się do Suntago i wypocznij w tropikalnym stylu
Współpraca reklamowa
„Woda opadła, psy zostały” – rusza kampania pomocowa dla bezdomnych zwierząt
Współpraca reklamowa