Makijaż na wesele, który przetrwa całą noc

Makijaż na wesele wymaga trochę więcej czasu, wprawy i poświęcenia niż ten, który wykonujemy na co dzień. Ponieważ większość uroczystości ślubnych zaczyna się po południu i kończy nad ranem następnego dnia, musi on łączyć cechy zarówno makijażu dziennego, jak i wieczorowego. Stoi przed nim także inne ważne zadanie: powinien nienagannie wyglądać na zdjęciach – nie rozmazywać się, nie przemieszczać, nie obkruszać, nie warzyć, a dodatkowo podkreślić zalety naszej urody i ukryć to, czego nie chcemy eksponować. Dodatkowo powinien sprawić, by cera była jasna i rozświetlona, ale bez oznak błyszczenia i sprawiała wrażenie zrelaksowanej i wypoczętej.

I choć to niełatwe zadanie, coraz więcej kobiet zamiast oddawać się w ręce doświadczonej makijażystki decyduje się na wykonanie go samodzielnie. Jak to zrobić krok po kroku? Makijaż na wesele można zacząć od nałożenia bazy i podkładu albo wykonać go metodą odwróconą - czyli najpierw pomalować oczy, a dopiero później resztę twarzy. Dzięki temu nie będziesz się przejmować osypującymi  się cieniami - po skończeniu oka wystarczy po prostu przemyć policzek lub delikatnie strzepnąć osypane cienie grubym pędzlem i spokojnie przejść do nakładania podkładu. Warto wybrać taki podkład, który będzie miał dobre krycie, a jednocześnie nie stworzy efektu "maski"

Jak wykonać makijaż na wesele, żeby był trwały?

Makijaż na wesele musi sporo przetrwać, ale jeśli wykonasz go odpowiednio, nie musisz obawiać się o trwałość. Najwięcej zależy od tego, w jaki sposób i w jakiej kolejności aplikujesz poszczególne produkty do makijażu i jak skóra została przygotowana do tego wcześniej. Zaczynamy od nawilżenia (wiele osób zapomina o tym kroku, a to podstawa udanego makijażu, nie tylko zresztą ślubnego). Następny krok to nałożenie bazy (wystarczy niewielka ilość; w zależności od tego, na jakim efekcie nam zależy możemy wybrać matującą, rozświetlającą lub po prostu wygładzającą twarz, czyli podstawową) - a dopiero potem na buzię idzie podkład i pozostałe kosmetyki kolorowe.

Ważna sprawa to pilnowanie odpowiednich proporcji; nie powinno się przesadzać z ich ilością. Lepiej dołożyć kolejną cienką warstwę, niż wylać na siebie od razu pół tubki, wszystko zmywać i rozpoczynać cały rytuał od zera. Po nałożeniu wybranego (i co ważne – sprawdzonego! To nie czas na eksperymenty) podkładu, utrwal go pudrem. Jeśli używasz różu i rozświetlacza, to zwróć uwagę na ich konsystencję. Kosmetyki sypkie nakładamy już po przypudrowaniu, pozostałe - przed. Na końcu utrwal makijaż na wesele specjalnym sprayem fixującym - dzięki temu będzie się trzymał przez całą noc. Ten krok, choć brzmi jak nic trudnego, warto przećwiczyć wcześniej – kwestia prawidłowej aplikacji i nałożenia odpowiedniej ilości produktu wymaga pewnej wprawy; tego dnia powinnyśmy działać sprawną, pewną ręką.  

Make up na wesele: co zrobić, gdy skóra zaczyna się świecić?

Przysłowiowe "przypudrowanie noska" to nie najlepszy pomysł. Nakładanie kolejnej warstwy pudru co kilka godzin to rozwiązanie chwilowe, które bardzo obciąża skórę. Dodatkowo jest spore ryzyko, że po kolejnej takiej poprawce makijaż zacznie się po prostu warzyć. Zamiast wiec próbować zwalczyć efekt błyszczenia za pomocą aplikacji pudru, użyj bibułek matujących - nie zajmują dużo miejsca w torebce, a potrafią w kilka sekund skutecznie zmatowić skórę i nadać jej świeży, rześki wygląd.

Bibułkę przykładamy w newralgicznych miejscach (np. w strefie T) i lekko dociskamy (ale nie pocieramy!). Następnie przykładamy w kolejnym miejscu. Czasem ta procedura wymaga powtórzenia: sięgaj po kolejną bibułkę tak długo, aż nie będzie zdradzała śladów użycia.

Dopiero tak zmatowioną skórę możesz lekko przypudrować. Taki zabieg sprawi, że skóra nie będzie się świecić, ale makijaż na wesele cały czas będzie wyglądał tak, jak by został wykonany przed chwilą.

Zobacz także:

Ile wypada dać do koperty na wesele? Aktualne stawki!