Magda Mołek o kondycji polskiego Kościoła

Po odejściu z programu "Dzień Dobry TVN" Magda Mołek postawiła na autorski program na platformie Youtube, "W moim stylu". Do rozmowy dziennikarka zaprasza zarówno największe gwiazdy polskiego show biznesu, jak i specjalistów, z którymi rozmawia na najbardziej aktualne społeczne tematy. Dotychczas Magda Mołek gościła w swoim programie między innymi Aleksandrę Kwaśniewską, Joannę Przetakiewicz, Reni Usis czy Zofię Zborowską i Olę Domańską. W najnowszym odcinku Mołek rozmawiała ze znaną dziennikarką, socjolożką i autorką głośnych reportaży "Czy Bóg wybaczy siostrze Bernadetcie?" oraz "Z nienawiści do kobiet", Justyną Kopińską. Rozmowa dotyczyła patologii polskiego Kościoła. Dziennikarki dyskutowały na temat jego wad, zaniedbań i odwracaniu oczu od ważnych i nieraz problematycznych tematów.

Magda Mołek podzieliła się bolesną historią z rodzinnej parafii

Magda Mołek zapytana o jej decyzję o odejściu z kościoła odpowiedziała: "Nie chodzę do Kościoła od 18 roku życia. Jak zmarł mój ojciec, poszłyśmy z mamą do kancelarii na plebanię poprosić o pogrzeb. Jednym z pierwszych pytań księdza, który przyjął nas w progu była sugestia, pytanie czy skoro mój ojciec zmarł tak młodo, to czy zmarł naturalnie czy jednak sobie to zrobił. Ten człowiek w pierwszej kolejności zapytał właśnie o to. Doskonale ten moment pamiętam, miałam 18 lat i doszłam do wniosku, że nie chcę mieć do czynienia z takimi ludźmi. Zrozumiałam, że to jest niepojęte i ja nie potrzebuję takiego Kościoła".

Dziennikarka podkreśliła również, że nie żałuje swojej decyzji i nie rozważa powrotu do Kościoła ze względu na dobro dzieci, które mogłyby czuć się wykluczone przez brak udziału w Komunii czy bierzmowaniu: 

Ja nie mam w sobie poczucia winy czy wstydu, że robię coś inaczej niż większość

Magda Mołek wyjaśnia, dlaczego nie ochrzciła dzieci

Dziennikarka wyznała, że choć sama pochodzi z religijnej rodziny, nie posyła swoich dzieci na lekcje religii czy do Pierwszej Komunii. Dlaczego? Magda Mołek uważa, że odejście od Kościoła jest najlepszą formą walki z tymi negatywnymi i głośno komentowanymi publicznie negatywnymi działaniami instytucji.

"My wiedząc, jaka jest sytuacja, jak to wygląda, nie jesteśmy w stanie jako wierzący a nawet praktykujący - bo ja nie wierzę, nie praktykuję, ale pochodzę z katolickiej rodziny, zostałam ochrzczona, poszłam do komunii, jestem bierzmowana - jeśli nie mamy żadnej innej formy nacisku albo sprzeciwu, albo pomysłu, jak obudzić ten polski Kościół z tego snu o własnej potędze, czy nie powinniśmy właśnie stosować takiego miękkiego sprzeciwu? To nie posyłajmy dzieci do komunii, nie chrzcijmy ich, nie organizujmy kościelnych ślubów" - przekonuje Mołek.