Luca Guadagnino to jeden z najpopularniejszych obecnie reżyserów, którego kolejne produkcje podbijają serca widzów. Wystarczy wspomnieć tylko „Nienasyconych”, „Jestem miłością” czy „Tamte dni, tamte noce”, w których genialne role (do jego ulubionych aktorek należy Tilda Swinton) konkurują z najpiękniejszymi, marzycielskimi widokami Włoch. Można by zaryzykować stwierdzenie, że Guadagnino to malarz wyobrażenia jakie współcześnie mamy o słonecznej Italii. 

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Therese Bassler (@fraubassler) Kwi 12, 2020 o 4:56 PDT

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez elio...oliver... (@cmbyn.aesthetics) Maj 2, 2020 o 10:43 PDT

Czego możemy spodziewać się po nowej produkcji Włocha?

Nowa ekranizacja "Władcy much"

Luca Guadagnino zabrał się za ekranizację kultowej książki Williama Goldinga „Władca much”. Z początku miała to być feministyczna wersja wielowymiarowej opowieści o narodzinach zła, manipulcji i barbarzyńskiej walki o władzę. Wytwórnia Warner Bros zmieniła jednak zdanie i pozostała  przy historii z literackiego pierwowzoru. Do nowej ekranizacji książki scenariusz przygotował Patrick Ness, określany mianem specjalisty od mrocznej fantastyki. Jak wypadnie to połączenie dwóch osobowości kina? Nie została określona jeszcze data rozpoczęcia pracy nad filmem – jedno jest pewne – nie możemy się doczekać efektów.

By zaostrzyć apetyt proponujemy zapoznanie się z wcześniejszymi ekranizacjami książki w reżyserii Petera Brooka  (1963 rok) oraz z 1990 roku w reżyserii Harry’ego Hooka oraz samą lekturą, która nie traci na wartości, a w obecnych okolicznościach wręcz zyskuje na sile wyrazu.