Oto pierwszy film, który zarobił ponad miliard dolarów. Po premierze w 1997 roku stał się najbardziej kasową produkcją wszech czasów. Obecnie, 25 lat po premierze, zajmuje na tej liście trzecie miejsce (za filmami „Avatar” oraz „Avengers: Koniec gry”) z astronomiczną sumą ponad 2,2 miliarda dolarów zysku. A kosztowała niebagatelne jak na tamte czasy 200 milionów dolarów.

Droższe od pieniędzy

Ale nie tylko budżet zdecydował o ogromnym sukcesie tej już dzisiaj kultowej produkcji. Do kin przyciągały ludzi przede wszystkim emocje i świetnie opowiedziana historia. Fabularny pretekst to zatonięcie tytułowego statku w 1912 roku. „Titanic” opowiada jednak przede wszystkim o płomiennym romansie dwojga kochanków, w których wcielają się Kate Winslet i Leonardo DiCaprio. Ona jest zubożałą arystokratką, którą ma „uratować” ślub z bogaczem. On jest zwykłym chłopakiem, który chciałby zostać artystą i zamierza szukać szczęścia w Ameryce. Zakochują się w sobie w trakcie dziewiczego rejsu „niezatapialnego” statku, więc ich uczucie nie może trwać długo. Długa – wręcz dozgonna – jest jednak pamięć o nim, ponieważ jedno z dwojga przeżywa legendarną katastrofę. I to właśnie z jej perspektywy widzowie poznają tę historię. Obok żaru pierwszej miłości jest to więc także wzruszająca opowieść o pamięci.
 
Aby przekonująco pokazać ją na ekranie, trzeba było znakomitych kostiumów, scenografii, efektów dźwiękowych oraz efektów specjalnych. Do wywołania emocji potrzeba również znakomitej muzyki, piosenki i montażu. A to ledwie siedem z 11 kategorii, w których „Titanic” zdobył Oscary® (w tym także te najistotniejsze – za najlepszy film i reżyserię). Od nagród ważniejsze okazało się jednak uwielbienie widzów, którzy do dzisiaj wspominają młodego emigranta, który – stojąc na dziobie – krzyczy, że jest królem świata czy rękę na zaparowanej szybie samochodu, która stała się filmowym symbolem ekstazy. Wspominają młodych zakochanych, których tragedią przejął się niemal cały świat i doskonałych aktorów, którzy się w nich wcielili, a także spektakularne sceny katastrofy, które po dziś dzień robią wrażenie i dla których zdecydowanie warto jeszcze raz pójść do kina.

Romans wszech czasów

Imponujący rozmach, efektowne sceny, przełomowe efekty specjalne czy wspaniała muzyka to jednak zaledwie dodatek do tego, co przede wszystkim zostaje po seansie – do uczuć, emocji i wzruszeń. „Titanic” to najbardziej kasowy romans wszech czasów. Tragiczna, ale budująca i poruszająca historia kochanków, których miłość zwycięża śmierć. W końcu po wielu latach Rose (Kate Winslet) snuje tę opowieść jako staruszka, która wciąż z rozrzewnieniem wspomina najwspanialsze uczucie swojego życia. A młody Jack (Leonardo DiCaprio), odchodząc, zapewnia, że nie żałuje ani chwili, którą spędził na pokładzie podczas feralnego rejsu.
 
Oto prawdziwa potęga miłości. A także potęga kina, bo – podobnie jak Jack – widzowie również nie żałują ani chwili poświęconej na seans tego arcydzieła. Teraz dostępnego w zremasterowanej wersji 4K 3D, która pozwala jeszcze głębiej zanurzyć się w tym świecie i jeszcze mocniej przeżyć te emocje.

„Titanic: 25. rocznica” w kinach od 10 lutego 2023 r.