"Kobiety do łóżka, nie do polityki" - kontrowersyjna okładka "DGP"

"Kobiety do łóżka, nie do polityki" - to hasło, jakie pojawiło się niedawno na okładce "Dziennik Gazeta Prawna". Nic dziwnego, że rozwścieczyło Polki, nie tylko te startujące w tegorocznych wyborach parlamentarnych. "DGP" kontrowersyjne hasło postanowiło podkreślić zdjęciem Marylin Monroe przeciągającej się w łóżku.

Na temat tego artykułu postanowiła wypowiedzieć się kandydatka lewicy Agnieszka Dziemianowicz-Bąk:

Co to jest za tytuł? Dziennik Gazeta Prawna, czy możecie wyjaśnić kobiecie w polityce, z jakim konkretnie przesłaniem się do nas zwracacie? Jest środek kampanii wyborczej do Sejmu. Ze wszystkich list kandyduje 2169 kobiet. Tak, wciąż jest nas za mało. Tak, wciąż możemy liczyć na zbyt niskie miejsca na listach. Tak, wiele z nas musi walczyć o to, by w kampanii być na równi traktowanymi z kandydującymi mężczyznami. Nie, nie jest łatwo być kobietą w polityce. Ale jesteśmy. Jest nas wiele. I będzie - głęboko w to wierzę i o to walczę - jeszcze więcej!

Kobieta w polityce walczy o ważne prawa

Kandydatka do Sejmu podkreśla, jak ogromną rolę pełnią kobiety w polityce, bo tak naprawdę im najbardziej zależy na tym, żeby polepszyć los kobiet w Polsce i zawalczyć między innymi o wyższe wynagrodzenie, prawo do aborcji, czy polepszenie standardów okołoporodowych.

Kobiety to ponad połowa społeczeństwa. Kobiety to obywatelki, wyborczynie. Polityka dotyka i dotyczy nas każdego dnia. Wtedy, gdy nie możemy dostać recepty na antykoncepcję, bo lekarz zasłania się klauzulą sumienia. Wtedy, gdy za tę samą pracę dostajemy niższe wynagrodzenie niż mężczyźni na tych samych stanowiskach. Wtedy, gdy odmawia się nam dostępu do aborcji i za nas decyduje, że mamy zostać matkami. Polityka dotyczy nas wtedy, gdy brakuje miejsca na porodówkach i kiedy wyprawka szkolna dziecka pochłania pół pensji. Nie ma dnia, żeby polityka nie dosięgała kobiet.

Według  Agnieszki Dziemianowicz-Bąk media powinny zachęcać kobiety do politycznego zaangażowania, a nie szerzyć seksizm i "obrażać tysiące kandydatek i miliony obywatelek, to hańba i skandal." 

My też mocno podpisujemy się pod tymi słowami i uważamy, że kobiety mogą wiele zdziałać w polityce. Jeśli nie będziemy walczyć o nasze prawa, to nikt o to nie zawalczy. Niestety taka jest prawda.