Kamil Durczok zmarł w nocy z 15 na 16 listopada, przegrywając trwającą niemal dekadę walkę z nowotworem. Dziennikarz odszedł po próbie reanimacji w szpitalu w Katowicach-Ligocie. Informacje o śmierci prezentera podał jako pierwszy serwis branżowy Press.pl, potwierdzając wiadomość u byłej żony Kamila Durczoka, Marianny Dufek. Rzeczniczka Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego im. prof. K. Gibińskiego SUM w Katowicach poinformowała, że dziennikarz zmarł "w wyniku zaostrzenia przewlekłej choroby i zatrzymania krążenia".

Julia Oleś we wzruszających słowach żegna Kamila Durczoka

Dziennikarz w 2017 roku związał się z blogerką znaną pod pseudonimem "fabjulus", Julią Oleś po głośnym skandalu związanym z mobbingiem i zwolnieniu z "Faktów" w telewizji TVN. To właśnie o 23 lat młodsza dziennikarka pomogła Durczakowi stanąć na nogi i wspierała prezentera w walce o dobry wizerunek publiczny. Para rozstała się dwa lata później w nieprzyjemnej atmosferze. Jak się okazuje, Oleś i Durczok spotkali się by zostawić wszelkie nieporozumienia za sobą przed śmiercią prezentera. 

Wszystko, co chcieliśmy sobie powiedzieć na pożegnanie, zdążyliśmy powiedzieć w cztery oczy. Nic więcej nie powiem, bo sama muszę poukładać to sobie w głowie - powiedziała Oleś w rozmowie z Pudelkiem

Julia Oleś zamieściła także post na swoim InstaStory z piosenką Franka Sinatry "My way" z dopiskiem "Tak, jak prosiłeś".

Kim jest Julia Oleś?

Julia Oleś to blogerka, pasjonatka mody, felietonistka i współwłaścicielka firmy Soxy, produkującej skarpetki z zabawnymi nadrukami. Gdy związała się ze starszym od siebie o 23 lata Kamilem Durczokiem, zyskała rozgłos w mediach. Ich związek od początku daleki był od ideału, o czym dziennikarka napisała w książce "Każdego szkoda", która opisuje związek młodej dziewczyny ze starszym i skompromitowanym aferą finansową, sławnym mężczyzną. W publikacji na jaw wychodzą m.in. problemy z agresją i alkoholem. 

Był pijany, niezdolny do utrzymania równowagi i skupienia na niej wzroku. Czerwony, spocony, a przede wszystkim wściekły (...) Nie pyskuj, k**wo!- zaproponował kulturalnie, po czym szarpnął ją za ramię, a drugą ręką wykręcił jej palce u dłoni - pisze w książce Julia Oleś

Choć Oleś zapewniała, że inspiracją do napisania książki nie był jej związek z Kamilem Durczokiem, media doszukują się wielu podobieństw.

Inspiracją były dla mnie moje przyjaciółki i historie, które wspólnie przeżyłyśmy na przestrzeni ostatnich lat. […] „Każdego szkoda” to pean na cześć damskiej przyjaźni. I opowieść o tym, że przyjaciele czasem ratują nam życie. Chciałabym, żeby ta historia była źródłem siły dla każdego, komu się wydaje, że znalazł się w sytuacji bez wyjścia. Zwłaszcza kobietom, które tkwią w toksycznych związkach i nie mają siły się z nich uwolnić. - mówi w rozmowie z Faktem Julia Oleś