Jaką maszynę do szycia wybrać?

Jednym z podstawowych pytań jest wybór idealnej maszyny do szycia. Same parametry techniczne oraz opisy producentów to zdecydowanie za mało, aby podjąć właściwą decyzję. Przedstawiamy Wam opinie, które najczęściej pojawiają się na różnego rodzaju forach lub grupach szyciowych oraz wypowiedzi kilku, zapewne znanych Wam blogerek.

Większość osób uważa, że spora liczba ściegów jest zbędnym dodatkiem, za który często musimy sporo zapłacić. W praktyce, korzysta się zaledwie z kilku. Najczęściej szyjemy ściegiem prostym, zygzakiem, overlockowym do wykańczania brzegów, krytym oraz korzystamy z funkcji obszywania dziurek.

Warto by maszyna miała regulowanie docisku stopki, prędzej czy później zaczynamy szyć na różnych rodzajach materiałów i docisk stopki ułatwia wiele zadań.

Rzeczą, którą również mocno doceniacie przy krawieckich zmaganiach jest chwytacz rotacyjny - zapewnia on bowiem szybszą i cichszą pracę maszyny.

Większość komentarzy oraz wypowiedzi podkreśla także zalety wolnego ramienia. Możemy dzięki niemu, pisząc wprost, odłączyć kawałek maszyny i w bardziej komfortowy sposób uszyć, np. rękawy lub doły nogawek. Po czasie, okazuje się, że jest to tak wygodne, że zaczynamy wszystko szyć na wolnym ramieniu.  

Nawlekacz igły to mały dodatek, ale okazuje się bardzo przydatny! Większość szyjących pisze, że nie wyobraża już sobie pracy bez tej opcji.

Przeczytajcie wypowiedzi znanych influencerek, które opowiedziały nam o swoich maszynach!

Zobacz także:

1. KLAUDIA PRUSIŃSKA - z sukcesami na swoim koncie szyje unikalną bieliznę

W 2015 roku świadomie zaczęłam samodzielną naukę szycia. Mąż upolował sławną już maszynę do szycia Silvercrest. Na niej testowałam to, co sprawia mi przyjemność w szyciu. To, w czym się dobrze odnajduję. Ćwiczyłam umiejętności, wykończenia, detale, nowe kroje, nowe materiały, dosłownie wszystko. Przez 2 lata szukałam swojej szyciowej drogi i cały czas ta maszyna mi w niej towarzyszyła.


Jednak wraz z rozwojem swoich umiejętności potrzebowałam nowej maszyny, bardziej rozwiniętej technicznie, najlepiej komputerowej, cichszej i przede wszystkim lepiej pracującej. Ku mojemu wielkiemu szczęściu, wygrałam w konkursie Szyciowy Blog Roku 2017 w kategorii „Osobowość”, maszynę do szycia Łucznik Martyna 2080. Dla mnie było to jak przesiadka między starszym a nowszym modelem samochodu. Różnica była kolosalna!

Była to maszyna na jaką chciałam zbierać pieniądze. Idealnie dogadująca się z materiałami do szycia bielizny, z estetycznymi ściegami, cichsza od poprzedniczki, z dużym polem pracy oraz z wieloma udogodnieniami. Automatyczne ryglowanie, podnoszenie i opuszczanie igły, regulacja prędkości szycia – to są tzw. rozpieszczacze, które uwielbiam podczas szycia. Przez rok użytkowania, nie spotkała mnie żadna awaria, a sama maszyna jest naprawdę prosta w obsłudze.

Jestem zdania, że sprzęt na którym tworzymy jest po części wyznacznikiem naszych umiejętności. Wiem, że niedługo i ta maszyna będzie dla mnie niewystarczająca. Będę potrzebowała czegoś mocniejszego, jeszcze cichszego. Prawdopodobnie już z metalowymi podzespołami, takiej maszyny która doda tę przysłowiową kropkę nad „i” w wykończeniu szytych przeze mnie rzeczy. To są te cechy, których powoli zaczyna mi brakować w obecnej maszynie.

ZAPRASZAMY NA bloga Klaudii Prusińskiej!

 

ZOBACZ TEŻ:

2. WIOLA ŁAPIŃSKA - prowadzi fanpage'a "Fastrygantka"

Swoją przygodę z szyciem zaczęłam niespełna 2 lata temu. Zaczęłam uczyć się szycia na mechanicznej maszynie Silvercrest.  Uważam, że ta maszyna jest świetna na początek, jej bezproblemowa obsługa, bezawaryjność i przystępna cena są jej największymi zaletami. Dodatkowo świetnie radzi sobie z różnymi rodzajami materiałów.
W miarę rozwoju swoich szyciowych umiejętności zaczęłam rozglądać się za bardziej zaawansowaną technologicznie maszyną. Mój wybór padł na Janome 5060DC - miałam to szczęście, że mogłam przetestować jej działanie najpierw na 50 godzinnym kursie szycia od podstaw, a następnie na 30 godzinnym kursie szycia detali. Pracowało mi się na tej maszynie tak dobrze, że nie potrzebowałam jej porównywać z żadną inną.


Janome 5060DC to elektroniczna maszyna o wzmocnionej konstrukcji, która posiada kilka funkcji ułatwiających i uprzyjemniających pracę takich jak nawlekacz igły, obcinacz nitek czy automatyczne obszywanie dziurek. Jest ona bardzo łatwa w obsłudze, pracuje cicho i płynnie. Wyposażona jest także w regulator prędkości szycia, który przydaje się wszędzie tam, gdzie potrzebna jest precyzja. Dodatkowo Janome 5060DC zaopatrzona jest w 59 programów ściegowych, w tym 7 rodzajów automatycznego obszywania dziurek, ściegi ozdobne, owerlokowe, satynowe i ozdobne. Ma też funkcje, których bardzo rzadko używam, np. przycisk START/ STOP pozwalający na szycie bez użycia pedału oraz docisk stopki, którego jeszcze nie potrzebowałam używać. Podsumowując, pracuje mi się przy niej bardzo dobrze i jestem niezmiernie zadowolona z tego wyboru.

Janome 5060DC została także laureatką plebiscytu ultraMaszyny na maszynę roku 2018! Ewa Wójcik, założycielka ultraMaszyny, podaje również kilka powodów, dla których model ten jest wart Waszej uwagi!
Janome 5060DC to maszyna idealna dla wielu użytkowników. Łączy w sobie różne cechy, które sprawiają, że bardzo dobrze sprawdzi się zarówno dla osób, które dopiero zaczynają swoją przygodę z szyciem, jak i dla tych, którzy poszukują kolejnej maszyny, dopasowującej się do rosnących umiejętności krawieckich wymagań. Uszyjesz na niej zarówno delikatne, zwiewne, letnie i wiosenne ubrania, jak i cieplejsze i grubsze elementy odzieży jesiennej i zimowej. Spokojnie poradzi sobie z szyciem dodatków takich jak np. torebki, kosmetyczki, nerki itd. Jeśli szukasz maszyny do szycia ubrań dla dzieci, siebie czy też do przeróbek i poprawek krawieckich, na pewno możesz wziąć pod uwagę właśnie tę maszynę. Janome 5060DC to model bardzo dogłębnie przemyślany, rozsądny i dobrze dopracowany.

Zapraszamy na Facebook Fastrygantki

3. HANIA BRZEZIŃSKI - znana ze swojego fanpage'a Mam Kota na Szycie

Maszyna do szycia Pfaff Performance 5.2 - dlaczego właśnie ten model?
Szukałam bardzo długo, porównywałam oferty, czytałam i wsłuchiwałam się w opinię szyciowych pasjonatów…. I ostatecznie na tych opiniach się oparłam. Mimo iż dość często biegnę myślami do maszyny przemysłowej, to jednak z uwagi na miejsce w mieszkaniu, wybór ostatecznie padł na maszynę domową i jej szerokie spektrum zastosowania. Dotychczas szyłam na bardzo dobrej maszynie Husqvarna Sapphire 855, jednak nie radziła sobie tak dobrze z jeansem jakbym sobie tego życzyła. I to zadecydowało, że zaczęłam szukać czegoś, co mi te problemy rozwiąże.

W maszynie Pfaff Performance 5.2 urzekł mnie przede wszystkim system podwójnego transportu materiału IDT, dzięki któremu maszyna doskonale radzi sobie z cienkimi i grubymi materiałami, bez względu czy to tkanina, dzianina, skóra, folia itd. System pozwala na równomierne przesuwanie dwóch warstw materiału z wierzchu i spodu. Poza tym, Pfaff Performance 5.2 posiada płytkę sensorową do ściegu prostego – to naprawdę świetna opcja, szczególnie dla szyjących cienkie tkaniny. Dotychczas nie zdawałam sobie sprawy, że większy otwór pod igłą może tak utrudniać rozpoczęcie pracy przy cienkim materiale – wystarczy taka rzecz jak płytka i szycie staje się prostsze! Możliwości jej zastosowania wykorzystuje obecnie ile się da!     

Maszyna jest prosta w obsłudze, intuicyjna, posiada ogromny zbiór ściegów (304 programy ściegowe), ale dodatkowo daje możliwość kreowania własnych. A w tym zakresie fajne jest to, że w każdej chwili, kiedy zajdzie taka potrzeba mogę dzięki portowi USB wykonać uaktualnienie oprogramowania maszyny do najnowszej wersji.


Dość często korzystam z kolanowego podnośnika stopki i automatycznego obcinania nici – to też dla mnie nowe i bardzo pomocne funkcje maszyny. Bardzo przydatny okazał się też system informujący o kończącej się nitce w szpulce – nawet nie umiałam sobie wyobrazić jakie to praktyczne. Teraz już wiem, kiedy ją na pewno zmienić, a kiedy mogę sobie jeszcze dokończyć pracę na „oparach” nitki.
 

Ewentualne wady: maszyna automatycznie napręża nici, co nie zawsze jest po mojej myśli. Najbardziej przeszkadzało mi to podczas obszywania dziurek do guzików przy cienkich tkaninach. Jednak teraz wiem, co powinnam przestawić ręcznie w naprężeniu nici, aby efekt był taki, jakiego oczekuję. Minusem jest także dość drogie dodatkowe wyposażenie, do tego niemal wszystko trzeba zamawiać i czekać…

W każdym razie mój cel został osiągnięty – maszyna doskonale radzi sobie z jeansem, ale i praca z bardzo cienkimi tkaninami stała się prostsza! Jest banalnie prosta w obsłudze. Intuicyjny wyświetlacz praktycznie wystarcza, aby wiedzieć co włączyć, wyłączyć czy przełączyć. Polecam!

UWAGA! Obecnie maszyna nie jest dostępna na sprzedaż. Producent poleca udoskonaloną wersję tego modelu - Pfaff Performance Icon

Zapraszamy na Facebook Mam kota na szycie

4. ELA WASILUK - prowadzi inspirującego bloga me2u

Moją pierwszą maszyną był Singer Brilliance 6180 z wszystkim dobrze znanej sieci dyskontowej. To na nim uszyłam te wszystkie bluzki, spódnice, spodnie, kurtkę z softshellu hard, płaszcze, a na początku (zanim kupiłam overlocka) również i dzianiny. I wiecie co? Świetnie sobie radził mój Singerek! Osobiście nie mogę narzekać na ten model, bo nie miałam z nim żadnych problemów. Po prostu z biegiem lat i nabytych doświadczeń chciałam czegoś więcej…no właśnie czego? Przede wszystkim mocy i prędkości. Miałam okazję szyć na maszynie przemysłowej i się zakochałam. To niesamowite, że przemysłówka (nie jakaś super zaawansowana, bo to szkolny model), dawała sobie świetnie radę z każdym rodzajem materiału, który na niej szyłam. I tak naprawdę, szukałam czegoś podobnego tylko do użytkowania w warunkach domowych - nadal szyję w sypialni więc mam ograniczoną przestrzeń.

Maszyna Janome MC6700P

Mój obecny model wybrałam bazując na opisie na stronie producenta, czytając opinie, przeglądając fora oraz testując jej starszą siostrę MC6600P.
Nie będę pisała o wszystkich funkcjach, jakie ta maszyna posiada, takie informacje możecie znaleźć na stronie producenta. Zwrócę uwagę na te, które dla mnie są bardziej lub mniej istotne w użytkowaniu (kolejność przypadkowa).

Transport – to zdecydowanie jedna z bardzo pozytywnych cech tej maszyny. Po założeniu stopki z górnym transportem, maszyna świetnie radzi sobie z szyciem folii, eko skóry, a nawet 6 warstw softshellu hard!

Podwójny wznios stopki – przydaje się przy szyciu dużej ilości warstw materiału. To dzięki niemu bez problemów włożyłam te 6 warstw softshellu pod stopkę. Co dokładnie oznacza podwójny wznios? Zwykle maszyna ma jeden poziom, na który można podnieść stopkę, bez konieczności ciągłego trzymania uchwytu od stopki. W MC6700P są takie dwa poziomy (niższy i wyższy). W związku z tym, kiedy szyjemy grube materiały, podnosimy stopkę na najwyższy poziom i obie dłonie możemy użyć do manewrowania materiałem.
Automatyczne pozycjonowanie igły (góra/dół) – to funkcja, której zupełnie nie znałam i nie doceniałam, do momentu kiedy usiadłam przy maszynie, która ją posiadała. Pokochałam ją z pierwszym użyciem. W moim Singerze, po zakończeniu pracy, igła zawsze zatrzymywała się w górnej pozycji. Lubiłam to i ceniłam, bo nie musiałam za każdym razem kręcić kołem zamachowym, żeby wyjąć materiał. Teraz zmieniłam zdanie i mam ustawioną maszynę tak, aby igła zatrzymywała się w dole. Pozwala to na zmianę kierunku szycia bez jakichkolwiek przesunięć materiałów.

Automatyczne obcinanie nici – po wciśnięciu przycisku, nici są obcinane, a igła wędruje do góry. Bardzo lubię tę funkcję. Niby mała rzecz, a cieszy i oszczędza czas. Dodatkowo nie trzeba wyciągać nici z bębenka i trzymać obu nitek za stopką podczas rozpoczynania szycia.


Moc i prędkość – maszyna MC6700P ma 1200 ściegów na minutę! Jak na maszynę domową, to bardzo duża ilość. Próbowałam szyć na pełnym gazie, ale mój blat tego nie wytrzymuje i wchodzi w wibracje.

Regulacja docisku stopki – jest płynna, dokonuje się za pomocą pokrętła, bardzo przydatna funkcja przy szyciu i transporcie trudnych materiałów.
Brak wolnego ramienia – to na pewno może być minus dla niektórych z Was. Jeżeli szyjecie mniejsze elementy, to czasami łatwiej jest nimi manewrować korzystając z wolnego ramienia. Ja bardzo rzadko go używałam dlatego nie przeszkadza mi jego brak.

Poza tym maszyna ma bardzo dobrze opracowaną instrukcję, z dużymi obrazkami i szczegółowymi opisami, do tego stopnia, że przewiduje ewentualne błędy użytkownika i pokazuje, jak nie należy robić. Jest szybka, mocna (a przy tym mobilna), ma wiele funkcji ułatwiających i przyspieszających pracę. Uszyłam już na niej wiele różnorodnych projektów i jestem zadowolona z zakupu!

Bardzo dziękujemy wszystkim paniom za podzielenie się z nami swoimi doświadczeniami i odczuciami związanymi z pracą na konkretnych modelach maszyn do szycia! Mamy nadzieję, że te informacje pomogą Wam w wyborze swojego ideału!

Zapraszamy na bloga me2u!

PRZECZYTAJ TEŻ: