Jacek Braciak i jego transpłciowy syn Konrad udzielił wspólnego wywiadu magazynowi "Replika". Opowiedzieli w nim m.in. jak wyglądała droga Konrada do uświadomienia sobie, że jest mężczyzną i jak na jego coming out zareagowała rodzina.

Jacek Braciak z transpłciowym synem: okładka magazynu i wspólny wywiad

Jacek Braciak ujawnił w listopadzie ubiegłego roku, że ma transpłciowego syna. Jestem ojcem dwóch córek i syna. Dlatego że moja córka okazała się mężczyzną w swojej istocie, w swoim wnętrzu, myśleniu, więc w tej chwili mam syna. Miałem kiedyś córkę Jadwigę, a teraz mam syna Konrada. I tak, myślę, że moje dzieci to ludzie wolni - powiedział wówczas aktor w wywiadzie dla "Zwierciadła".

Teraz ojciec i syn udzielili pierwszego wspólnego wywiadu, w którym otwarcie opowiedzieli m.in. o reakcji otoczenia na coming out Konrada oraz etapach (i aktualnym etapie) tranzycji Konrada. Towarzysząca wywiadowi sesja zdjęciowa to głównie pełne ciepła, rodzinne ujęcia. Jacek i Konrad Braciakowie uśmiechają się i obejmują.

Wywiad nie jest niestety tak optymistyczny, jak fotografie. Konrad zdradził w nim, że bardzo długo próbował odnaleźć siebie. Mężczyzna ma za sobą walkę z uzależnieniem, depresją i samookaleczenie. 

Przeszedłem przez cały akronim LGBT, tylko w innej kolejności. Najpierw wyoutowałem się jako literka B (osoba biseksualna – przyp. red.), potem L (lesbijka), następnie T (osoba transpłciowa), a na końcu G (gej). Zajęło mi to ładnych parę lat, które nie były dla mnie łatwe. […] Depresja – tak. Samookaleczenia – tak. Myśli samobójcze – też. Przez długi czas. […] Wcześnie zacząłem pić, palić, nie wracałem do domu.

Syn Jacka Braciaka jest w trakcie tranzycji, ale początki przemiany nie były bardzo trudne. Myśli samobójcze zaprowadziły go prawie do próby jego popełnienia:

[...] mieszkałem z mamą. Ona miała wyjechać na kilka dni, miałem już zaplanowane, że mnie nie będzie, gdy wróci. Byłem na spacerze z psem i zadzwoniła siostra. Nie pamiętam, jakie to było pytanie, ale powiedziałem jej, że mam dosyć. Że się wylogowuję.

Siostra namówiła go, by poszedł po pomoc do specjalisty. Tak trafił na terapię, a dziś Konrad Braciak uważa, że zwrócenie się po pomoc byłą najlepszym, co go spotkało. Za kilka dni przejdzie upragnioną operację rekonstrukcji klatki piersiowej.

Konrad w rozmowie z "Repliką" zapewnił również, że wywiad, którego jego ojciec udzielił w listopadzie ubiegłego roku sprawił, że ich relacje jeszcze bardziej zacieśniły się.

Zobacz także:

Dobrze się stało. Miałem łzy w oczach, gdy tata powiedział mi o wywiadzie. Nie potrzebowałem tego, bo wiedziałem, że tata się mnie nie wstydzi, jednak był to ogromny wyraz akceptacji. Tym bardziej że dany publicznie - podkreślił Konrad.

Jacek Braciak opowiedział natomiast, jak w pierwszej chwili zareagował na wyznanie syna.

Kiedy dowiedziałem się, że Konrad jest transpłciowy, przedmiotem mojej troski było tylko to, żeby wszystko odbyło się zgodnie z właściwym procesem. Mam na myśli terapię i tak dalej, by do momentu, kiedy stanie się to ostateczne, mówię o zabiegach, operacjach, nie mieć wątpliwości. I on to wszystko zrobił – nie dlatego, że ja tak chciałem, ale dlatego, że jest mądrym i odpowiedzialnym człowiekiem.

Aktor przyznał również, że reakcje zarówno otoczenia, jak i mediów na wieści o jego synu, były w przeważającej ilości pozytywne.

Dostałem SMS-y i telefony od osób dalszych i bliższych z wyrazami wsparcia. Przesyłałem nawet Konradowi nieporadnie narysowaną kartkę od dzieci znajomych z napisem "Pozdrowienia dla Konrada".

Cała rozmowa ukazała się w magazynie społeczności LGBTQ+ - "Replika". Wydanie online jest dostępne na stronie magazynu.