Na dachach czy w ogrodach polskich domów działają już setki tysięcy niewielkich elektrowni słonecznych. Ich liczba ciągle rośnie, co trudno uznać za krótkotrwałą modę. To zbyt poważna inwestycja, by ktoś się na nią zdecydował, nie mając pewności, że odzyska wydane środki. Co warto wiedzieć, nim wyciągnie się portfel i podpisze umowę na własną instalację?

Jaki jest koszt fotowoltaiki?

Trudno jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie, ponieważ ostateczna cena zależy od wielu czynników i może wynieść od kilkunastu do kilkudziesięciu tysięcy zł. Obecnie przyjmuje się, że na każde 50 zł w rachunku za prąd, powinien przypaść 1 kW mocy instalacji. Jeżeli zatem ktoś miesięcznie płaci 250 zł za energię elektryczną, jego instalacja powinna mieć przynajmniej 5 kW mocy. Tymczasem koszt 1 kW mocy wynosi średnio około 5 tys. zł. Można zatem przyjąć, że za taką elektrownię zapłaci się 25 tys. zł.

Najważniejszym elementem instalacji są panele fotowoltaiczne, które dopowiadają za około połowę kosztów. Cena tych modułów może być bardzo zróżnicowana i zależy m.in. od zastosowanej technologii, sprawności czy renomy producenta. Warto zaznaczyć, że wybór najtańszych paneli nie musi oznaczać, że inwestycja szybciej się zwróci – komponenty te zapewne będą musiały dłużej pracować, by w końcu pojawiły się zyski. Jest wielu producentów paneli z Europy i Azji ale ciekawą alternatywą może być polska marka Encor.

Wpływ na ostateczną cenę domowej elektrowni mają też jakość falownika (inwertera), system montażowy, okablowanie, przygotowanie projektu i transport oraz praca instalatorów. To element inwestycji, na który należy zwrócić szczególną uwagę. Boom na fotowoltaikę sprawił, że w Polsce pojawiło się wiele firm realizujących projekty fotowoltaiczne. Niestety, doświadczenie i jakość usług części z nich pozostawiają wiele do życzenia. Oszczędności w tym zakresie mogą się w przyszłości zemścić, ponieważ mikroinstalacja nie będzie prawidłowo działać. 

Wybierając firmę instalacyjną, należy sprawdzić opinie na jej temat, poznać portfolio zrealizowanych już projektów, dowiedzieć się, z jakich komponentów korzysta i w jaki sposób organizowane są usługi gwarancyjne. Zweryfikowane ekipy montażowe znaleźć można np. w sieci Corab Partner. Na jakość jej usług wpływa m.in. 30 lat doświadczenia w branży fotowoltaicznej. 

Zobacz także:

Jak sfinansować instalację fotowoltaiczną?

Oczywistym rozwiązaniem jest zakup mikroinstalacji za gotówkę. Zwrot inwestycji będzie w tym przypadku najszybszy. Warto zaznaczyć, że w dłuższej perspektywie taki wydatek opłaca się bardziej niż np. odkładanie środków na lokacie bankowej – oszczędności w rachunkach za energię elektryczną będą wyższe. 

Koszt instalacji sprawia jednak, że część gospodarstw domowych nie może sobie pozwolić na taki jednorazowy wydatek. Alternatywą jest kredyt. Może to być kredyt gotówkowy, ale warto zainteresować się ofertą kredytów na fotowoltaikę. Ich atutem jest stosunkowo niskie oprocentowanie, a spłatę zobowiązania można rozłożyć nawet na kilka lat. Trzeba mieć jednak na uwadze, że pieniądze pozyskane w taki sposób, muszą być przeznaczone na stworzenie mikroinstalacji. Gdzie szukać takiego wsparcia? W swojej ofercie mają je m.in. największe banki działające na polskim rynku.

Rozwiązaniem dla rolników i firm, zwłaszcza tych mniejszych, jest z kolei leasing. Wiąże się on z angażowaniem niewielkich środków własnych na początku, czasem nie są one w ogóle wymagane. Na rynku dostępnych jest obecnie kilka form leasingu (różnica polega m.in. na tym, do kogo należy instalacja – klienta czy firmy leasingowej). Usługi tego typu również można znaleźć w ofertach popularnych instytucji finansowych. 

Osoby związane z obszarami wiejskimi, powinny także zwrócić uwagę na program Agroenergia, jest on realizowany bezpośrednio ze środków pochodzących z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Założeniem programu jest wsparcie inwestycji w OZE, które przyczynią się do zmniejszenia negatywnego wpływu rolnictwa na środowisko naturalne oraz wpłyną na poprawę jakości powietrza.

Decydując się na fotowoltaikę, warto skorzystać z dotacji

W ostatnich latach zdecydowanie wzrosła liczba programów, dzięki którym łatwiej sfinansować „zielone” inwestycje. Część z nich zasilana jest środkami unijnymi, jedne mają charakter ogólnopolski, inne bardzo lokalny. W internecie można znaleźć wyszukiwarki, które pomogą dotrzeć do tych projektów. 

Niezwykłą popularnością cieszy się program Mój Prąd, którego trzecią odsłonę zamknięto jesienią 2021 roku. Jego budżet wynosił przeszło 530 mln zł, a mimo to pieniądze rozeszły się w krótkim czasie. To jednak nie koniec wsparcia – zapowiedziano czwartą rundę finansowania i warto już teraz pomyśleć o skorzystaniu z dotacji.

Równie ciekawym rozwiązaniem jest program Czyste Powietrze. Przewiduje on dofinansowanie zakupu i montażu instalacji fotowoltaicznej, ale jednocześnie wiąże się ze zmianą źródła ciepła w domu. Na tę inicjatywę powinny zwrócić uwagę osoby, które zamierzają pozbyć się tzw. kopciucha i myślą np. o zamontowaniu pompy ciepła. Maksymalna kwota dotacji wynosi 37 tys. zł, ale dofinansowanie samej mikroinstalacji nie może przekroczyć 5 tys. zł. 

Skorzystanie z dotacji czy ulgi podatkowej, bo i ta jest dostępna, skróci oczywiście czas, w którym zwróci się inwestycja w fotowoltaikę. Jednak i bez tego wsparcia mikroinstalacja jest ekonomicznie uzasadniona i zacznie przynosić zyski już po kilku latach. Rachunki za prąd z sieci będą coraz wyższe, to już pewne, ale użytkownik paneli na dachu czy w ogrodzie nie musi się tym przejmować.