Kwestia publikacji zdjęć dzieci w internecie nie poddaje się łatwej ocenie. W dobie mediów społecznościowych wielu rodziców po prostu dzieli się wizerunkiem swych pociech w ten sposób dając szansę bliskim (i wszystkim innym) na podglądanie ich dorastania i codzienności. O ile starsze, nastoletnie dzieci mogą jasno wyrazić swoje zdanie, w tym także sprzeciw, gdy nie życzą sobie dysponowania przez rodziców własnym wizerunkiem, o tyle te młodsze zostają postawione przed faktem dokonanym, a ich podobizna raz "wpuszczona" do sieci pozostaje w jej odmętach na zawsze.  

Czy Gwyneth Paltrow ma prawo publikować zdjęcia córki bez jej zgody?

"Mamo, nie możesz publikować moich zdjęć bez mojej zgody - napisała pod postem opublikowanym przez Gwyneth Paltrow jej 14-letnia córka Apple Martin. "Nawet nie widać twojej twarzy" - odpisała Gwyneth odwracając uwagę od istoty problemu i bagatelizując uzasadnione pretensje córki (to zresztą nie pierwszy raz, gdy jej podobizna pojawia się na profilu mamy). Jej gest poniósł się szerokim echem wywołując wśród fanów aktorki ostry sprzeciw. Pod zdjęciem, na którym faktycznie twarz dziewczynki jest w całości zasłonięta, a które do dziś zebrało ponad 160 tysięcy lajków i niemal 2 tysiące reakcji, posypała się lawina komentarzy, wśród których przeważają te krytycznie oceniające zachowanie matki. 

Sharenting, czyli publikowanie zdjęć dzieci przez ich rodziców

Sharenting, czyli publikowanie zdjęć dzieci bez ich zgody dotyczy nie tylko gwiazd, ale jak tłumaczy wielu młodych rodziców, taki przykład „z góry” w pewnym sensie sankcjonuje ten gest i ściąga z niego właściwy ciężar odpowiedzialności i nieodwracalności. Tymczasem badania prowadzone nad tym zjawiskiem jasno wskazują, że sharenting jest z definicji negatywnym zjawiskiem, które może mieć daleko idące konsekwencje dla rozwoju dziecka, zwłaszcza gdy mowa o nastolatkach wkraczających w okres dojrzewania. I chodzi tu zarówno o samoocenę tych ostatnich, jak też narażanie ich na cyberprzemoc. Nie wszystko, co rodzice uważają za urocze i warte pokazania, jako właśnie takie odbierają same dzieci. Co więcej, w pewnym wieku takie pokazanie się w towarzystwie taty czy mamy poczytywane jest przez nie jako coś wstydliwego i narażającego na kompromitację w oczach rówieśników.

W tym konkretnym przypadku, kiedy to upubliczniając wizerunek córki Gwyneth Paltrow sama osiąga jakieś korzyści (w postaci lajków czy większego zainteresowania publicznego), rodzi się pytanie o etyczną stronę tego gestu, nawet jeśli intencje matki były całkowicie „czyste”. To ciekawe w przypadku tej aktorki, bo przeciwnie, niż rzesze innych celebrytek, dla których dzieci są jedynym życiowym „osiągnięciem" i często źródłem dochodu, akurat ona może sobie takim gestem bardzo zaszkodzić i to nie tylko w kwestii publicznego odbioru, ale co gorsza, w relacji z własną córką.

Gwyneth Paltrow miała prawo opublikować zdjęcie córki bez jej zgody?