Indie: gwałt na 86-latce

Do zbrodni doszło w poniedziałek 7 września w stolicy Indii, Dehli. 86-letnia kobieta nie ujawnia swojej tożsamości i nie wypowiada się dla mediów. Sytuację opisała dla BBC News Swati Maliwal, przewodnicząca Komisji dla Kobiet w Dehli. Zdradziła ona, że seniorka czekała przed swoim domem na mleczarza. Oprawca zaczepił ją i skłamał, że zastępuje dziś kolegę i że pójdzie z nią do miejsca, w którym trzyma mleko. Kobieta niestety mu uwierzyła. Po zaprowadzeniu jej do gospodarstwa rzucił się na nią i brutalnie zgwałcił. Maliwal opisuje tę sytuację dla BBC News.

Płakała i błagała, żeby ją zostawił. Powiedziała, że mogłaby być jego babcią. Zignorował to i bezlitośnie zaatakował, podczas gdy ona stawiała opór i próbowała się bronić.

Na szczęście krzyki 86-latki usłyszeli przechodnie i uratowali kobietę, a oprawcę przekazali policji. Maliwal odwiedziła kobietę w jej domu dzień po zdarzeniu. Opowiedziała, że na całym ciele miała siniaki, wyznała jej również, że krwawiła z pochwy. Kobieta przechodzi przez straszne męczarnie, ale przede wszystkim zmaga się z ogromną traumą. Maliwal zwróciła się do Sądu Najwyższego w Dehli i gubernatora miasta o wymierzenie sprawcy kary śmierci w ciągu 6 miesięcy.

ZOBACZ TEŻ: Więzienie dla ofiar gwałtu w Australii. Czy "prawo knebla" funkcjonuje również w Polsce?

Indie: przestępstwa seksualne

Niestety przypadek 86-latki, choć wyjątkowo brutalny, nie jest jednak odosobniony. Świadomość na temat przestępstw seksualnych zaczęła rosnąć, gdy w 2012 roku oprawcy dopuścili się gwałtu zbiorowego na 23-latniej studentce w jadącym autobusie. Dziewczyna zmarła kilka dni później od obrażeń, a sprawców powieszono. Sprawa dziewczyny wstrząsnęła opinią publiczną. W związku z nią zaostrzono prawo i wprowadzono karę śmierci w przypadku wyjątkowo brutalnych napaści. Niewiele to jednak zmieniło.

Mimo aktywności kobiet takich jak Swati Maliwal liczba przestępstw seksualnych w Indiach wciąż rośnie, a statystyki są przerażające. W 2018 roku Narodowe Biuro Rejestrowania Wykroczeń odnotowało niespełna 34 tys. przypadków gwałtu, co oznacza, że co 15 minut w Indiach została zgwałcona jedna kobieta. Biorąc pod uwagę, ile przestępstw nigdy nie zostało zgłoszonych, można dojść do wniosku, że sytuacja jest dramatyczna.

Foto: Getty Images

Zobacz także:

Indie: nikt nie jest bezpieczny

Od jakiegoś czasu do mediów spływają informacje o brutalnych gwałtach, jakie mają miejsce w Indiach. W ostatnich dniach zgłaszano, że pacjentka wieziona do szpitala z podejrzeniem koronawirusa została zgwałcona przez kierowcę karetki. W poprzednim miesiącu na polu trzciny cukrowej znaleziono ciało 13-latki. Dziewczynka została zgwałcona i zabita. Jej ojciec podaje, że miała wykłute oczy i odcięty język. W lipcu porwano i zgwałcono 6-latkę, a sprawca pokaleczył jej oczy, by nie mogła go rozpoznać.

Aktywistka Yogita Bhayana, która pracuje dla People Against Rapes w Indiach, podkreśla, że nikt nie może czuć się bezpiecznie. Jej słowa przytacza BBC News.

Widziałam jednomiesięczną dziewczynkę i kobietę po sześćdziesiątce, które zostały zgwałcone.

Zaznacza też, ze sytuacja się nie zmieniła, ponieważ ochrona kobiet, która powinna być priorytetem władzy, w ogóle nie figuruje na liście spraw, którymi należy się zająć.

Indie mówią o bezpieczeństwie zewnętrznym, ale co z wewnętrznym? Co robicie, by zapewnić bezpieczeństwo kobietom i dziewczynkom? – mówi Bhayanara.

Problem podnosi również premier Indii, Narendra Modi, który już pierwszego dnia swojej kadencji wygłosił przemówienie, w którym zaproponował rodzicom skorzystanie z porad, które miałyby na celu wyjaśnienie, jak wychowywać synów by w przyszłości nie stali się oni sprawcą tragedii. Tym samym premier zwraca uwagę na podstawy problemu – kulturę gwałtu. BBC News przytacza fragment jego przemówienia.

Pochylamy głowy ze wstydu z powodu tych gwałtów. (…) W każdym domu rodzice pytają swoje córki, gdzie wychodzą, kiedy wrócą, proszą, by dały znać, gdy dotrą do celu. Jednak czy kiedykolwiek zapytaliście swojego syna, gdzie idzie, dlaczego, kim są jego przyjaciele? Koniec końców, człowiek popełniający przestępstwo też jest czyimś dzieckiem.

Co sądzicie o sytuacji, jaka panuje w Indiach? Problem jest poważny, a działania podejmowane przez organizacje pozarządowe nie przynoszą wymiernych rezultatów, podobnie jak zaostrzenie kar za przestępstwa seksualne. Czy kara śmierci jest sprawiedliwym rozwiązaniem? Napiszcie, co o tym sądzicie.

ZOBACZ TEŻ: Dania zmienia definicję gwałtu, od teraz opiera się na braku zgody, a nie na oporze