Na samo hasło Gadu Gadu wielu osobom na twarzy pojawia się uśmiech. Choć dziś nie wyobrażamy sobie codzienności bez takich udogodnień w porozumiewaniu się jak Messenger czy Instagram, ale co dla młodszego pokolenia użytkowników internetu może wydać się zaskakujące, to wcale nie pionierzy w swojej dziedzinie. Lata temu, wraz z pojawieniem się w Polsce internetu to właśnie Gadu Gadu było pierwszym dostępnym komunikatorem. Starsze roczniki chętnie korzystają z tej aplikacji do dziś.

Media obiegła zaskakująca wiadomość – GG czyli dawne Gadu Gadu przygotowuje się do ponownej ekspansji na polskim rynku w odnowionej wersji i całkiem nową ambicją. Twórcy aplikacji zapowiadają, że odświeżone GG ma działać na zasadzie Tindera, czyli kojarzyć potencjalne pary dzięki opcji losowania rozmówcy.

Zaskakujące badania na temat związków Polaków

„Użytkowników aplikacji GG czekają liczne udogodnienia i odświeżony layout. Chcemy inspirować ludzi do nawiązywania nowych znajomości” – zapowiada firma England.pl, która od roku jest właścicielem komunikatora. Z nowości użytkownicy będą mieli do dyspozycji także gify i opcje wysyłania zdjęć.

Tymczasem jednak w sieci pojawia się coraz więcej krytycznych głosów. Fakt, że GG nie ma co mierzyć się z konkurencją w postaci Facebooka jako komunikator to tylko jeden z argumentów i to ten najłagodniejszy. Czy GG ma szanse zaistnieć jako polski Tinder? Internauci przede wszystkim wyśmiewają formę, w jakiej twórcy reklamują nowe GG nieprzystającą do estetyki młodego (ani zresztą starszego) pokolenia, więc raczej wątpliwe jest, by użytkownicy zainteresowani znalezieniem online partnera sięgnęli w tym celu po Gadu Gadu właśnie. Spot reklamowy zamieszczony poniżej to pierwsza zajawką kampanii „PoGGadajmy”, która wkrótce ma wystartować w mediach społecznościowych.

Trzeba za to oddać, że dużą zaletą korzystania z komunikatora zwłaszcza jeśli w zamiarze ma on kojarzyć pary i przekazywać intymne treści, co podkreślają jego właściciele, jest bezpieczeństwo – rozmowy są szyfrowane tak, że poza samymi zainteresowanymi nikt nie ma wglądu w ich treść.

Czy GG stanie się polskim Tinderem – opinie w kwestii tego są podzielone, ale rozstrzygnięcie jest kwestią najbliższych miesięcy.