Dorota Zawadzka opisała historię z placu zabaw

Dorota Zawadzka, znana psycholog na swoim Facebooku opisała sytuację, jaka przytrafiła się jej, kiedy razem z wnuczką bawiły się na placu zabaw. "Dziś na placu zabaw chwile grozy. Nagle pewna babcia zaczyna wołać dziecko. Maluszka jednego trzyma za rękę a nawołuje drugą wnuczkę. Plac otwarty, duży, kilka alejek prowadzących w osiedle" - tak zaczyna swoją relację Zawadzka.

Wszyscy od razu zaczęli szukać dziewczynki. W poszukiwania dziecka włączyła się również Dorota Zawadzka z wnuczką.

Z ławek podrywa się kilka matek i babć, hasło szukamy! Każda wchodzi w inna alejkę. Ja z Amelią także, za rogiem pani na balkonie krzyczy, że szło tędy dziecko w czerwonej kurteczce. Idziemy tak szybko, jak tylko Amelka daje radę. Na końcu bloku jakiś pan mówi, że dziewczynka weszła na klatkę. Że tu mieszka. Wołam po imieniu, słyszę płacz dziecka, drapiemy się na piętro. Stoi może 4-5 latka - dalej opisuje sytuację psycholog.

Dorota Zawadzka odnalazła zagubione dziecko

Kiedy Dorota Zawadzka odnalazła dziewczynkę, próbowała nawiązać z nią kontakt. Dziecko było wyraźnie roztrzęsione.

Trzęsie się i płacze. Mówię do niej jej imieniem. Podaję jej swoje imię, Amelki, mówię ze już wszystko dobrze i wrócimy do babci. Znam na szczęście jej imię bo słyszałam jak babcia woła. Wychodzimy z klatki, wchodzimy na plac, wołam, że jest dziecko, że wszystko ok.

Psycholog nie spodziewała się takiej reakcji babci dziewczynki. Kobieta zaczęła krzyczeć na dziecko. Dorota Zawadzka od razu zainterweniowała:

Przerywam jej mówiąc, żeby się nie ważyła krzyczeć, bo to nie dziecka wina! Mówię dziewczynce znowu że świetnie sobie poradziła, że jest dzielna i że wszystko już dobrze. Mała się uśmiecha. Lekko. Babci mówię by oddychała. Wracamy do domu. Lekko trzęsą mi się nogi. Pamiętajcie - oczy dookoła głowy!

Wpis Zawadzkiej to ważna lekcja dla każdego z nas. Często naszą pierwszą reakcją jest krzyk na dziecko i obwinianie go. Tymczasem winy powinniśmy szukać w nas samych. Obowiązkiem dorosłego, rodzica, dziadka, babci jest pilnowanie swoich podopiecznych. To babcia nie upilnowała wnuczki. Dlaczego więc całą winą chciała obarczyć i tak już przestraszone dziecko?

Inną sprawą oczywiście jest to, że cały czas musimy uczyć dzieci, żeby na własną rękę nie oddalały się od opiekunów, nie rozmawiały z nieznajomymi i nigdzie z nimi nie szły. Na szczęście ta sytuacja skończyła się dobrze i każdy z nas może wyciągnąć z niej ważną lekcję.

Dziś na placu zabaw chwile grozy. Nagle pewna babcia zaczyna wołać dziecko. Maluszka jednego trzyma za rękę a nawołuje...

Opublikowany przez Dorotę Zawadzką Środa, 21 kwietnia 2021