Te kobiety opowiedziały swoje historie relacji teściowa - synowa: "Receptą na sukces jest nie wpieprzać się młodym w ich życie"

Zaczęło się od niewinnego pytania na fejsbukowej grupie "Dziewuchy dziewuchom" liczącej ponad 101 tys. uczestniczek. Pytania, które jednak zawsze zwiastuje tsunami: czy relacja z teściową może być dobra? "Czy tak już po prostu będzie, że te konflikty - tak bardzo stereotypowe i powszechne, będą wciąż się powtarzać? A związek synowej z teściową zwykle będzie relacją pełną napięć?", rozpoczęła dyskusję jedna z uczestniczek nie podejrzewając, że rozpocznie rozgorzałą dyskusję. 

"Dziewczyny, taki temat: my kiedyś jako teściowe.
Jestem na paru grupach parentingowych i wiele wątków się kręci wokół problemów na linii synowa-teściowa. Niestety zwykle jak byk widać złość i brak chęci porozumienia ze strony teściowych właśnie. Ale przecież one kiedyś też były młodymi mamami. 
Mam pytanie do dziewuch, które mają synów - czy w ogóle wyobrażacie sobie w przyszłości kobietę u boku syna? Jak się czujecie z tą wizją? Może miłość matki do syna zawsze jest w pewnym stopniu „za mocna”. Sama po sobie tego nie wiem, bo mam córki. A może mam w głowie za mocne przekonanie, że taka jest norma? Co myślicie?"

Bardzo szybko okazało się, że temat relacji teściowa - synowa pełen jest emocji i stereotypów. Jak jednak jest naprawdę? 

Te kobiety opowiedziały swoje historie relacji teściowa - synowa: "Męka i piekło to było"

W jednej chwili pod jej postem pojawiło się prawie 200 komentarzy kobiet, które podzieliły się swoim doświadczeniem i z życia wziętymi historiami. Jak radzą sobie z teściową? Czy mit "złej teściowej" zazdrosnej o względy syna, jest nadal aktualny w naszej świadomości i czy ma coś wspólnego z rzeczywistością. Czy istnieje recepta na to, by polepszyć relację z matką naszego partnera? Jakie błędy najczęściej powtarzamy? Internautki opowiedziały swoje historie i wysunęły wnioski, które dają do myślenia.

Czy wina leży tylko po jednej stronie? Jedno jest pewne - życie pisze najlepsze scenariusze i to od nas trochę zależy kto zagra w nim czarny charakter. Jak się okazuje, teściowa może stać się też naszą przyjaciółką i sprzymierzeńcem, ale są też i takie historie, które tylko potwierdzają stereotypy, a teściowa może być powodem nawet do... rozwodu.

"Ja rozwiodlam sie z powodu tesciow. Niewyobrazalna meka I pieklo to bylo! Ucieklam dla spokoju ducha I by corka mi nie zwariowala. Nie dalo sie zyc".

"Mam prawie 52 lata i jestem podwójną teściową. Z dziewczynami układa mi się dobrze. Receptą na sukces jest zwyczajnie nie wpieprzać sie mlodym w ich życie, nie dawać synowym tzw. dobrych rad chyba, że same się o nie zwrócą, traktować z szacunkiem, jak członka rodziny, jak kogoś ważnego. Tylko tyle, albo aż tyle."

"Bardzo mnie śmieszy kontrast jaki widzę pomiędzy odpowiedziami na ten post ( Och Ach, wystarczy się nie wtrącać, jak matka z corka itd) a tym co się słyszy zwykle w życiu ( znowu daje dziecku cukierki, namawia mnie na 3cie dziecko, bierze stronę syneczka itp). Uważam właśnie ze to "traktowanie jak członka rodziny " jest błędnym zamysłem. Rodzina wzratsta przez conajmniej kilkanaście lat więc ma czas wypracować sobie swoje wartości. Jak pojawia się ktoś nowy to trzeba go poznać, a nie założyć z góry, że podziela nasz punkt widzenia".

"Jestem teściowa i zawsze uważałam ze miejsce obok dorosłego syna jest miejscem synowej. Nie rywalizuje, nie oceniam, uwazam ze skoro syn dokonał wyboru i jest szczęśliwy to najważniejsze. Nie musza byc konflikty miedzy 2 ważnymi kobietami w zyciu syna. Nie chce zeby syn czuł sie wewnętrznie skonfliktowany miedzy nami."

"Mam super - kochaną teściową  wiadomo, że czasem różnimy się poglądami - ale przecież to naturalne. Najważniejszy jest szacunek dla drugiej osoby, czasem odpuszczenie swojego zdania, trochę empatii. Kochamy tego samego faceta - każda nieco inaczej ale przecież nie jesteśmy dla siebie konkurencją - żeby było ok, trzeba ze sobą po prostu współpracować. Jesteśmy rodziną - robienie sobie na złość nigdy nie przyniesie nic dobrego".

Źródło: Facebook/Dziewuchy dziewuchom (pisownia oryginalna komentarzy)